Sprawa zaczęła się... przypadkiem. Prokurator Agnieszka Leszczyńska prowadziła inne śledztwo - dotyczyło niewielkiego wyłudzenia w gorzowskim banku, pojawił się w nim człowiek, który na fałszywe zaświadczenie o zarobkach chciał wyłudzić 100 tys. zł.
Prokurator Leszczyńska miała nosa - sprawdziła jego inne zobowiązania i okazało się, że "golas" bez dochodów i majątku wziął milionową pożyczkę ze SKOK-u Wołomin. Takie same kredyty mieli jego koledzy, których zawinięto przy okazji próby wyłudzenia w Gorzowie. I tak powoli, człowiek po człowieku, Gorzów wpadł na trop największej afery w wolnej Polsce.
Śledztwo wciąż puchnie
Dziś zarzuty mają 62 osoby, a pierwsze dwa akty oskarżenia trafiły już do sądu. Ale śledztwo ciągle "puchnie" - dochodzą nowe lewe umowy i nowi podejrzani. Siedmioro z nich cały czas siedzi w areszcie, w tym prezes SKOK-u Wołomin Mariusz G. i wiceszef rady nadzorczej Piotr P. Do niczego się nie przyznają. A wyłudzonych pieniędzy nie ma. Zniknęły w rajach podatkowych - są nie do wyśledzenia, bo wywożono je w gotówce.
Więcej o sprawie jednego z największych przekrętów w historii, pracy śledczych oraz postępach w śledztwie przeczytacie w najnowszym wydaniu "Gazety Lubuskiej" z wtorku 25 sierpnia.
Przeczytaj też:"Stay Strong Darcy". Kilkuset kibiców przyszło wesprzeć Darcy'ego Warda (wideo, zdjęcia)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?