Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szlakiem wielkich i słynnych rodów: Książęta, rycerze i... rozbójnicy

Dariusz Chajewski 0 68 324 88 79 [email protected]
Ten ród już poznaliśmy, chociażby za sprawą cesarzowej Herminy z Zaboru. Schönaichowie pojawiają się na każdym kroku, a ich wpływy i sława sięgały daleko poza lubuskie, czy dolnośląskie opłotki.

ZAMEK W SIEDLISKU BYŁ PERŁĄ W KORONIE

ZAMEK W SIEDLISKU BYŁ PERŁĄ W KORONIE

Początki zamku wiążą się z osobą Frantza von Rechenberg, który w latach 1540-1548 wzniósł murowany dom mieszkalny. Przebudowa i rozbudowa zamku w latach 1598-1618 w stylu renesansowym wiąże się z Georgem von Schönaich, który pod kierunkiem Melchiora Deckharda z Legnicy przebudował dom mieszkalny Rechenberga i dobudował do niego skrzydła zamku: południowe z salą kolumnową oraz wschodnie. W tym też czasie powstał budynek bramny, wkomponowany w bastionowy system fortyfikacji, zaprojektowanych przez Walentego Sëbischa z Wrocławia oraz kaplica zamkowa konsekrowana w 1618 roku, a także park.

Marian Świątek z Żagania odwiedził niedawno jednego z Schönaichów, spadkobiercę rodu, który w historii naszego regionu zapisał się złotymi zgłoskami.

- To był przedstawiciel gałęzi rodziny, która wywodzi się ze Starosiedla. - opowiada. - Na ścianie w jego domu wisiała złota ryba. Jaki był wzruszony, gdy opowiedziałem mu historię tego znaleziska, czyli fragmentu skarbu z Witaszkowa... Rozmawialiśmy także o nowej szansie zamku w Siedlisku

Legendy i źródła

Jerzy Piotr Majchrzak ma własną koncepcję początków rodu. Szczypta w niej legendy. Wszystko miało rozpocząć się w bitwie w Lesie Teuteburskim, gdzie starli się Germanowie z Rzymianami. Jeden z wojów został ranny pod dębem i otrzymał miano Schoenaicha. W Polsce zwano ich... Krasnodębskimi.
U nas związali się z okolicami Żar - Sieciejowem, Miłowicami, Trzebielem, Czaplami, a przede wszystkim z Lipinkami Łużyckimi.

Dwunastowieczna tradycja, wiąże Schonaichów z Sieciejowem, który słynął z wiekowych dębów - "Schoenaiche" oznacza "krasne (piękne) dęby". Stąd Sieciejów uznano za kołyskę rodu.
W źródłach znajdujemy Dyczkę z Sieciejowa, wasala żarskiego Ulryka II Packa, który w roku 1329 nadając przywilej szpitalowi na Żagańskim Przedmieściu, powołuje się między innymi na świadka o nazwisku "Dyczko (Dietrich) von Schoenaiche". Natomiast około 1414 roku pisarzem żagańskiego Jana I był Mikołaj von Schoenaiche.

Naprawdę wielcy

ROBILI KARIERĘ MIMO WYZNANIA

Schönaichowie byli kalwinami, co komplikowało im funkcjonowanie katolickiej Austrii. W Siedlisku z ich inicjatywy stanęła pierwsza kaplica kalwińska w okolicy. Gorzej im sie wiodlo w dobie kontrreformacji. Pod względem kultu brak świątyń im specjalnie nie doskwierał - mogli zawsze wyjechać do swoich dóbr w podgubińskich Gębicach, które znajdowały się na Łużycach, czyli poza granicami austriackiego Śląska. Gdy trafili pod panowanie Prus klopoty się skończyły - ich władcy byli luteranami. Wówczas też książę Carolath-Beuthen Hans Carl zaczął robić karierę. Został nawet ambasadorem Prus w Polsce.

Z kolei twórcą szprotawskich linii tego rodu, z której wywodzą się późniejsi właściciele Siedliska, Bytomia Odrzańskiego, Małomic i Zaboru koło Zielonej Góry był Georg I von Schoenaich. Był to znamienity rycerz, towarzyszył polskim królewiczom - Olbrachtowi i Zygmuntowi - we wszystkich podróżach i wyprawach wojennych. Rodowe posiadłości powiększył o Grabik, Łaz, Sieniawę Żarską, Olbrachtów. Został starostą żarskim, a z rąk Zygmunta Starego otrzymał starostwo szprotawskie...

Jego synem był Fabian, który był jednym z najznamienitszych rycerzy epoki. Edukację zaczynał jako paź króla Zygmunta I Starego. Brał udział w wyprawach na Moskwę, później walczył na Węgrzech we Francji i w Niemczech. Był nie tylko mistrzem miecza, ale także doskonaółym administratorem i gospodarzem..
W roku 1548 otrzymał starostwo żagańskie. Cztery lata później intratne starostwo żarsko-trzebielskie, a przejściowo był nawet właścicielem księstwa żagańskiego, Mużakowa nad Nysą i Kożuchowa. W roku 1561 kupił Bytom Odrzański i Siedlisko. Mimo katolickiego wyznania zapewniał luteranom pełną swobodę wyznania. Wraz z pastorem Peterem Tietzem uczynił wiele dla podniesienia rangi Bytomia. Kiedy umarł jego dobra przejął bratanek - Georg. Wykształcony na uniwersytecie w Wittenberdze luteranin.

Zbudował most i gimnazjum

MIELI NAWET SWOJE PAŃSTWO

Schönaichowie władali swoim wolnym państwem stanowym. Były to terytoria wyłączone spod rządów lokalnego księcia, które podlegały bezpośrednio władcy. Czyli nie podlegali władzy sądowniczej i administracyjnej księcia głogowskiego, tylko bezpośrednio króla, a później cesarza. Właściciele, jak udzielni władcy, stanowili i egzekwowali prawo na swoich włościach. Mimo że nie byli klasycznymi książętami lennym, mieli zbliżone uprawnienia. Najważniejszą częścią włości były właśnie Bytom i Siedlisko tworzyły majorat - dobra, których nie można dzielić między spadkobierców. Symbolem władzy i znaczenia był właśnie zamek w Siedlisku.

Pod jego rządami Bytom Odrzański i Siedlisko przeżywały okres świetności. Właśnie wówczas zbudowano nowy zamek w Siedlisku. Aby zapewnić komunikację między Siedliskiem a Bytomiem Odrzańskim, zbudowano na Odrze w 1609 r. pierwszy most. Jego dziełami są także nowy ratusz, przytułek dla ubogich, kościół św. Hieronima, szpital, nowe domy i kilka młynów.

Jednak najistotniejszym dziełem Georga von Schönaich stało się gimnazjum akademickie, które nie działało długo, ale należało do najważniejszych szkół na Śląsku - pedagogium Schönaichianum - Carolatheum. Rychło zdobyło sobie sławę i do Bytomia zaczęli ciągnąć uczniowie z Polski, Śląska, Czech, Niemiec, a nawet Węgier. Sławę zdobywali także absolwenci akademii - przyrodnik, pedagog i filozof Jan Jonston, historiograf Joachim Pastorius, polityk, prawnik, teolog Jonasz Szlichting, barokowy pisarz Marcin Opitz. Przy uczelni funkcjonowała także pierwsza w Bytomiu drukarnia, założona przez Johana Doerfera z Wirtenbergii.

Był też Nieszczęśliwy

Niestety kres rozwojowi bytomskiej uczelni położyła wojna trzydziestoletnia. Od 1619 r. dobrami władał Johannes von Schönaich, zwany... Nieszczęśliwym. W wojnie stanął po stronie protestanckiej co skończyło się gniewem Habsburgów, którzy skonfiskowali część jego majątku i przekazali jezuitom. Nie oznacza to kresu rodu, który pojawia się w naszych dziejach do 1945 roku. Ale to już całkiem inna historia...

ZAMEK PEŁEN WSPANIAŁYCH LEGEND

Specjalnością zamku w Siedlisku są... legendy. Jedna mówi o duchu jednego z poprzednich właścicieli zamczyska, który był typowym rycerzem - rozbójnikiem. Życie strawił na okrucieństwach i suto zakrapianych ucztach. Podobno dziś, o północy, paraduje po zamczysku złowieszczo podzwaniając łańcuchami. Kolejna historia wiąże się z mauzoleum, w którym spoczywa matka XIX wiecznego właściciela zamku. Miała na imię... Wanda. Inna opowieść mówi o ostatnim, wojennym właścicielu, który najpierw wyruszał z fanfarami na front wschodni, a później umykał w niesławie przez Odrę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska