Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szlakiem pałaców i parków : Siedziba hrabiego Cosel i... cesarzowej

Dariusz Chajewski0 68 324 88 [email protected]
Pałac przypomina nieco ten żagański. Nic dziwnego. Był na nim wzorowany
Pałac przypomina nieco ten żagański. Nic dziwnego. Był na nim wzorowany fot. Paweł Janczaruk
W Zaborze można - podobnie jak w Zatoniu - otrzeć się o wielki świat. Ten sprzed wieków.

Bo o ilu miejscach w naszym regionie można powiedzieć, że należały do cesarzowej?

Z Zatonia jedziemy - mijając Zieloną Górę - przez Raculę, Stary Kisielin, Droszków. Wjeżdżając do Zaboru trudno pałac przeoczyć. Z daleka wygląda imponująco, widać pozostałość fontanny i zarys parku. Im bliżej pałacu, tym wrażenie coraz gorsze.

Budowla prezentuje typ wczesnobarokowych rezydencji francuskich, jest jedynym zachowanym tego rodzaju przykładem w XVII - wiecznej architekturze Śląska. Pałac wybudował w 1667 r. Jan Henryk Dünnewald, ówczesny właściciel Zaboru.
Wydaje się Wam, że poznajecie jego bryłę z wcześniejszej wycieczki? Brawo!

Rezydencja wzorowana była bowiem na pałacu żagańskim. Według legendy wzniesiono ją na rachunek wziętego do niewoli paszy tureckiego. Pozostawał on więźniem grafa do czasu złożenia przez rodzinę olbrzymiego okupu wysokości 10 kwart dukatów.

Na ubitej ziemi

Wędrując wokół pałacu i po dawnym parku także tutaj warto posłuchać historii jej właścicieli. Tę o paszy już znamy. Inna znana postacią, która tutaj gospodarowała był Fryderyk August Cosel. Tak, tak, ten od hrabiny Cosel. Był to nieślubny syn króla Augusta II Mocnego i jego faworyty Anny Konstancji Hoym, żony saskiego ministra skarbu, tytułowanej hrabiną Cosel.

W 1744 roku za 216. 000 guldenów reńskich kupił on Zabór. Stać go na to było, gdyż tatuś uczynił go generałem piechoty i zapewnił mu wysokie uposażenie w wysokości 18.000 guldenów reńskich.

Zasłynął zabawami, pijaństwami i awanturami. Jednak sławę w Europie zdobył jako specjalista od... pojedynków. W 1747 roku doszło w Zaborze do szeroko komentowanego na dworach pojedynku między hrabią Cosel a markizem Duniver. Ten ostatni; po polowaniu w okolicznych lasach stwierdził, że to jemu, a nie hrabiemu należy się trofeum myśliwskie w postaci szabli dzika. W walce na szpady markiz został ranny.

Odwieziony do Drezna zmarł. Historia dotarła do Augusta III, który zażądał od Cosela aby powstrzymał się od walk. Na krótko. Na przełomie 1767/68 roku doszło do konfliktu o miedze między Coselem i właścicielem sąsiadujących ziem von Goltzem.

Po wymianie kłótni i pogróżek, panowie stanęli do pojedynku. Działo się to na leśnej polanie między Zaborem a Przytokiem. Trafił swój na swego. Cosel otrzymał cios w wątrobę. Nigdy już nie podniósł się z łoża i zmarł w 1770r. Miał 58 lat.

Prawie cesarzowa

Od strony parku pałacowe mury opanowały pnącza.

Od około 1920 roku rządziła tutaj Hermine von Reuss. Także była sławna. Na dworach mówiono szeptem o słabości do niej cesarza Wilhelma II. Plotkarze podejrzewali nawet, że był on prawdziwym ojcem jej córki Henrietty Hermine. Tak, czy inaczej umierająca cesarzowa Augusta Wiktoria wybrała Hermine na swą następczynię. Podobno.

W 1922 roku owdowiały, 63-letni wówczas, ostatni cesarz Niemiec postanowił poślubić 39-letnią właścicielkę Zaboru. Przygotowania do ślubu, owiane były wielką tajemnicą. Wypisz wymaluj tak, jak dziś robią to gwiazdki estrady. Podobnie też jak dziś amerykański dziennikarz Dubar Weyer postanowił zdobyć informacje.

Upozorował wypadek lotniczy w sąsiedztwie pałacu. Księżna się ulitowała i ugościła rozbitków. dziennikarz potwierdził wieści o rychłym slubie i ogłosili to szybko w Berliner Zeitung. Przy okazji Hermine otrzymała tytuł samarytanki.

Po ślubie Hermine opuściła Zabór na blisko 19 lat. Wróciła po śmierci męża w 1941 roku. Mimo, że wraz z Wilhelmem II popierała nazistów i politykę Hitlera, władze III Rzeszy nie ufały jej zanadto. Wówczas wietrzono spisek arystokracji. Zabór miał, według władz, pełnić rolę siedziby rojalistycznej organizacji. Dlatego cenzurze poddano korespondencję wdowy, a do jej odwiedzenia konieczne było zezwolenie zielonogórskiego gestapo.

Hermine do końca nie pogodziła się z przejęciem Ziem Zachodnich przez Polskę. Zmarła w osamotnieniu i nędzy 12 sierpnia 1947 roku we Frankfurcie nad Odrą.

Grabili na potęgę

Legenda mówi o zatopieniu przez hitlerowców w pobliskim jeziorze skarbu. Pałac przetrwał II wojnę światową, ale tuż po niej złupili go szabrownicy. Przepadła galeria obrazów, biblioteka, zastawy, meble, dywany. W budynku administracyjnym posiadłości stacjonowała radziecka komendantura wojenna.

Wyjeżdżając Rosjanie zabrali wszystko co się dało. Bogaty, niezwykle cenny księgozbiór Hermine, został w chaosie powojennym rozproszony. Część włączono do zbiorów poznańskiej Biblioteki Uniwersyteckiej, część sprzedano. W 1971 roku odnaleziono prywatne archiwum wdowy, które znajdowało się przez ponad 20 lat w posiadaniu sołtysa Longina Jakubowskiego w pobliskiej Dąbrowie.

Taaakie sumy

Jezioro Zabór Duży (Liwno) jest przykładem płytkiego akwenu typu stawowego o średniej głębokości niewiele przekraczającej 1,5 m. Wszystkie jego brzegi są podmokłe, często o charakterze bagiennym. Większość w/w gatunków w Jeziorze Zabór Duży osiąga imponujące rozmiary, dlatego przyciąga ono łowców okazów.

Jednakże zbiornik najbardziej znany jest z licznego, rodzimego pogłowia suma. Napotkać tu można kilkudziesięciokilogramowe kolosy, jak ważący 33 kg okaz z roku 1996 i 46 kg okaz złowiony w 1997 roku, a te, które wielokrotnie wygrały walkę z wędkarzami ocenia się na 50 - 70 kg! Sumy kilkunastokilogramowe łowione na wędkę to "normalka". A legendy mówią o sumach potrafiących porwać człowieka.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska