Szczaniec. Nerwy i zimne mieszkania oraz brak ciepłej wody. Na weekend 30 rodzin w bloku zostało bez ciepła. Spór ma rozstrzygać sąd

Mieszkańcy zawiadomili policję: „Przyjechali, spisali protokół i to wszystko”. Zdesperowani zwrócili się o pomoc do redakcji.

Bloki na osiedlu ogrzewane są z jednej kotłowni, która, podobnie jak oczyszczalnia ścieków, należy do Szczanieckiej Spółdzielni Usługowej. Każdy blok jest odrębną wspólnotą, a zarządy rozliczają się ze Spółdzielnią.

Tylko jedna wspólnota, od połowy sierpnia ub. roku, zleciła zarządzanie nieruchomością licencjonowanemu zarządcy z Zielonej Góry. Jednak prezes uchwały wspólnoty nie uznaje i rachunki, zamiast do Zielonej Góry, uparcie wysyła do zarządu w Szczańcu.

- Do Zarządu Wspólnoty została wysłana korespondencja m.in. z rachunkiem za ogrzewanie za miesiąc luty. Wywieszona została informacja, że jeżeli faktura nie zostanie opłacona, to ogrzewanie i ciepła woda zostaną wyłączone - wyjaśnia Kazimierz Sołtysik, prezes Szczanieckiej Spółdzielni Usługowej. Dodaje, że sytuacja nieopłacania faktury w terminie powtarza się już kolejny raz.

Dlaczego nie wysyła dokumentów do Zarządcy zatrudnionego przez Wspólnotę?

- Zarządca z Zielonej Góry nie jest dla mnie stroną - odpowiada prezes Spółdzielni .

- Nie mamy z nim podpisanej żadnej umowy - podkreśla K. Sołtysik. - Członkiem Zarządu Wspólnoty (i stroną w sprawie) jest Pani Sylwia Liczbańska, która od kilku miesięcy odmawia z nami kontaktu - nie odbiera korespondencji - dodaje.

Sylwia Liczbańska jest członkiem Zarządu Wspólnoty. Przyznaje, że wcześniej odbierała korespondencję i przekazywała Zarządcy w Zielonej Górze. - W styczniu poinformowałam pana Sołtysika, że nie będę odbierała żadnych dokumentów bo często wyjeżdzam w sprawie chorej matki i nikt poczty nie odbierze. Mimo to korespondencja została mi wysłana 10 lutego 2020 r., mnie nie było w domu, listonosz zostawił awizo, które odebrałam 24 lutego 2020 r. W tej korespondencji był rachunek za ogrzewanie - mówi S. Liczbańska.

W sobotę skontaktowaliśmy się z zielonogórskim Zarządcą.

- Pan Sołtysik nie przyjmuje do wiadomości, że wspólnota podjęła uchwałę o odwołaniu spółdzielni jako administratora wspólnoty, że większość właścicieli umocowała Zarząd Wspólnoty, aby podpisał umowę i wybrał zarządcę. Do tej pory Spółdzielnia nie przekazała dokumentów dotyczących wspólnoty, mimo że w korespondencji przyznaje, że dokumenty posiada. Sprawa była zgłoszona do prokuratury, ta umorzyła postępowanie, złożyłem skargę, postępowanie będzie wznowione. Sprawa toczy się w sądzie - tłumaczy Jan Marek z firmy Zarządzanie Nieruchomościami „Resurs” w Zielonej Górze.

- To jest czysta złośliwość. Na wszystkich dokumentach przesyłanych do spółdzielni widnieje adres do korespondencji mojego biura - dodaje.

Na dowód dobrej woli współpracy J. Marek ujawnia treść wiadomości wysłanej do prezesa. W związku z pojawieniem się informacji o groźbie wyłączenia instalacji co i cw przez Spółdzielnię prosi o przekazanie pilnie skanu faktury do zapłacenia. „Mam nadzieję, że nieporozumienia między zarządem a panem nie wpłyną na komfort mieszkania bogu ducha winnych właścicieli”.

Zarządca powtarza też prośbę, by wszelką korespondencję i faktury przesyłać mailem na adres zarządcy Jan Marek, zapewniając, że żadnych opóźnień w opłacaniu faktur nie będzie. - Działania Spółdzielni są niezgodne z prawem, jako przedsiębiorca dostarczający energię cieplną jest zobowiązany przestrzegać Prawo energetyczne, które precyzuje kiedy można wstrzymać dostawę ciepła. Narusza przepisy art.6 ust. 3a ustawy z dnia 10 kwietnia 1997 r. Prawo energetyczne. Dla zastosowania przedmiotowego mechanizmu konieczna jest zaległość w opłatach co najmniej miesiąc, dodatkowo musi upłynąć termin 2 tygodni od daty doręczenia wezwania do uregulowania zaległości - tłumaczy. Zarządca dodaje, że działania Szczanieckiej Spółdzielni Usługowej bezprawnie pozbawiły energii cieplnej i ciepłej wody mieszkańców Wspólnoty Mieszkaniowej stosując niedozwolone praktyki jako czyn nieuczciwej konkurencji. W sposób istotny utrudnia osobom korzystanie z zajmowanych lokali mieszkalnych, a czynności te są przejawem nękania. Intencją spółdzielni nie jest bowiem odzyskanie należności za ciepło, lecz ukaranie niepokornych właścicieli, którzy wypowiedzieli spółdzielni umowę o administrowanie.

- Zarząd Spółdzielni Usługowej łącznie z Radą Nadzorczą zastanawia się nad całkowitym zaprzestaniem dostarczania ciepła do bloku, ponieważ współpraca z Zarządem Wspólnoty od kilku miesięcy jest bardzo utrudniona - mówi nam K. Sołtysik.

Jak się okazuje, między Wspólnotą a Spółdzielnią są tylko umowy ustne. S. Liczbańska twierdzi, że opłaty za ciepło pobierane są zaliczkowo - My płacimy zaliczki, mamy nadpłatę w ogrzewaniu, ale pan Sołtysik wystawia nowe faktury i mamy je płacić. Wspólnota posiada środki do zapłaty za co i cw, ale chce mieć kontrolę nad wydatkami. Nie tak, jak to wcześniej było. Spółdzielnia sama pobierała zaliczki z konta wspólnoty w różnych kwotach wg własnego uznania.

Jest jeszcze kwestia odbioru ścieków. - Pomimo braku umowy na ich odbiór i, co za tym idzie, braku zapłaty za ścieki, Spółdzielnia nadal je odbiera. Umowa została wysłana jeszcze w ubiegłym roku i do dnia dzisiejszego nie została podpisana przez Zarząd Wspólnoty - twierdzi K. Sołtysik.

Jednak Zarząd Wspólnoty przekazał do Spółdzielni treść poprawek mailem do umowy na ścieki 28 stycznia br., które zostały bez odzewu.

Sprawa trafiła do Sądu - to on będzie decydował, która ze stron działa niezgodnie z prawem.

AKTUALIZACJA:
W poniedziałek po weekendzie Wspólnota uregulowała rachunek, prezes wznowił dostawę ciepła. Czy za miesiąc będzie powtórka?

POLECAMY TAKŻE: Uwaga! TVN: Przez opieszałość urzędników zamarzali w mieszkaniach

Źródło:
TVN