Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczypiorniści Wolsztyniaka spóźnili się do Gorzowa po wygraną

Robert Gorbat 95 722 69 37 [email protected]
Goście z Wolsztyna (w czerwonych strojach) atakują bramkę GSPR. W akcji uczestniczą (od lewej): Artur Chrapa, Ryszard Patalas, Alan Raczkowski i Robert Jankowski.
Goście z Wolsztyna (w czerwonych strojach) atakują bramkę GSPR. W akcji uczestniczą (od lewej): Artur Chrapa, Ryszard Patalas, Alan Raczkowski i Robert Jankowski. Bogusław Sacharczuk
Gdyby trenerem gorzowian był Wojciech Łazarek, pewno by powiedział: ,,Drugą połowę zremisowaliśmy 17:17’’. W pierwszej dominowali jednak wolsztynianie. I to oni wygrali I-ligowe derby ,,GL’’.

GSPR GORZÓW WLKP. - WOLSZTYNIAK WOLSZTYN 25:31 (8:14)

GSPR: Nowicki, Głośniak, Biedrawa - Jankowski 8, Wolski 6, Jagła 4, Gintowt 3, Nieradko 2, Patalas i Baraniak po 1, Pieksza, Nuszkiewicz, Domagała, Jaśkowski, Bronowicki.

WOLSZTYNIAK: Płóciniczak, Wieczorek, Utrata - P. Szutta i Pietruszka po 6, Kaczmarek i Wajs po 5, N. Szutta 4, Kubiak 2, Gessner, Raczkowski i Chrapa po 1, Rogoziński, Laskowski.

Kary: 10 min - 10 min. Sędziowali: Maciej Łabuń i Jakub Jerlecki (obydwaj ze Szczecina). Widzów: 150.
Wolsztynianie podróżowali do Gorzowa Wlkp. z przygodami. Przed Międzyrzeczem, w szczerym polu, złapali gumę. Zapasowe koło autokaru miało za mało powietrza. Do usuwania awarii wzięła się cała drużyna, ale i tak nie uniknęli spóźnienia. Do hali dotarli tuż przed 17.00. Sędziowie byli jednak wyrozumiali i dali im kwadrans na rozgrzewkę. - Zapominamy o problemach. Walczymy mądrze przez 60 minut! - krzyknął w końcu do swych kolegów grający trener przyjezdnych Marcin Pietruszka.

Pierwsze minuty spotkania zdawały się zaprzeczać tezie o różnicy klasy, dzielącej dziś obydwa zespoły. W 11 min, po trafieniu Roberta Jankowskiego, gospodarze po raz pierwszy (i jedyny!) objęli prowadzenie 4:3. Sześć minut później utrzymywali jeszcze remis 6:6. Wtedy się zaczęło. Kilka razy zgubili piłkę w ataku, a Norbert Szutta i Maciej Wajs bezwzględnie skończyli kontry Wolsztyniaka. Mimo znakomitej postawy w bramce GSPR 17-letniego Krzysztofa Nowickiego, goście odskoczyli w 22 min na 10:6. Przed przerwą zdążyli powiększyć swe prowadzenie do sześciu goli, bo próbkę nieprzeciętnych umiejętności strzeleckich z drugiej linii zademonstrował Pietruszka.

Po zmianie stron boiska trener gospodarzy Piotr Gintowt ochrypł od ciągłych okrzyków: ,,Ciasno w obronie!’’. Pomogło, bo Nowicki wciąż bronił jak w transie, a Jankowski i Mateusz Wolski nie mylili się w kontratakach. W 39 min gorzowianie przegrywali tylko 14:17 i... mieli kolejne dwie znakomite sytuacje strzeleckie! Wolski posłał jednak piłkę nad poprzeczką, a Jankowski trafił w słupek. Te pudła odwróciły bieg wydarzeń. Wolsztynianie opanowali rozdygotane nerwy, zaczęli spokojnie rozgrywać swe akcje i celniej rzucać. Efekt przyszedł błyskawicznie. Za sprawą nie mylącego się z lewego skrzydła Patryka Szutty szybko odskoczyli rywalom na dziesięć trafień: 28:18 w 53 i 29:19 w 55 min. W końcówce do remisu - ale tylko w drugiej połowie - doprowadzili Jankowski, Marek Baraniak i Ryszard Patalas. Tak na otarcie łez miejscowych kibiców...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska