Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szkodliwe czy nie?

CZESŁAW WACHNIK
Ustawa o biopaliwach wzbudziła wiele emocji. Trudno się temu dziwić, zmotoryzowanych jest w Polsce ponad 10 milionów, a więc tak naprawdę problem ten będzie dotyczył niemal każdego z nas.

Przypomnijmy, że 13 listopada Sejm uchwalił ustawę o biopaliwach, (obecnie jest w Senacie), która zakłada, że od 1 kwietnia 2003 roku bioetanol będzie stanowił 3 procent benzyn. Natomiast od 1 stycznia 2006 roku udział biokomponentów ma stanowić 5 procent paliw silnikowych, a więc benzyn i oleju napędowego.
Zwolennicy tej ustawy, podkreślają, że zwiększenie udziału biokomponentów a więc tzw. estru rzepakowego i alkoholu etylowego wpłynie na wzrost produkcji rzepaku i zbóż, które są surowcem do ich produkcji. Szacuje się, że już za kilka lat estru rzepakowego potrzeba będzie ok. 400 tys. ton a alkoholu 300 tys. ton. Wielkości te mają rosnąć. To zaś oznacza setki tys. hektarów zasiewów. Zarobią zatem rolnicy, przemysł a ponadto można będzie ograniczyć import ropy naftowej. Dodajmy, ze dziś leżą odłogiem setki tys. hektarów ziemi.
Zatem same plusy. Oczywiście tak, ale pod warunkiem, że biokomponenty nie wpłyną na pogorszenie jakości paliw, a te z kolei na nasze kłopoty z silnikami samochodów. Kolejna wątpliwość wiąże się z tym, że ustawa nie wprowadza możliwości wyboru. Wszystkie paliwa oferowane w Polsce będą musiały mieć biokomponenty. A co z benzyną i olejem napędowym, które są kupowane w Niemczech czy Czechach? Paliw tych w polskich stacjach jest coraz więcej.

Szkodliwe czy nie?

Jednak dla kierowców najważniejsza jest odpowiedź na pytanie: czy spalanie w silnikach ,,rzepaku’’ lub spirytusu jest szkodliwe dla silników ich samochodów. Od razu wyjaśnijmy, że ester rzepakowy jest dodawany do oleju napędowego, a alkohol do benzyn. Odpowiedź na to pytanie, nie jest taka prosta. Dyrektor Centralnego Laboratorium Naftowego w Warszawie Andrzej Kulczycki powiedział, że duży udział biokomponentów w paliwach, może pogorszyć jakość benzyn i oleju napędowego, co wpłynie na większą awaryjność a nawet niszczenie silników. Paliwa z wysoką zawartością biokomponentów - stwierdził A. Kulczycki - mają gorsze własności smarne, przyspieszają one procesy korozyjne i zwiększają produkcje osadów. Według Kulczyckiego górnym progiem zawartości biokomponentów w paliwach powinno być 4,5 procenta.
Z kolei dyrektor Instytutu Budowy i Eksploatacji Maszyn Wydziału Mechanicznego Uniwersytetu Zielonogórskiego prof. Stanisław Laber powiedział nam, iż nie widzi nic złego w dodawaniu do paliw pochodnych rzepaku i alkoholu. -Nawet więcej -stwierdził profesor - dodatki te mają bardzo pozytywny wpływ na proces spalania. Oczywiście pod warunkiem zachowania niezbędnych wymogów.
- Zresztą nie rozumiem tego szumu w mediach - dodał S. Laber. - Do zakładanego 5-procentowego udziału biokomponentów, będziemy dochodzić latami. Trzeba zasiać tysiące hektarów rzepaku, zbudować instalacje, zorganizować dystrybucję itp. Ponadto wydaje się, że jesteśmy skazani na paliwa ekologiczne.

Sprzedawcy się wahają

Jednak chyba największą grupę sprzeciwiającą się dodawaniu biokomponentów do paliw stanowią sprzedawcy czy też producenci aut. Swoje wątpliwości zgłosili chociażby General Motors, Ford, Fiat a także inni. Jednak zarówno Ford jak też Fiat zastrzegają, że nie mieliby nic przeciwko biokomponentom, gdyby ich zawartość w paliwach nie przekraczała 4,5 lub 5 procent, a ponadto przy ich produkcji i magazynowaniu, przestrzegano bardzo rygorystycznych procedur. Jeszcze dalej poszedł Volkswagen, który ogłosił, że nie widzi żadnych problemów, związanych z używaniem w jego autach paliwa z ,,dodatkami’’.
Zatem tak naprawdę, to producenci czekają na szczegóły związane z nową ustawą. A te ukażą się w rozporządzeniu, które już zapowiedział resort rolnictwa. Zapewniając, że wprowadzi ono też bardzo wysokie wymagania dla producentów biododatków oraz sprzedawców paliw.

Razi jedynie tempo

Naukowcy mają prawo do wątpliwości. I twórcy ustawy powinni je brać pod uwagę. Jednak dotychczasowe doświadczenia takich krajów jak Włochy, Francja czy Niemcy pokazują, że przy zachowaniu odpowiednich procedur sprzedaży a szczególnie mieszania i przechowywania benzyn i oleju napędowego z udziałem biokomponentów, ich użytkowanie nie ma żadnego negatywnego wpływu na pojazdy i ludzi. Zresztą gdybyśmy na serio brali zastrzeżenia naukowców, to samochody nie miałyby prawa jeździć. Trują i zabijają rocznie tysiące ludzi.
Zresztą w Polsce do czasu wprowadzenia wyższych akcyz do biopaliw, można było na stacjach tankować zarówno olej z dodatkiem esterów jak też benzyny z dodatkiem alkoholu. Ich zawartość dochodziła nawet do 2,5 procenta. Nikt wtedy nie robił szumu. Jednak zapewne problem jest. Razi głównie tempo wprowadzanie paliwa z ,,dodatkami’’ jak też wielkość tych dodatków. Na Zachodzie też można spotkać biopaliwa, ale po pierwsze zawartość dodatków nie przekracza 2 procent, a po drugie, to klient decyduje o tym jaką benzynę kupi: zwykłą czy ,,ekologiczną’’. U nas tankowanie tej drugiej będzie koniecznością.
Dlatego dobrze się stało, że Senat postanowił bliżej przyjrzeć się uchwalonej przez Sejm ustawie, i poprosił o dodatkowe opinie, zarówno instytuty samochodowe jak też producentów. Może dzięki temu unikniemy kolejnego bubla. Nadmiar alkoholu szkodzi nie tylko głowie, ale też maszynom.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska