V Rajd Koziołka w Zbąszynku
Zobacz zdjęcia z wydarzenia!
- O wydarzeniu dowiedzieliśmy się od kolegi, a my lubimy jeździć rowerami i stwierdziliśmy, że można spróbować - mówi Audrius Balnaitis, który wziął udział w trasie rowerowej wraz z dziewczyną Izabelą Karolczyk. - Często startowałam w różnych zawodach kolarskich i po prostu to lubię. Chcieliśmy z chłopakiem wystartować razem jako zespół i po prostu zobaczyć, czy się sprawdzimy posługując się tylko mapą papierową. To przede wszystkim zabawa - dodaje kobieta.
Trzy trasy na Rajdzie Koziołka w Zbąszynku
Rajd polega na przemierzeniu jednej z trzech tras - 12, 15 lub 40-kilometrowej. Trasa piesza 12-kilometrowa przeznaczona została dla drużyn, które miały za zadanie odnalezienie ośmiu punktów kontrolnych w maksymalnie pięć godzin. Na trasie 15-kilometrowej startowało się indywidualnie, do zdobycia było 11 punktów w sześć godzin. Trzecia z opcji przeznaczona została dla rowerzystów, którzy mieli za zadanie odnalezienie 15 punktów kontrolnych w sześć godzin.
Budowniczym trasy jest Rafał Kucharski, który przejeździł i przebiegał kilkadziesiąt rajdów. Wszystkie punkty na trzech trasach Rafał odwiedził wczoraj i dzisiaj, zawiesił tam lampiony, powbijał paliki, pozawieszał perforatory. Wśród miejsc charakterystycznych dla Zbąszynka jest między innymi przejście ze Zbąszynka do Chlastawy, jak to mówią miejscowi, "pod zegarem", czyli minitunelem pod torami kolejowymi, nad wejściem do tunelu wisi zegar. Inny charakterystyczny punkt to nasza zbąszynecka lokomotywa - mówi Marek Pych, kierownik rajdu.
Specjalne zadania
Przy dwóch punktach uczestnicy mieli do wykonania zadania przygotowane przez harcerzy - rzucanie obręczami na kołki oraz łowienie rybek "na sucho", czyli łapanie na wędkę zabawkowych rybek. W wydarzenie zaangażowało się również OSP Zbąszynek, które zabezpieczało zadanie na jeziorku Koźlarskim. Nad wodą rozwieszono linę prowadzącą do punktu na akwenie. Uczestnicy wsiadali do łódki i przyciągali się do punktu na jeziorku. Choć nie było to zadanie obowiązkowe, wielu z niego korzystało i świetnie się bawiło.
Dariusz Kaźmierczak startował w zawodach z synem oraz jego kolegą. Drużynie towarzyszyła żona mężczyzny. - Żona zachęciła nas do wzięcia udziału, to przygoda, coś nowego - mówi uczestnik. - Bierzemy w tym udział po raz pierwszy, ale myślę, że nie ostatni - dodał.
Nieoficjalnie to już szósta edycja wydarzenia. - Były cztery edycje takie, jak ta. W czasach pandemii zrezygnowaliśmy na rok z rajdu, a w 2021 roku postanowiliśmy zorganizować rajd bezobsługowy. Nie było bazy, w jednym miejscu umieściliśmy mapy, ogłosiliśmy to w internecie, umieściliśmy punkty, ludzie mogli przyjść, pobrać mapkę i kilkadziesiąt osób wzięło udział w zabawie - mówi Pych.
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?