O sprawie pisaliśmy kilkakrotnie w czasie wakacji. Na hałas i niebezpieczne popisy skarżyli się żeglarze i turyści. Wtedy okazało się, że zdecydowana większość sprawców tego zamieszania pływa pod banderą Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
To za mały akwen
- Chcemy doprowadzić do tego, żeby na naszym jeziorze pod znakiem organizacji pływały tylko motorówki zarejestrowane w powiatowym WOPR we Wschowie - mówi nowy szef Andrzej Borkowski. - Bo teraz mogą to robić nawet ratownicy z drugiego końca Polski. Jak coś nabroją, później jest na nas.
.
Wspólnie z kilkoma organizacjami nowe władze pogotowia chcą wystąpić do powiatu o zmianę zarządzenia ustanawiającego na jeziorze strefę ciszy. - A miłośnikom łodzi motorowych i skuterów polecam Odrę, do której jest stąd bardzo blisko - dodaje A. Borkowski. - Tam nikt im złego słowa nie powie. A to jezioro dla łodzi motorowych jest zdecydowanie za małe.
Popracują w ziemie
Nowi szefowie chcą postawić na młodzież. Zachęcić do działania na rzecz poprawy bezpieczeństwa. - Młodzież ma w sobie dużo energii i zapału do pracy - przekonuje. - Trzeba to wykorzystać. Tym bardziej, że ratownicy wyjeżdżają z kraju i ktoś musi ich zastąpić. Chcę, żeby WOPR był widoczny nie tylko w lecie, ale i zimą.
W tym celu przygotowywane mają być pogadanki, kursy i szkolenia medyczne dla młodzieży. - Nagrodą za dobrą pracę byłaby na przykład zabawa na nartach wodnych na jeziorze - przekonuje A. Borkowski. - Pomysłów mi nie brakuje.
Nowy prezes zabiega też u samorządów o nową łódź wiosłową dla ratowników stacjonujących na kąpielisku w Lginiu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?