Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tą sprawą żyła cała Polska. Tadeusz M. ze Skwierzyny poćwiartował zwłoki kobiety. Opowiedział o tym dziennikarzowi. Wstrząsająca relacja

Dariusz Dutkiewicz
Dariusz Dutkiewicz
Po powrocie zza krat Tadeusz M., trzeźwy wreszcie, urządził swej kobiecie ołtarzyk.
Po powrocie zza krat Tadeusz M., trzeźwy wreszcie, urządził swej kobiecie ołtarzyk. Dariusz Dutkiewicz
To najbardziej makabryczny kryminał jaki wydarzył się na Ziemi Lubuskiej, a może i w całej Polsce, w ostatnich latach. Pan Tadzio ze Skwierzyny, drobny, ogólnie lubiany w Skwierzynie facet, z zimną krwią porąbał siekierą, pociął nożem i rozpiłował piłą zwłoki swej długoletniej partnerki życiowej. Kiedy wyszedł z aresztu opowiedział o swym dziennikarzowi. A później zniknął…

Była połowa stycznia 2020 r., kiedy policjanci w komórce należącej do Tadeusza M. ze Skwierzyny dokonali makabrycznego odkrycia. Na podłodze, przykryte drewnem, leżały ludzkie zwłoki, a raczej to, co z nich pozostało, czyli korpus i nogi. Głowa i ramiona zniknęły. Śledczy ustalili, że to szczątki Józefiny, konkubiny Tadeusza. M. Kobieta zniknęła jeszcze przed Bożym Narodzeniem. Jej partner utrzymywał, że wyjechała do rodziny. Jednak pracownicy pomocy społecznej ze Skwierzyny ustalili, że do familii nie dotarła. I tak w domu na Pl. Powstańców Wlkp. zjawili się policjanci. Początkowo Tadeusz M. miał odpowiadać za zabójstwo.

Przeczytaj także:

Zarzut zbezczeszczenia

Konkubent szedł w zaparte, że nie zabił, a jedynie poćwiartował zwłoki, a szczątki wywiózł do pobliskiej Warty. Wymyślił, że kiedy jego Józia zniknie, to dalej będzie mógł pobierać za nią rentę. Nurkowie odnaleźli w rzece wszystkie szczątki skwierzynianki. Biegli stwierdzili, że kobieta zmarła z przyczyn naturalnych. Tadeuszowi M. postawiono ostatecznie zarzut zbezczeszczenia zwłok i oszustwa, bowiem rentę po ukochanej udało mu się wyłudzić. Po kilku miesiącach spędzonych w areszcie w lipcu 2020 r. wrócił do domu i czekał na rozpoczęcie procesu.

sc]Wyrzucał do rzeki

I to wtedy postanowił z detalami opowiedzieć dziennikarzowi o swym czynie. – Józia źle się tego wieczora czuła, nawet na łóżko nie mogła wejść, to spała obok tapczanu – mówił Tadeusz M. – Rano wstałem, a ona już nie żyła. Jeszcze dwa dni z nią z martwą tak siedziałem i piłem. Później ją wyciągłem (zapis oryginalny) i wytargałem do komórki. W całości jeszcze wtedy była. W komórce zwłoki rąbałem siekierą, piłowałem. Dwa, trzy razy z reklamówką chodziłem nad Wartę i wyrzucałem. Pewnie bym się całości jej pozbył, ale po jednym z wyjść wypiłem trzy czwarte litra i o tych resztkach zapomniałem. No a później przyszła policja.
Te ,,resztki’’ to znaleziony w komórce korpus z nogami Józefiny.

Tadeusz M. zniknął

Wkrótce po naszej rozmowie Tadeusz M. zniknął. Drzwi do mieszkania zostawił otwarte. W pokoju panował porządek, łóżko było zaścielone, na komodzie stały pamiątki po Józefinie, a pod sufitem wisiało dawno wysuszone pranie.
Sprawa toczyła się dalej. Pomimo że oskarżony nie stawił się w sądzie, wyrok zapadł bez jego udziału. Mężczyzna odpowiadał za nie udzielenie pomocy 64-letniej Józefie K., a także za zbezczeszczenie zwłok, czyli pocięcie ciała zmarłej kobiety na kawałki. Ponadto mężczyzna usłyszał dwa zarzuty związane z oszustwem. Sędzia Krzysztof Martysz z Sądu Rejonowego w Międzyrzeczu uznał Tadeusza M. za winnego i wymierzył mu karę łączną 3 lat pozbawienia wolności oraz nałożył obowiązek naprawienia wyrządzonej szkody, czyli zapłatę ponad 900 zł na rzecz ZUS-u. A także zapłatę ponad 100 zł na rzecz Ośrodka Pomocy Społecznej w Skwierzynie. Już podczas ogłoszenia wyroku, sąd brał pod uwagę, że mężczyzna mógł popełnić samobójstwo.

Nie poradził sobie

Od tego wyroku odwołał się obrońca oskarżonego – chociaż 68-latek wciąż był osobą zaginioną. W czerwcu miała rozpocząć się rozprawa apelacyjna w tej sprawie, ale sąd umorzył postępowanie, ponieważ zostały odnalezione zwłoki zaginionego Tadeusza M. - Sąd umorzył postępowanie z uwagi na śmierć sprawcy – mówi Łukasz Gospodarek, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gorzowie. Jak się okazuje, zwłoki Tadeusza M. zostały odnalezione jeszcze pod koniec 2020 roku, ale dopiero teraz udało się potwierdzić jego tożsamość. - W grudniu 2020 roku z rzeki Warty w okolicach Świerkocina wyłowiono zwłoki mężczyzny o nieustalonej tożsamości. Dopiero w maju 2021 roku po przeprowadzonych badaniach genetycznych udało się potwierdzić, że zwłoki wyłowione z rzeki należą do poszukiwanego Tadeusza M. - mówi prokurator .

Wygląda więc na to, że Tadeusz M., drobny niepozorny lubiany w Skwierzynie facet. – niby nieszkodliwy - miał dwa oblicza. Dobre i złe. Tego drugiego nie potrafił znieść. Ostatecznie rzucił się w nurty Warty, gdzie chciał ukryć poćwiartowane ciało swej kobiety.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska