Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szpital w Międzyrzeczu zaczyna wychodzić z długów

Dariusz Brożek
Leszek Kołodziejczak ma 63 lata. Z wykształcenia jest ekonomistą. Międzyrzeckim szpitalem kieruje od 1991 r.
Leszek Kołodziejczak ma 63 lata. Z wykształcenia jest ekonomistą. Międzyrzeckim szpitalem kieruje od 1991 r. fot. Dariusz Brożek
Rozmowa z Leszkiem Kołodziejczakiem, dyrektorem szpitala powiatowego w Międzyrzeczu

- Jakie jest zadłużenie szpitala?

- Teraz wynosi około 10 milionów złotych. Od dwóch lat jednak maleje, bo używając języka sportowego zaczynamy wychodzić na przysłowiową prostą. Miniony rok zakończyliśmy z zyskiem wynoszącym kilkaset tysięcy złotych. W tym roku bilans też powinien być korzystny.

- Jakiś cud się stał?

- Wdrożyliśmy rządowy program restrukturyzacji. Część zobowiązań przejęło państwo. Otrzymaliśmy preferencyjne kredyty, których spłatę rozłożono nam na 15 lat. Przy obecnym sposobie finansowania placówki raty nie stanowi dla niej większego niebezpieczeństwa, choć są sporym obciążeniem dla naszego budżetu. Zagrożeniem może być natomiast obniżenie stawek, lub nawet utrzymanie ich przez kilka lat na obecnym pułapie mimo postępującej inflacji i wzrostu cen energii. Poprawę sytuacji finansowej zawdzięczamy też polityce zaciskania pasa.

- Skąd więc te długi?

- To efekt niekorzystnego dla nas systemu finansowania w latach 2001-2005. Wtedy za takie same usługi medyczne dostawaliśmy średnio o 30 procent mniej pieniędzy, niż podobne szpitale w Wielkopolsce. Dlatego wielkopolskie lecznice wychodziły na czysto, a my musieliśmy zaciągać kredyty. Pięć lat temu nasze zadłużenie przekraczało już 12 milionów złotych. Na szczęście od dwóch lat zasady finansowania szpitali są takie same w całym kraju i nasza sytuacja zaczęła się poprawiać. Planujemy rozwój ortopedii, urologii, chirurgii ogólnej i kardiologii. Myślimy na przykład o wszczepieniu rozruszników serca. Teraz zajmują się tym tylko trzy szpitale w naszym regionie.

- Jaki wpływ na waszą sytuacje ma fakt, że w Skwierzynie działa drugi szpital w powiecie?

- Konkurencja jest zdrowym zjawiskiem, ale trzeba też zauważyć, że rynek usług medycznych jest bardzo specyficzny. Uważam, że dublowanie tych samych świadczeń jest niekorzystne dla obu placówek. Powinniśmy podzielić się zadaniami, nawet były takie próby. Niestety, nie udało się nam dojść do porozumienia w tej sprawie. Negocjacje zakończyły się fiaskiem, bo żaden ze szpitali nie chciał się zgodzić na likwidację u siebie oddziału ginekologiczno-położniczego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska