Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szpitalne nocki bez lekarzy?

Tomasz Rusek
Lecznice w Gorzowie i Kostrzynie szykują ograniczenie nocnych dyżurów na niektórych oddziałach.

To zagrozi bezpieczeństwu pacjentów! - mówili nam wczoraj lekarze. Gorzowski szpitali jest najbardziej zadłużony w kraju - ma około 300 mln zł długu. Kostrzyński - 64 mln. Oba znajdują się w trakcie restrukturyzacji, której częścią mają być cięcia wydatków.

Rzecznik gorzowskiej placówki Krzysztof Cichowlas zapewnia, że nowy system zatrudniania i wynagradzania personelu - bo tak to się oficjalnie nazywa - "będzie konsultowany" i może wejść w życie już od września.

Doktor na telefon
Wstępnie pomysł jest taki, żeby na niektórych oddziałach ograniczyć dyżury lekarzy. Jeden lekarz opiekowałby się wtedy kilkoma oddziałami, a inni byliby "pod telefonem".

- Na oddziałach wymagających szczególnego nadzoru, np. intensywnej opieki medycznej czy noworodków, specjaliści będą dyżurować całodobowo - zapewnia Cichowlas. - Więcej płacić chcemy za operacje i zabiegi na dyżurze, niż za zwykle dozorowanie - dodaje.

Przymiarki dyrekcji lekarze i pielęgniarki znają tylko z plotek. - Nie było żadnej konkretnej propozycji. Oddziały są wyspecjalizowane i np. noworodkami nie powinien opiekować się chirurg. Tak jak żaden pacjent na ortopedii nie zechce, aby dyżurował przy nim pulmonolog - twierdzi Mariusz Pawlak, szef związku lekarzy.

Jego zdaniem dyżury lekarzy na telefon się nie sprawdzają i nie przyniosą oszczędności. - Większość lekarzy mieszka poza miastem, trzeba będzie pokryć koszty ich dojazdu - twierdzi Pawlak. Uważa on, że w sprawie oddziałów ostateczny głos powinien należeć do ordynatorów.

Dziś tu, a jutro tam

Szefowa związku pielęgniarek Anna Rybska obawia się z kolei dowolnego przesuwania pielęgniarek między oddziałami. - Tak już robiono z braku personelu, ale nie może być regułą, że bez względu na przygotowanie pielęgniarka dziś pracuje tu, a jutro tam. Np. instrumentariuszki na bloku operacyjnym nikt od ręki nie zastąpi - twierdzi Rybska.

Z kolei szpital w Kostrzynie, jedyny w ziemskim powiecie gorzowskim, chce ograniczyć dyżury lekarskie na pediatrii i internie. To oznacza mniejszą liczbę przyjmowanych pacjentów. Dyr. kostrzyńskiej lecznicy Anna Dobrzańska wysłała w poniedziałek pismo do wojewody z prośbą o zgodę na ograniczenie działalności tych oddziałów od 26 lipca do końca sierpnia. Dyrektorka tłumaczy to bardzo trudną sytuacją finansową.

Sposób ograniczony

Podkreśla, że od stycznia Narodowy Fundusz Zdrowia nie finansuje już oddziału dziecięcego, co jeszcze pogarsza sytuację. Na dodatek w trybie natychmiastowym zwolniło się kilku lekarzy i nie ma kto przez całą dobę dyżurować na oddziale wewnętrznym. Dlatego do września, kiedy placówka zacznie pracować jako niepubliczny zakład opieki zdrowotnej, oba oddziały mają pracować "w sposób ograniczony".

Wczoraj chcieliśmy to wyjaśnić, ale dyr. Dobrzańska nie miała czasu na rozmowę z nami. Rzeczniczka wojewody Małgorzata Nowak powiedziała, że pismo z Kostrzyna do niego jeszcze nie dotarło, dlatego trudno się do niego odnieść.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska