Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szymon Woźniak: - Zawiodłem. Bardzo mi z tym ciężko

Jarosław Miłkowski
Jarosław Miłkowski
Mariusz Kapała
Mariusz Kapała
- Jest mi bardzo przykro, bo ten złoty medal był na wyciągnięcie ręki. Zabrakło moich punktów - mówi Szymon Woźniak.
- Jest mi bardzo przykro, bo ten złoty medal był na wyciągnięcie ręki. Zabrakło moich punktów - mówi Szymon Woźniak. Mariusz Kapała / GL
W drugim finałowym meczu PGE Ekstraligi Szymon Woźniak zdobył dwa punkty w sześciu biegach, a Moje Bermudy Stal Gorzów nie wywalczyła złotego medalu. - Pojechałem fatalnie - mówi zawodnik Stali Gorzów.

- Mecz był dla ciebie pechowy...
- Finałowy mecz nie był pechowy. On w moim wykonaniu był cholernie słaby. Jestem bardzo rozczarowany swoją postawą. Zawiodłem na pewno kibiców, moich kolegów z drużyny, cały klub i siebie również. Bardzo mi z tym ciężko, ale biorę to na klatę. Mogę przeprosić, choć może to nie jest odpowiednie słowo, bo przepraszać można, gdybym czegoś nie dopilnował, a zrobiłem wszystko, żeby do dzisiejszego meczu dobrze się przygotować fizycznie, psychicznie i sprzętowo.

- Do złota zabrakło niewiele...
- Jest mi bardzo przykro, bo ten złoty medal był na wyciągnięcie ręki. Zabrakło moich punktów. Żałuję, że dopiero na ostatni wyścig dałem się namówić Bartkowi, żeby skorzystać z jego motocykla, a proponował mi to już jeden bieg wcześniej. Kiedy już zrobiłem na tym motocyklu próbny start, wiedziałem, że wygram na nim wyścig. Niestety, na wejściu w drugi łuk popełniłem błąd, pociągnęło mnie, wtedy na wyjściu z wirażu hak Mikkela Michelsena spotkał się z przednim moim kołem i było po wyścigu. Sędzia nie mógł podjąć innej decyzji, jak mnie wykluczyć. To ja popełniłem błąd na wjeździe w wiraż i to ja starałem się zmienić tor jazdy, żeby jeszcze uratować sytuację. Bez szprych w przednim kole nie da się jednak jechać.
Wiem, że moje wcześniejsze wyniki sprawiły, że byliśmy w finale, ale ciężko mi się teraz cieszyć z tego, co było kiedyś, bo zdobycie medalu miało być proste - w trzech zawodników pojechać dobre zawody. Ja jednak pojechałem fatalnie.

- To był ostatni mecz Stali z Bartoszem Zmarzlikiem. Jaka będzie Stal bez niego?
- Stal Gorzów bez Bartka będzie inna. Pewna era się kończy, to nie ulega wątpliwości. Wiele będzie spoczywało na moich barkach, a je będę się starał, żeby ten ciężar udźwignąć. Jestem przekonany, że stać mnie na to. Nieraz pokazywałem, że mogę być liderem drużyny, że potrafię i stać mnie na to, żeby wygrywać wyścigi z najlepszymi. Cała zima przede mną i mogę obiecać kibicom Stali Gorzów, że każdego dnia tej zimy będę robił wszystko, aby do przyszłego sezonu bardzo dobrze się przygotować, aby takie wpadki jak dzisiaj mi się nie zdarzały. Zostawię całe serce na torze, żeby tę dzisiejszą porażkę zrekompensować dobrą dyspozycją w przyszłym roku. Czasu nie cofnę. Mogę jedynie obiecać, że zrobię wszystko w przyszłości, by Stal Gorzów bez Bartosza Zmarzlika była dalej wielka. Teraz całą długa zima przede mną. Wielka szkoda, że w takich nastrojach będę musiał ją spełnić. Może to i dobrze. Może będę naprawdę wyciskał tyle, ile będę mógł. Przede mną krótkie wakacje, później kolejna operacja mojego prawego nadgarstka. Sytuacja z nim pod koniec sezonu zaczęła się pogarszać, ale nie miało to wpływu na wynik w Lublinie, ja byłem po prostu wolny.
Druga operacja mojego prawego nadgarstka powinna zakończyć problem raz na zawsze.

- Kiedy planujesz poddać się operacji?
- Zabieg jest zaplanowany na 26 października. Chcę uspokoić kibiców, że to nie jest skomplikowana rzecz. Skomplikowane rzeczy były rok temu. Kość przeszczepiona rok temu jest w doskonałej kondycji. Po prostu sezon 2022, który przejeździłem spowodował, że kość nieopodal przez tarcie została pobudzona do rozrostu, co ogranicza mi pełną ruchomość tego nadgarstka.

- A jakie masz plany na posezonowe wakacje?
- Lecę z żoną i córeczkami do Turcji na dziesięć dni. Zabieg czeka mnie po powrocie. Dziękuję kibicom za wielkie wsparcie, bo to niesamowite, że po takim meczu cały sektor potrafił skandować moje imię i nazwisko. To wiele dla mnie znaczy.

Czytaj również:
Kibice z Gorzowa zjechali do Lublina, by ponieść Stal do złota

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska