Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczątki ludzkie w Parku Tysiąclecia. Konserwator nałożyła na miasto grzywnę. Janusz Kubicki twierdzi, że to nie wina magistratu

Robert Kowalik
Park Tysiąclecia w Zielonej Górze. W kwietniu robotnicy natknęli się tam na szczątki kilku osób, pochowanych tam przed wojną, kiedy park był jeszcze cmentarzem.
Park Tysiąclecia w Zielonej Górze. W kwietniu robotnicy natknęli się tam na szczątki kilku osób, pochowanych tam przed wojną, kiedy park był jeszcze cmentarzem. Natalia Dyjas
Wojewódzka konserwator zabytków ukarała miasto za prowadzenie prac budowlanych bez zezwolenia w Parku Tysiąclecia. W kwietniu robotnicy natknęli się tam na szczątki kilku osób, pochowanych przed wojną, kiedy park był jeszcze cmentarzem. Kara to 12 tys. zł. Magistrat nie przyznaje się do winy.

Kary finansowe tak naprawdę są dwie: za prowadzenie prac w Parku Tysiąclecia oraz wykopy wzdłuż al. Konstytucji 3 Maja, które miały mieć miejsce m.in. w ścisłej strefie ochrony konserwatorskiej. Ale w obu przypadkach chodziło o jedną inwestycję, czyli rurociąg grawitacyjny.

Prace w Parku Tysiąclecia mają związek z gruntowną przebudową Wzgórza Winnego i Parku Sowińskiego. Na wzgórzu, na którym położona jest Palmiarnia, ma powstać kaskada wodna. Jej nadmiar ma spływać właśnie do Parku Tysiąclecia. Robotnicy w kwietniu przygotowywali infrastrukturę, która ma odbierać wodę. Kopali w ziemi i usypali hałdę. Na ludzkie szczątki - kości i czaszki - natknął się dziennikarz "Gazety Wyborczej". Robotnicy kości nie zauważyli.

Prace prowadzone były na dawnym cmentarzu. Do 1945 r. chowani byli tu Niemcy, po wojnie na cmentarzu grzebano Polaków. W latach 60. cmentarz zlikwidowano. Szczątki Niemców przeniesiono do zbiorowej mogiły na cmentarzu jędrzychowskim. Szczątki Polaków pochowano na nekropolii przy ul. Wrocławskiej. Nieoficjalnie mówi się jednak, że ekshumacje w latach 60. zostały przeprowadzone niedbale i w ziemi po dziś dzień leżą kości. W kwietniu natknęli się na nie robotnicy, a wojewódzki konserwator zabytków wstrzymała prace.
Zobacz też wideo: W czasie inwestycji w parku miejskim w Kostrzynie natrafiono na ludzkie szczątki

Szczątki bada antropolog

Po wstrzymaniu robót budowlanych, które toczyły się tam nielegalnie, nakazano inwestorowi zapewnić badania archologiczne na inwestycji. Miało to na celu zabezpieczenie tego, co zostało już zniszczone oraz sprawdzenia hałdy ziemi pod kątem obecności szczątków ludzkich i ewentualnie fragmentów małej architektury funeralnej. - Po tych badaniach, które zakończyły się w czerwcu, odebraliśmy teren inwestycji i mogła być ona kontynuowana - mówi Maciej Kosowicz, archeolog.

- Szczątki ludzkie, które zostały tam odkryte podczas budowy, jak i potem, podczas pracy archeologów, zabezpieczyliśmy i przekazaliśmy do analizy antropologicznej. Jest ona obecnie przeprowadzana, czekamy na sprawozdanie. Wtedy szczątki zostaną pochowane na cmentarzu przy ul. Wrocławskiej albo tam, gdzie powinny być zwłoki pochowane z terenu byłego cmentarza w parku, czyli na cmentarzu na Jędzychowie - wyjaśnia Kosowicz. - Z kolei fragmenty trumien, czy inne drobne przedmioty metalowe lub drewniane, przechowywane są w muzeum w Świdnicy albo w magazynie archeologicznym w Bytomiu Odrzańskim - dodaje.

Miasto zostało ukarane

Okazało się jednak, że inwestycja przeprowadzana była bez odpowiednich zezwoleń. W związku z tym wojewódzka konserwator zabytków w Zielonej Górze ukarała miasto grzywną w wysokości 12 tys. zł. - To kara za prowadzenie prac bez pozwolenia. W taki przypadku konserwator może nałożyć karę od 500 zł do 500 tys. zł. - tłumaczy Barbara Bielinis-Kopeć.

Skąd zatem suma 12 tys. zł? - Poprosiliśmy o informację jaki był koszt wykonania tych konkretnych działań, na które nie było pozwolenia i w ten sposób oszacowano wysokość kary. Jest to jedna ze wskazówek, którą bierze się w takich przypadkach pod uwagę. To znaczy, jaki koszt poniósł inwestor, żeby wykona daną czynność - wyjaśnia.

Prace wykonywane były na terenie wpisanym do rejestru zabytków, dokładniej mówiąc, jest to teren otoczenia zabytków. Jeżeli wykonuje się tam prace budowlane bez pozwolenia, jest to obarczone możliwością nałożenia kary. - Nie ma znaczenia, że to jest park, czy też ulica obok. Jeżeli robi się coś w promieniu 500 metrów należy uzyskać pozwolenie od konserwatora - mówi Bielinis-Kopeć. Zabytkiem jest tutaj zespół urbanistyczno-krajobrazowy miasta Zielona Góra. Park też jest zabytkiem, choć nie jest on w rejestrze, a jedynie w ewidencji zabytków.

- Konserwator w takim przypadku wstrzymuje prace, zawiadamia organa ścigania, co zrobiliśmy, no i musieliśmy nałożyć karę. Tak mówi ustawa. Miasto było adresatem pozwolenia, dlatego otrzymało karę - dodaje konserwator.

Kubicki: to nie nasza wina

O sprawę kar postanowiliśmy też spytać w mieście, które jest inwestorem, czyli zlecającym budowę. Jak powiedział nam prezydent miasto nie jest stroną w takim postępowaniu. - Miasto przecież zleca szereg inwestycji, ale za nie odpowiedzialne jest wykonawca - mówi Janusz Kubicki.

Jak twierdzi obecna sytuacja związana z parkami Tysiąclecia i Sowińskiego nie zwiększa wartości kontraktu, ale po prostu wykonawca prac zarobi, według włodarza Zielonej Góry, mniej za dany remont. - Możemy ponosić konsekwencje, kiedy popełnimy błąd, ale w jaki sposób w tym przypadku zawiniliśmy tutaj my? – pyta nas retorycznie Kubicki.

Kto więc zapłaci karę, którą nałożyła lubuska wojewódzka konserwator zabytków? Skontaktowaliśmy się też z architektem Pawłem Gołębiowskim, którego pracownia przygotowywała projekty remontowanych parków przy ul. Sowińskiego i Winnego Wzgórza. - Nic nie wiem o sprawie - skomentował nam krótko Gołębiowski.

Pytania zadaliśmy też wykonawcy. Ten nie ustosunkował się jeszcze do nich. Wrócimy do sprawy, kiedy tylko otrzymamy odpowiedź.

Żeby zostało tak, jak jest

Na byłym cmentarzu w obecnym Parku Tysiąclecia mogą znajdować się jeszcze szczątki przedwojennych mieszkańców. Jak zabezpieczyć je przed ewentualnym odkopaniem? - Jeżeli miałyby być prowadzone tam jakieś inwestycje, to wskazywalibyśmy, żeby nie ingerowano w strukturę ziemi, między innymi dlatego, że są tam też drzewa. Dopuszczalne są jedynie drobne naprawy, czy rewitalizacje, żeby zostało tak, jak jest. Moim zdaniem, nic nie powinno być stamtąd przenoszone, aby odpowiednio uszanować przedwojennych mieszkańców miasta - twierdzi Maciej Kosowicz.

ZOBACZ FILM: ZIELONA GÓRA Z LOTU PTAKA

Wszystkie informacje o PolAndRock Festivalu 2018 (Przystanku Woodstock 2018) w Kostrzynie nad Odrą: **PolAndRock festival (Przystanek Woodstock 2018): koncerty, zdjęcia, filmy, informacje**

PolAndRock Festival. Zobacz nasz serwis specjalny:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska