Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szpital będzie jak nowy

Dariusz Chajewski
Magda Lentowicz, podobnie jak inni pracownicy oddziału położniczego, cieszy się, że będzie pracowała w wyremontowanych pomieszczeniach
Magda Lentowicz, podobnie jak inni pracownicy oddziału położniczego, cieszy się, że będzie pracowała w wyremontowanych pomieszczeniach fot. Mariusz Kapała
Lekarze i pielęgniarki na położnictwie dwoją się i troją, żeby remont nie był dokuczliwy.

Oddział położniczy przechodzi właśnie rewolucję. Jest całkowicie - cytując pacjentów - rozryty. Jak przyznają medycy, może to powodować w pacjentach wrażenie... dyskomfortu.

- Musieliśmy kiedyś ten remont zrobić, ostatni był prowadzony - i to w ograniczonym zakresie - pod koniec lat 80. - mówi dyrektorka lecznicy Bożena Osińska.

Prują nawet ściany

Remont prowadzony jest z pruciem ścian i wymianą instalacji. W założeniu było, że tym razem nie można skupić się tylko na lataniu dziur i poprawie estetyki. Żaden lifting - lecznica musi dostosować się do wchodzących wkrótce w życie wyśrubowanych norm - epidemiologicznych, przeciwpożarowych, higienicznych... Do tego musi zostać wprowadzony monitoring i muszą być zniesione bariery architektoniczne. W znacznej mierze nowy sprzęt na położniczym już jest i na siebie zarabia. Teraz pozostało tylko kupić nowe łóżka, szafki.

- Trzeba się spieszyć z kilku powodów - dodaje dyrektor Osińska. - Po pierwsze, aby ulżyć pacjentom i pracownikom, po drugie, aby przygotować się do nadchodzącego baby boomu. Zapowiada się, że będziemy bili rekord w liczbie urodzin. Zgodnie z szacunkami w naszym szpitalu przyjdzie na świat jakieś 1,6 - 1,8 tys. dzieci. Dawno już tak nie było.

Drobiazg - pół miliona

Remont oddziału będzie kosztował ok. 500 tys. zł. To drobiazg przy czekających jeszcze lecznicę remontach m.in. oddziału intensywnej opieki medycznej, neurochirurgii czy bloku operacyjnego. Ten pierwszy będzie kosztował ponad 2,5 mln zł. Na swoją kolej czeka także ortopedia. Tam także ostatni remont prowadzony był przed 10 laty. Najbardziej pacjentom tego oddziału doskwierają bariery architektoniczne. Drzwi są tak wąskie, że z przejściem przez nie kłopoty mają pacjenci z unieruchomionymi kończynami.

Wszystkie remonty są prowadzone "w ruchu", bez wyłączania oddziałów. Pieniądze pochodzą z własnego budżetu i kredytów. Szpitalowi trudno starać się o inne pieniądze, gdyż przy bryndzy w innych lecznicach dominuje założenie, że nasza placówka sobie poradzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska