Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szampan na studniówce - tak! A coś mocniejszego? - Nie tylko w ukryciu…

(maga)
Zwykle nauczyciele pozwalają studniówkowiczom na lampkę szampana
Zwykle nauczyciele pozwalają studniówkowiczom na lampkę szampana fot. Jarosław Pruss
Studniówka bez alkoholu? To dzisiaj rzadkość. Choć oficjalnie nauczyciele pozwalają najwyżej na kilka łyków szampana do toastu, butelki z trunkami spod stołu to norma na wielu balach.

- Co zakazane, to pożądane - mówi Monika Klimek, nauczycielka geografii, która w tym roku bawiła się na studniówce już czwarty raz, w tym trzeci - jako pedagog. Zastrzega, że na własnym balu nie sięgała po kieliszek. Swoich podopiecznych też nigdy na piciu nie przyłapała. - Nasza młodzież jest grzeczna i generalnie nastawiona na zabawę, ale nie wykluczam, że drobne alkoholowe grzeszki się zdarzają.
Danuta Gadziomska, specjalistka od uzależnień dodaje: - W życiu młodego człowieka alkohol jest jedną z tych rzeczy, której trzeba spróbować - tym bardziej, że w naszej kulturze jest spore przyzwolenie na picie. Więc młodzież niestety pije, także na studniówce.

Jak to się robi? - U nas w szkole jest definitywny zakaz i było wiadomo, że ostro tego pilnują. Trzeba było to załatwić inaczej. Jak? Spotkaliśmy się u kolegi godzinę przed balem i zrobiliśmy wódkę we trzech. Dziewczyny piły swoją nalewkę. Na bal dotarliśmy już w dobrym humorze - wspomina Hubert.
Aśka opowiada: - Przy naszym stoliku na osiem par każda miała przynajmniej jedną flaszkę. Na początku było trochę strachu, co będzie jeśli się wyda, ale idąc za przykładem starszych roczników nie przejmowaliśmy się zbytnio. Piliśmy normalnie, przy stole, jak ludzie, a nie goniliśmy po toaletach. Koło północy pod stołem było dziesięć butelek opróżnionych i dwie napoczęte. Nauczycielki doskonale to widziały i nic nie zrobiły. I zachęca: - Nie ma co się przejmować. Wszystko jest dla ludzi.
- U nas też miało nie być alkoholu. Nawet podpisywaliśmy w szkole deklaracje, że nie pijemy i bierzemy odpowiedzialność za osobę towarzyszącą - wyjaśnia Ewa. - Koniec końców - kelnerki same rozdały nam kieliszki.

Sławek dodaje: - Przysłowiowy kieliszek na odwagę nie zaszkodzi, a nauczyciele z reguły to rozumieją, a czasem się przyłączają.
Patryk idzie dalej: - Studniówka to impreza szkolna, więc o alkoholu nie powinno być mowy. Ale chyba nikt nie przestrzega tego zakazu. Piją nie tylko uczniowie, ale także nauczyciele i rodzice.
Czy można inaczej? - Ja na studniówkę pojechałem samochodem, dzięki czemu nikt mnie na nic nie namawiał - mówi Jacek. - Widzę w tym same plusy - obtańczyłem połowę dziewczyn, bo wielu chłopaków po północy ledwo stało, a co dopiero mówić o tańczeniu, wszystko pamiętam, no i ubaw miałem po pachy z pijanych kolegów.
Co mówią statystyki Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych? Średnio czterech na pięciu 17-latków piło alkohol w ciągu ostatnich 30 dni, a co trzeci w tym czasie przynajmniej raz się upił.
"Patronem serwisu jest Uniwersytet Zielonogórski"

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska