Szykuje się afera z ustawą o grach losowych

O aferze wokół projektu ustawy o grach i zakładach wzajemnych, napisała dzisiejsza "Rzeczpospolita", powołując się na informacje z CBA. Śledczy z CBA już zawiadomili premiera, prezydenta i parlament o zagrożeniach dla budżetu państwa, związanych z planowaną zmianą przepisów o grach losowych. Szef biura Mariusz Kamiński powiadomił natomiast prokuratora generalnego o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w pracach nad ustawą.

O co chodzi? Szczegółów sprawy CBA nie zdradza. Wiadomo natomiast, że w wyniku nowych przepisów, gigantyczne dochody z gier losowych miałyby zostać w kieszeniach firm zajmujących się hazardem, zamiast trafić do budżetu państwa. Straty miałyby wynieść nawet pół miliarda zł. To pieniądze, które miały trafić m.in. na inwestycje związane z Euro 2012. W tym także na drugi etap budowy Narodowego Centrum Sportu, czyli zbudowania wokół Stadionu Narodowego pływalni i hali widowiskowo-sportowej.

Zapisy ustawy mają być zmienione w taki sposób, że wpływy do budżetu będą znaczni niższe. Jak pisze "Rz", to lobbing właścicieli firm hazardowych miał wpłynąć na ten niekorzystny kształt przepisów. Poseł PO Paweł Olszewski, w rozmowie z gazetą odpiera zarzuty CBA: - To nawet nie jest jeszcze projekt ustawy, przepisy nie zostały przekazane do Sejmu. CBA nie podaje uzasadnienia zarzutów. Nikt poważny nie będzie tego komentował.

Rzecznik ministerstwa finansów Witold Lisicki zapewnia "Rz", że projekt ustawy jest znany od wiosny 2008 r. i - jak stwierdza - wszystko pod względem legislacyjnym jest klarowne i czytelne.

Z kolei politycy PiS nie owijają w bawełnę: - Ta sprawa przebije aferę Rywina - uważa poseł Zbigniew Wassermann. Natomiast Paweł Wypych minister z Kancelarii Prezydenta stwierdza, że "nadal w Polsce mamy do czynienia z sytuacją, kiedy za pomocą ustawy realizuje się interesy określonych grup". I dodaje: - Dlatego porównanie do afery Rywina jest jak najbardziej uzasadnione, bo wówczas również miało dojść do zmiany ustawy.

"Rzeczpospolita" wylicza, że od kilku lat przychody z gier hazardowych rosną. W ub. r. przekroczyły 17 mld zł, rok wcześniej było to ponad 11 mld zł, a w 2006 r. - ponad 8 mld. zł. Największe dochody generują automaty do gry, zwane "jednorękimi bandytami". Od stycznia do czerwca br. Polacy wrzucili do nich 5,7 mld zł, a wygrywa się w nich niewiele.