Dostaliśmy w wiadomości na naszym profilu Facebooka informacje od prezesa Towarzystwa Borów Dolnośląskich Krzysztofa Wachowiaka o działalności kłusowników, którzy kradną ryby.
Na początku sierpnia, dwóch wędkarzy ze Szprotawy o godz. 5.00 przyjechało na ryby nad staw w okolicy miejscowości Buczek (powiat żagański). Staw nazywany jest potocznie przez wędkarzy „kiszką”, oficjalnie wojskowym. Tego dnia miał brać lin – takie chodziły wieści, ale spławik nie stawał. - Po wyciagnięciu żyłki okazało się, że złapałem siatkę rybacką – opowiadał Marek Stochel, jeden z wędkarzy.
Mężczyźni powiadomili straż rybacką, policję oraz straż pożarna, którą na miejsce przyjechała z łodzią. Wędkarze widzieli również samochód uciekający z miejsca zdarzenia, jednak nie rozpoznali numerów rejestracyjnych.
- Jako prezes Towarzystwa Borów Dolnośląskich zwracam się z prośbą do osób, które mają wiedzę kim mogły być te osoby. Każdego kto ma wiedzę na ten temat zapraszam do współpracy – pisze na Facebooku Krzysztof Wachowiak. - Nielegalne polowy ryb to plaga oraz perfidna kradzież, z którą bezwzględnie należy walczyć. W imieniu swoim oraz innych wędkarzy przesyłam podziękowania za wzorową akcję.
TAAAKA RYBA. kTO JĄ ZŁOWIŁ?
ZOBACZ FILM - JAK WĘDKARZE WYŁOWILI SIECI KŁUSOWNIKÓW
Dostaliśmy w wiadomości na naszym profilu Facebooka informacje od prezesa Towarzystwa Borów Dolnośląskich Krzysztofa Wachowiaka o działalności kłusowników, którzy kradną ryby.
Na początku sierpnia, dwóch wędkarzy ze Szprotawy o godz. 5.00 przyjechało na ryby nad staw w okolicy miejscowości Buczek (powiat żagański). Staw nazywany jest potocznie przez wędkarzy „kiszką”, oficjalnie wojskowym. Tego dnia miał brać lin – takie chodziły wieści, ale spławik nie stawał. - Po wyciagnięciu żyłki okazało się, że złapałem siatkę rybacką – opowiadał Marek Stochel, jeden z wędkarzy.
Mężczyźni powiadomili straż rybacką, policję oraz straż pożarna, którą na miejsce przyjechała z łodzią. Wędkarze widzieli również samochód uciekający z miejsca zdarzenia, jednak nie rozpoznali numerów rejestracyjnych.
- Jako prezes Towarzystwa Borów Dolnośląskich zwracam się z prośbą do osób, które mają wiedzę kim mogły być te osoby. Każdego kto ma wiedzę na ten temat zapraszam do współpracy – pisze na Facebooku Krzysztof Wachowiak. - Nielegalne polowy ryb to plaga oraz perfidna kradzież, z którą bezwzględnie należy walczyć. W imieniu swoim oraz innych wędkarzy przesyłam podziękowania za wzorową akcję.
TAAAKA RYBA. kTO JĄ ZŁOWIŁ?
ZOBACZ FILM - JAK WĘDKARZE WYŁOWILI SIECI KŁUSOWNIKÓW
Dostaliśmy w wiadomości na naszym profilu Facebooka informacje od prezesa Towarzystwa Borów Dolnośląskich Krzysztofa Wachowiaka o działalności kłusowników, którzy kradną ryby.
Na początku sierpnia, dwóch wędkarzy ze Szprotawy o godz. 5.00 przyjechało na ryby nad staw w okolicy miejscowości Buczek (powiat żagański). Staw nazywany jest potocznie przez wędkarzy „kiszką”, oficjalnie wojskowym. Tego dnia miał brać lin – takie chodziły wieści, ale spławik nie stawał. - Po wyciagnięciu żyłki okazało się, że złapałem siatkę rybacką – opowiadał Marek Stochel, jeden z wędkarzy.
Mężczyźni powiadomili straż rybacką, policję oraz straż pożarna, którą na miejsce przyjechała z łodzią. Wędkarze widzieli również samochód uciekający z miejsca zdarzenia, jednak nie rozpoznali numerów rejestracyjnych.
- Jako prezes Towarzystwa Borów Dolnośląskich zwracam się z prośbą do osób, które mają wiedzę kim mogły być te osoby. Każdego kto ma wiedzę na ten temat zapraszam do współpracy – pisze na Facebooku Krzysztof Wachowiak. - Nielegalne polowy ryb to plaga oraz perfidna kradzież, z którą bezwzględnie należy walczyć. W imieniu swoim oraz innych wędkarzy przesyłam podziękowania za wzorową akcję.
TAAAKA RYBA. kTO JĄ ZŁOWIŁ?
Dostaliśmy w wiadomości na naszym profilu Facebooka informacje od prezesa Towarzystwa Borów Dolnośląskich Krzysztofa Wachowiaka o działalności kłusowników, którzy kradną ryby.
Na początku sierpnia, dwóch wędkarzy ze Szprotawy o godz. 5.00 przyjechało na ryby nad staw w okolicy miejscowości Buczek (powiat żagański). Staw nazywany jest potocznie przez wędkarzy „kiszką”, oficjalnie wojskowym. Tego dnia miał brać lin – takie chodziły wieści, ale spławik nie stawał. - Po wyciagnięciu żyłki okazało się, że złapałem siatkę rybacką – opowiadał Marek Stochel, jeden z wędkarzy.
Mężczyźni powiadomili straż rybacką, policję oraz straż pożarna, którą na miejsce przyjechała z łodzią. Wędkarze widzieli również samochód uciekający z miejsca zdarzenia, jednak nie rozpoznali numerów rejestracyjnych.
- Jako prezes Towarzystwa Borów Dolnośląskich zwracam się z prośbą do osób, które mają wiedzę kim mogły być te osoby. Każdego kto ma wiedzę na ten temat zapraszam do współpracy – pisze na Facebooku Krzysztof Wachowiak. - Nielegalne polowy ryb to plaga oraz perfidna kradzież, z którą bezwzględnie należy walczyć. W imieniu swoim oraz innych wędkarzy przesyłam podziękowania za wzorową akcję.
TAAAKA RYBA. kTO JĄ ZŁOWIŁ?