Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szprotawską lecznicę wkrótce czeka fuzja albo prywatyzacja

Krzysztof Fedorowicz
- Pracuję w szprotawskim pogotowiu od 2,5 roku i cieszę się, że jestem w zgranym zespole, sprzęt też jest najwyższej klasy. Mam więc nadzieję, że nic się nie zmieni w organizacji oddziału - stwierdza Ania Budnik, ratownik.
- Pracuję w szprotawskim pogotowiu od 2,5 roku i cieszę się, że jestem w zgranym zespole, sprzęt też jest najwyższej klasy. Mam więc nadzieję, że nic się nie zmieni w organizacji oddziału - stwierdza Ania Budnik, ratownik. fot. Bartłomiej Kudowicz
- Może pan burmistrz Sitko poda społeczeństwu powód oddania szpitala w Szprotawie dla Żagania? - pyta nasz Czytelnik z Leszna Górnego.

- My mieszkańcy dalekich miejscowości uważamy, że karetki nie dojadą na czas.
A nawet gdy dojadą nie wrócą do szpitala z jeszcze żywym pacjentem...

O szprotawskim szpitalu pisaliśmy w "Gazecie Lubuskiej" wielokrotnie. W tekście opublikowanym 27 stycznia "Zostanie jeden szpital" - podaliśmy informację, że lecznice w powiecie czeka łączenie.

- Sto pięćdziesiąt łóżek, usługi na określonym poziomie, wysokiej klasy sprzęt, kadra o dużych umiejętnościach i dobra sytuacja finansowa. Tego będzie wymagać ministerstwo od szpitali powiatowych. - stwierdzał Edward Migniewicz, dyrektor placówki w Szprotawie. - Jeśli zaś lecznica nie spełni tych wymagań, mała jest szansa by NFZ podpisał z nią umowę.

A co o obawach mieszkańców myśli dyrektor szpitala dzisiaj?

O likwidacji nie ma mowy!

- Nie rozumiem problemu - stwierdza. - Nie rozumiem też, czemu gazeta chce wyjaśniać obawy mieszkańców! Mamy demokrację i ludzie mówią różne rzeczy.
A czy na przyszły rok fundusz zdrowia zakontraktował te same usługi, które szpital świadczy dzisiaj?
- Tak - uspokaja dyrektor.

Co z oddziałem intensywnej terapii, którego działalność została przerwana przed kilkoma miesiącami z powodu braku anestezjologów?
- Intensywnej terapii nie ma i nie będzie.

Na ostatniej sesji rady miasta i gminy w Szprotawie dyskutowano o przyszłości szpitala: - Burmistrz został upoważniony do rozmów ze starostą w sprawie połączenia placówki oraz do rozmów z prywatną firmą, która miałaby przejąć naszą plaćówkę - informuje radny Maciej Boryna.

Jednak ludzie mówią, że burmistrz nie chce, by szpital w Szprotawie pozostał.
- Pierwsze słyszę, że burmistrz chce likwidować lecznicę. O likwidacji nie ma mowy!
Przypomnijmy, że właśnie burmistrz Franciszek Sitko przejął od powiatu szprotawską lecznicę, kiedy tej groziła likwidacja. Było to pod koniec 2001 roku i od tej pory jest ona na utrzymaniu miasta.

- Nasz szpital nie jest zadłużony, natomiast długi żagańskiego sięgają kilkunastu milionów złotych, dlatego fuzja nie będzie łatwa - stwierdza radny. - Wydaje się, że jesteśmy bliżej prywatyzacji.

Połączenie ze znakiem zapytania

- Wczoraj rozmawiałem ze starostwem, i oni najpierw chcą restrukturyzować swoją lecznicę, połączenie więc stoi pod dużym znakiem zapytania - przyznaje burmistrz.
Zdzisław Paprocki przewodniczy specjalnej komisji rady miasta, która ma znaleźć sposób, by szpital został utrzymany na rynku usług medycznych:

- Nawiązaliśmy kontakt z powiatem i rozmawiamy o połączeniu obu placówek, ale równolegle prowadzimy negocjacje z firmą konsultingową ze Szczecina, która ma nam pomóc w prywatyzacji. W tym drugim przypadku oddalibyśmy placówkę w dzierżawę na okres 20 lat, i co ważne dla pacjenta, świadczenia z funduszu zdrowia zostałyby utrzymane.

Paprocki przyznaje, że w przypadku prywatyzacji może nastąpić zmiana dyrektora. Natomiast miasto chce, by działał tutaj oddział paliatywny, no i wszystkie te, które funkcjonują dzisiaj, czyli dziecięcy, interna, chirurgia, rehabilitacyjny i pomocy doraźnej.

- Chcemy ponownie uruchomić oddział intensywnej opieki medycznej. Tym bardziej, że jest on dobrze wyposażony - deklaruje przewodniczący komisji.
Marek Kupis, kierownik oddziału pomocy doraźnej zauważa, że jeśli dojdzie do połączenia placówek, w Szprotawie będzie funkcjonowała tylko podstacja:

- Karetka zostanie u nas utrzymana, ale utworzenie podstacji nie będzie korzystne dla pacjentów. Bo wtedy będziemy musieli wozić ich do ościennych szpitali.
Obecnie szpital dysponuje dwoma doskonale wyposażonymi karetkami i - jak przekonuje kierownik - świetną kadrą ratowników. Zdaniem Kupisa najlepiej dla pacjenta będzie, jeśli oddział ratownictwa zostanie utrzymany w kształcie, w jakim funkcjonuje dzisiaj.

Będą negocjacje

Potrzebna jest też intensywna terapia, bo bez niej pacjentów w bardzo złym stanie zdrowia trzeba zwozić do szpitali w odległych Żarach, Zielonej Górze czy Nowej Soli.

- Taki schemat z podstacją oddziału pomocy doraźnej, bez laboratorium i żywienia, zaproponował nam powiat - przyznaje Paprocki, i zaraz łagodzi: - Ale jeśli rzeczywiście będzie miało dojść do połączenia placówek, ten punkt na pewno zostanie poddany negocjacjom.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska