Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szukamy 15-letniej Doroty Strzelińskiej. Dziewczynka zaginęła w ostatnią sobotę (wideo)

Piotr Jędzura [email protected] 68 324 88 80
- Plakaty ze zdjęciem Dorotki rozwiesiłam gdzie tylko się dało – mówi Maria Zabłocka. Kobieta co chwilę płacze, Bardzo boi się o dziecko.
- Plakaty ze zdjęciem Dorotki rozwiesiłam gdzie tylko się dało – mówi Maria Zabłocka. Kobieta co chwilę płacze, Bardzo boi się o dziecko. fot. Piotr Jędzura
- Dorotka wróć do domu, tęsknimy za tobą - mówi zapłakana Maria Zabłocka, mama zaginionej 15-latki. Od niedzieli dziewczynki szukają sąsiedzi z Sarbii i policja. Bezskutecznie.
Dorotka ma 15 lat, 167 cm wzrostu, jest szczupła i ma blond włosy do ramion. W dniu zaginięcia ubrana była w jasne dżinsy, czarne sportowe buty, szarą
Dorotka ma 15 lat, 167 cm wzrostu, jest szczupła i ma blond włosy do ramion. W dniu zaginięcia ubrana była w jasne dżinsy, czarne sportowe buty, szarą sportową bluzę i niebieską kurtkę z grubym żółtym kołnierzem. fot. Piotr Jędzura

Dorotka ma 15 lat, 167 cm wzrostu, jest szczupła i ma blond włosy do ramion. W dniu zaginięcia ubrana była w jasne dżinsy, czarne sportowe buty, szarą sportową bluzę i niebieską kurtkę z grubym żółtym kołnierzem.
(fot. fot. Piotr Jędzura)

Dorota Strzelińska wyszła z domu na zabawę w Sarbii w sobotę wieczorem. Wiadomo, że tam 15-latka piła alkohol. Potwierdzają to jej koleżanki. Potem zniknęła. - Cały czas trwają poszukiwania. Wszystkie patrole mają zdjęcia zaginionej - informuje Norbert Marczenia, rzecznik policji w Krośnie Odrzańskim. Nie trafiono na żaden konkretny ślad.
Policjanci przepytali koleżanki i kolegów Dorotki. Sprawdzili miejsca, do których mogła dotrzeć. Bez rezultatu. W środę znaleziono ubrania porzucone w lesie koło Sarbii. - Sprawdziliśmy to natychmiast. To nie były rzeczy zaginionej dziewczynki - mówi N. Marczenia.
Wiadomo, że w sobotę przed festynem Dorotka pojechała do skupu sprzedać grzyby. Tak zarabiała na słodycze. Potwierdza to jej mama Maria Zabłocka. - Potem poszła na wieczorną zabawę - opowiada zapłakana kobieta. Tam widziały ją koleżanki. Wieczorem ślad po niej zaginął. Nie wróciła do domu.

Rano zaczęły się poszukiwania. Matce pomogli i pomagają mieszańcy Sarbii. - To straszne, oby tylko nic się jej nie stało - mówi mężczyzna spotkany na głównej drodze we wsi.
W niedzielę ludzie przeczesali okolicę. M. Zabłocka ze znajomą objechała kilka razy tereny wokół miejscowości. Żadnego śladu. - To jest spokojne dziecko, pewnie się boi i jest głodna - przypuszcza sąsiadka Zabłockiej.
Mama Dorotki zrobiła plakaty z kolorowym zdjęciem córki i rysopisem. Porozwieszała je po okolicy. - Cały czas czekam, że ktoś zadzwoni i powie, że znalazł moją córeczkę, że jest cała i zdrowa - mówi.
Ostatni znany trop prowadzi w okolice dworca w Krośnie Odrzańskim. - Widziano ją tam w towarzystwie jakiejś tęgiej dziewczynki - opowiada M. Zabłocka. Policji na razie nie udało się ustalić jej tożsamości.
Mama Dorotki bardzo cierpi: - Boję się nocą. Jak ona sobie daje radę, taka mała i drobna, gdzieś tam po ciemku, na zimnie i deszczu... Czy ktoś nie robi jej krzywdy? Marzę tylko o tym, żeby jak najszybciej została odnaleziona i wróciła do domu.

Wiadomo, że Dorotka w dniu zaginięcia miała przy sobie pieniądze. - Około 100 zł, które zarobiła na sprzedaży grzybów - mówi mama. Policja obawia się, że dziewczynka wyjechała gdzieś dalej. Jeśli to ucieczka, będzie unikać policyjnych patroli.
Wczoraj M. Zabłocka stała przed domem. W rękach trzymała kilka zdjęć. - To sprzed roku, ale Dorotka się nie zmieniła, tylko trochę wyrosła - opowiada drżącym głosem i przekłada fotografie. Widać na nich uśmiechniętą, szczupłą blondynkę wraz z rodziną.
Dlaczego dziewczynka zniknęła? - Nie wiem, może bała się taty, bo wypiła alkohol - domyśla się zapłakana matka. Mogła wystraszyć się konsekwencji i wybrała ucieczkę.
M. Zabłocka zapewnia, że w domu nie było żadnych problemów z córką. - Nie była bita, nikt na nią nawet nie krzyczał - przekonuje. Nie ma też poważniejszych problemów w szkole. Chociaż w ostatnim roku opuściła się w nauce.

To nie pierwsze zniknięcie Dorotki. W tym roku już raz jej poszukiwano. To było po tym, jak udzielono jej pomocy w szpitalu w Gubinie. Trafiła tam pijana. Szpital o tym incydencie zawiadomił policję. Potem dziewczynka znikła i ukryła się w tartaku w Wężyskach. Tam ją odnaleziono.
- Dorotko, wróć do nas, nikt na ciebie nie będzie nawet krzyczał. Czekamy na ciebie, ja, tatuś i braciszek - apeluje rozpacza mama.

Teraz możesz czytać "Gazetę Lubuską" przez internet już od godziny 4.00 rano.
Kliknij tutaj, by przejść na stronę e-lubuska.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska