Pan Artur mieszka w podgorzowskiej Baczynie. Choruje na kręgosłup. W czerwcu wyznaczono mu termin przyjęcia na oddział neurochirurgii gorzowskiego szpitala. Miał mieć kolejną operację. - Przyjechałem spakowany, z torbą, nastawiony psychicznie, przygotowany, że będę miał zabieg, a odszedłem z kwitkiem. Nikt do mnie nie zadzwonił, nie poinformował, żebym nie przyjeżdżał. No, jak to tak?! - denerwuje się nasz Czytelnik. Takich rozczarowanych pacjentów było w środę więcej.
Dyrektor lecznicy Marek Twardowski wstrzymał bowiem planowe zabiegi na oddziałach, które mają największe nadwykonania, czyli wydały więcej pieniędzy niż zakłada kontrakt z NFZ. Decyzja obowiązuje od 1 września do 31 października na: chirurgii ortopedycznej, chirurgii ogólnej, reumatologii, laryngologii, neurochirurgii, neurologii, urologii i oddziale chorób wewnętrznych. Oczywiście, nie dotyczy to sytuacji, w których zagrożone jest życie.
Więcej przeczytasz w czwartek w papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?