Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szmaragdowa woda, plaże i... potwór z głębin

Beata Bielecka 95 758 0761 [email protected]
Choć to miejsce obfituje w urocze zakątki, uważajmy! Gdzieś w głębinach może czaić się groźny sum!
Choć to miejsce obfituje w urocze zakątki, uważajmy! Gdzieś w głębinach może czaić się groźny sum! fot. Beata Bielecka
Uroczysko Ośniańskich Jezior to nenufary w szmaragdowej wodzie, plaże w sąsiedztwie starych drzew, akwen z podwójnym dnem, którego strzeże olbrzymi sum, pierwszy na świecie pomnik Korczaka i... zachwyceni turyści z całej Polski.

Kto szuka piaszczystych plaż, muzyki towarzyszącej kąpielom, zimnego piwa serwowanego na ochłodę rozgrzanym wczasowiczom niech tu nawet nie zagląda. To miejsce pokochają natomiast ci, którzy lubią odpoczywać jak najbliżej natury. Zamiast piaszczystych plaż są tu zielone polanki i szuwarowe brzegi z drewnianymi mostkami. Zamiast płynącej z głośników Lady Gagi śpiewają tutaj drozdy, pukają dzięcioły, a nad głowami szybują orły bieliki...

- Uroczysko Ośniańskich Jezior to zespół dziewięciu jezior, które w 1997 roku gmina postanowiła chronić, ze względu na wyjątkowo malowniczy krajobraz - opowiada Wojciech Pokrzywka, który w ośniańskim nadleśnictwie zajmuje się m.in. edukacją. - To bardzo ciekawy teren, bo występują tu polodowcowe jeziora rynnowe - dodaje.

A jak było w przeszłości?

Za Niemca wszystkie były połączone siecią kanałów. Berlińczycy przyjeżdżali popływać tu kajakami i pooddychać świeżym powietrzem. Kajakiem można nawet było wtedy popływać wokół murów obronnych miasta. Teraz żadne z jezior nie przyciągnie turystów, którzy chcieliby wypożyczyć łódkę lub kajak i opłynąć ten urokliwy teren. Chyba, że coś do pływania przywiozą sobie sami.

Bo Uroczysko to całkowicie dziki teren, w żaden sposób niezagospodarowany, jeśli nie liczyć ponad 15 km ścieżek rowerowych, wytyczonych przez nadleśnictwo, czy miejsc do biwakowania. Po ścieżkach łatwo się poruszać, dzięki białym stemplom przedstawiającym rowery, które widać na wielu drzewach rosnących wzdłuż jezior. Przy Czystym Wielkim, zwanym potocznie Kolejowym, bo w sąsiedztwie biegną tory, wytyczono też niedawno trasę św. Jakuba.

To tędy mógł wędrować apostoł, który pokonał m.in. trasę od hiszpańskiej Santiago de Compostela do Frankfurtu nad Odrą. - Jest bardzo prawdopodobne, że pielgrzymował także wokół naszych jezior - mówi W. Pokrzywka, z którym objeżdżamy wszystkie jeziora w Uroczysku.

Opowiada, że są dni, gdy woda w Czystym Wielkim ma kolor szmaragdowy. - Prawdopodobnie dlatego, że to jezioro ma podłoże kredowe lub wapienne. Gdy promienie słońca się załamują, woda zmienia barwę - opowiada leśnik.

Oaza spokoju dla spragnionych odpoczynku

- Nad tym jeziorem urządziliśmy pole biwakowe, gdzie bezpłatnie można odpocząć, albo połowić ryby czy wybrać się na grzyby. To idealne miejsce dla ludzi, którzy szukają bliższego kontaktu z naturą - poleca.

- Uroczysko posiada bardzo skromną bazę turystyczną, ale dla ludzi, którzy szukają ciszy to cudowne miejsce. Na pewno jednak nie dla tych, którzy lubią jechać z miasta do miasta, czyli z Warszawy do Pogorzelicy, gdzie na plaży króluje bingo bongo, a wokół są same dyskoteki - dodaje.

Nam drogę przecina sarna, na środku jeziora przysiadł właśnie kormoran, a w powietrzu unosi się zapach leśnego igliwia. - Na tym terenie występuje 12 gatunków roślin chronionych - podkreśla W. Pokrzywka. I wylicza: - Kacanka piaskowa, kalina koralowa, grążel żółty, grzybień biały...Można też natknąć się na sromotnika bezwstydnego czy chrobotka leśnego. Już same nazwy zachęcają do tego, żeby odnaleźć je w gąszczu drzew.

Raj dla wędkarzy

Zadomowiły się tu też kaczki krzyżówki, perkozy, orły, kanie, bociany czarne, a w jeziorach jest mnóstwo ryb. Leśnik opowiada, że miejscowy wędkarz złowił kiedyś w jeziorze Mościenko dużego szczupaka. Tylko się odwrócił, a rybę ukradła mu... norka amerykańska. Bo norki też polubiły Uroczysko. Podobnie jak wydry, dziki, lisy...W wodzie królują natomiast szare i zielone ropuchy i traszki.

Od jeziora Kolejowego są tylko dwa kroki do Czystego Małego. Wędkarze mówią, że tu panem jest trzymetrowy sum, postrach wszystkich ptaków wodnych. - Jezioro to ma ponoć podwójne dno. Miejscowi wędkarze opowiadają, że mieszka w nim strasznych rozmiarów sum. Widzieli kiedyś jak na tafli wody pojawiła się kaczka.

Było tylko jedno wielkie plum i kaczki nie było. Może to tłumaczy fakt, że nad tym jeziorem ptaków wodnych w ogóle nie widać - zastanawia się W. Pokrzywka. Mówi, że sam pewnie nie uwierzyłby w tę historię, ale czytał kiedyś, że pewien Niemiec, który pozwolił swojemu jamnikowi pokąpać się w Odrze stracił czworonogiego przyjaciela po tym, jak upolował go sum.

A co z podwójnym dnem jeziora? - To jest możliwe, gdy na danym terenie występuje dużo roślin, które się nadmiernie rozmnażają. Z czasem tworzą coś na wzór zielonego kożucha - tłumaczy. W Uroczysku takich zarośniętych jezior nie ma dużo, bo nie dochodzą do nich pola, z których do wody mogłyby spływać nawozy zasilające też to, co w niej żyje. - Nasze jeziora są otoczone lasami i dlatego są one bardzo czyste - wyjaśnia leśnik.

Przyjeżdżają tu nawet zza oceanu

W czasie wycieczki zahaczamy też o największe z ośniańskich jezior - Grzybno, zwane Świniarskim, bo leży rzut kamieniem od Świniar, małej wioski, oddalonej kilka kilometrów od Ośna. - Przed II wojną światową był tu ośrodek elitarnej jednostki płetwonurków, w którym szkolono wodnych komandosów - opowiada leśnik. Od 1969 roku miejsce upatrzyli sobie harcerze z zielonogórskiej chorągwi, którzy postawili tu pierwszy na świecie pomnik Janusza Korczaka.

- Te tereny urzekły nas swoim położeniem, czystością wody w jeziorze, pięknymi wąwozami... - mówi emerytowany polonista z zielonogórskiej samochodówki Jerzy Zgodziński, który do dziś organizuje w Świniarach obozy dla dzieci i młodzieży, głównie harcerzy, ale też uczniów szkół im. Janusza Korczaka.

- Przyjeżdżają od lat z całej Polski. W tym roku będziemy mieć też kilka osób z Nowego Jorku i Oslo - opowiada. Grupa wolontariuszy już przygotowuje teren, nosi ławki do amfiteatru, w którym w połowie lipca zaśpiewa Piotr Bukartyk, bo to właśnie wtedy Korczakowcy obchodzić będą swoje 50-lecie.

Wielu z nich wraca nad Grzybno co roku. Bo ich też urzekło Uroczysko Ośniańskich Jezior, lasy kryjące tajemnice z przeszłości, które dziś bardziej niż ruinami kuszą jagodami i poziomkami. Bo oni wiedzą, że wspomnienia to nie tylko obrazy. To też smaki, a leśne owoce smakują wyjątkowo...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska