Sara zaczęła się szczenić późnym wieczorem. Nic nie wskazywało na to, że poród będzie wyjątkowy. A jednak.
Kiedy psów było osiem, właściciele myśleli, że już po wszystkim. Mylili się. Urodziło się jeszcze pięć szczeniaczków. W sumie jest ich, zaraz, zaraz... Trzynaście. Ciężko się doliczyć w takiej ruchliwej gromadce.
Czworonogi maluchy przyszły na świat dokładnie cztery tygodnie temu w Gubinie. - Nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Fakt, Sara miała duży brzuszek. Ale żeby zmieściło się w nim aż trzynaście piesków? Nie do wiary - uśmiecha się właścicielka suki Alina Zając.
Frajdę mają jej dzieci. Zabawa z jednym pupilem - to już jest coś. A gdy maskotek jest 13... - I na dodatek wszystkie zdrowe i kochane. Choć Beton ostatnio jakby gorzej się czuł - martwi się o psie maluchy Klaudia Zając. Beton, to zdrobnienie od Beethovena. Niektóre z piesków już mają imiona. Inne jeszcze nie, bo to nie lada wyczyn, wymyślić ich kilkanaście. Kłopotów jest więcej. Nie tylko z szukaniem imion. - Nie ukrywam, że są chwile, gdy tylko biegamy ze ścierkami - mówi pani Alina.
Zdaniem weterynarzy, gubińska trzynastka to przyrodniczy ewenement. - To może być wynik bliski nawet psiemu rekordowi - uważa lekarz weterynarii Jarosław Matuszewski. Dyrektor znanej kliniki weterynaryjnej w Poznaniu Włodzimierz Raczyński nie ma wątpliwości - Urodzić siłami natury tyle żywych szczeniaczków to wielkie osiągnięcie dla suczki, jak i szczęście dla właścicieli - dodaje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?