Państwo Sawczukowie przeżyli dramat w styczniu ubiegłego roku. Stracili synka, na którego przyjście z taką nadzieją czekali. Mały Maksymilian Michał (tata też ma na drugie imię Michał) spoczął na starym cmentarzu przy ul. Wrocławskiej w Zielonej Górze. Rodzice szybko postawili marmurowy pomnik. Kosztował 2,5 tysiąca złotych. Wzięli kredyt. Jeszcze nie spłacili wszystkich rat.
- W piątek przy grobie była żona, a w poniedziałek ja poszedłem do synka. Przeżyłem szok, kiedy zobaczyłem, że pomnik zniknął - opowiada T. Sawczuk. - Jak trochę ochłonąłem, sprawę zgłosiłem policji. Poszedłem do zakładu pogrzebowego, w którym zamawialiśmy nagrobek. By dostać papiery i namiary na kamieniarza.
Małgorzata Barska z zielonogórskiej policji przyznaje, że do tej pory zdarzały się zgłoszenia kradzieży na cmentarzu krzyży i innych, metalowych elementów, ale żeby tak cały pomnik wynieść...
Więcej o tej sprawie przeczytasz w środę, 24 lipca w papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?