Przed rokiem pisaliśmy o pomyśle Janusza Mrozkowiaka, nauczyciela z ZSZ, który pilotażowo dla swojej klasy prowadził internetowy dziennik.
- Rodzice bardzo chwalili ten pomysł, choć trzeba przyznać, że z początku co niektórzy podeszli doń trochę sceptycznie - mówi polonista ZSZ, w którym być może już w przyszłym miesiącu wszyscy uczniowie mają mieć swoje internetowe dzienniki, a ich rodzice możliwość sprawdzanie na bieżąco ocen oraz frekwencji swoich dzieci.
Nauczycielskie ,,krzyżyki"
- W ankiecie ponad połowa rodziców wyraziła zainteresowanie taką internetową formą kontaktu - informuje dyrektor szkoły Andrzej Wawrzynowicz, który wraz z nowym rokiem szkolnym zaczął wdrażać internetowy dziennik. Praca żmudna, bo na początek trzeba zrobić bazę danych wszystkich 56 klas i ponad półtora tysiąca uczniów. Za jakiś miesiąc system powinien być gotowy, a na klasowych zebraniach rodzice będą informowani, jak z niego korzystać.
- Myślę, że internetowy dziennik ruszy w październiku, a z tego co wiem od dyrektorów innych szkół, gdzie już działa, ponoć wszyscy go chwalą - mówi A. Wawrzynowicz.
Jak w praktyce będzie wyglądało prowadzenie nowego, elektronicznego dziennika? Otóż nauczyciel, który będzie szedł na lekcję oprócz dziennika ma zabierać także specjalny formularz. Przypomina on trochę kupon do Totalizatora Sportowego tyle tylko, że ma znacznie większy format. Przy wpisywaniu do tradycyjnego dziennika nieobecności lub spóźnienia, albo oceny nauczyciel będzie mógł od razu tę samą informację ,,odhaczyć" w formularzu za pomocą krzyżyka w odpowiedniej kratce. Po skończonej lekcji wystarczy odnieść dziennik, a formularz wrzucić do specjalnego skanera, który przeczyta dane i ,,wrzuci" je na internetowy serwer.
Uczniowskie obawy
Rodzic po zalogowaniu i podaniu hasła będzie mógł wejść na serwer i sprawdzić bieżące oceny córki albo syna z każdego przedmiotu (z opisem za co jest dana ocena) lub frekwencję (czy się spóźnił lub którą z lekcji opuścił). Dyrektor szkoły przyznaje, i trudno nie przyznać mu racji, że z nowego dziennika co niektórzy uczniowie raczej nie będą zadowoleni.
- Rodzice bardzo się ucieszyli, że będą mieli możliwość sprawdzania moich ocen przez internet - mówi uczennica liceum profilowanego Kinga Grygianiec z Kolska. Z kolei jej klasowe koleżanki - Natalia Fornalik z Tuchorzy, Joanna Pusiak z Nowej Tuchorzy oraz Monika Zyg ze Starej Tuchorzy - zgodnie przyznają, że jeśli ktoś nie będzie chodził na wagary i nie będzie zbierał ,,jedynek", to nie ma specjalnych powodów, żeby bać się nowego dziennika.