Ta strzelnica kuleje

Wizerunek policji upadnie... niewinnemu „zetną głowę” - piszą anonimowi policjanci w liście do naszej redakcji. Dowiadujemy się z niego, że kilka tygodni temu kula o mało co nie raniła rykoszetem policjantów ćwiczących na strzelnicy w międzyrzeckiej komendzie. Od tego czasu strzelnica jest nieczynna, a sprawę bada gorzowska Prokuratura Rejonowa.

Rykoszetem

- 5 kwietnia tego roku odbywały się tam zajęcia ze strzelania programowego z broni palnej krótkiej. Szkolenie było przeznaczone dla policjantów wydziału prewencji KPP w Międzyrzeczu w obecności dwóch instruktorów. Jeden z nich usłyszał rykoszet, strzelanie natychmiast przerwano- informuje st. sierż. Grzegorz Jaroszewicz z KWP w Gorzowie Wlkp.

Autorzy listu twierdzą, że strzelnica nie ma aktualnych atestów, a „pociski latają i odbijają się od ścian już od dłuższego czasu”, a „każde ze szkoleń może okazać się ostatnim w ich życiu”. Co więcej, uważają, że winę za nieprawidłowości próbuje się przypisać szeregowym policjantom, m. in. instruktorom strzelania.

Prokuratura w Gorzowie nie postawiła jednak zarzutów żadnemu z nich. - Badamy, czy doszło do narażenia zdrowia i życia policjantów oraz instruktorów. Powołani biegli sprawdzą, czy strzelnica spełniała wymogi i czy używano tam właściwej amunicji. Wtedy będziemy mogli poczynić dalsze kroki - mówi rzecznik gorzowskiej prokuratury Dariusz Domarecki.

Lubuska policja zapewnia, że urządzenia na strzelnicy posiadają wymagane atesty. St. sierż. Jaroszewicz przyznaje jednak, że do incydentu doszło tam nie pierwszy raz. - 13 maja 2015 roku po zajęciach wyszkolenia strzeleckiego, ujawniono leżący na podłodze pocisk za linią 20 metrów od kulochwytu głównego, co mogło wskazywać, że wystąpił rykoszet. Strzelnicę po tym wydarzeniu wyłączono z użytkowania. Przedstawiciele Centrum Techniki Strzeleckiej, zajmujący się atestacją strzelnic, przeprowadzili testy i strzelania sprawdzające. Wniosek pokontrolny był taki, że kulochwyt i osłony są prawidłowe i zapewniają pełne bezpieczeństwo użytkownikom strzelnicy - mówi.

Nowa komenda

Komenda policji w Międzyrzeczu od niedawna mieści się w nowym budynku. Supernowoczesny obiekt za blisko 15 mln zł został oddany w lutym ubiegłego roku. Wyposażony został w przestronne szatnie, siłownię oraz garaże dla pojazdów służbowych, w nowoczesny sprzęt informatyczny oraz strzelnicę.

- Jest trzystanowiskowa, wyposażona w kulochwyty, tarcze strzelnicze, transportery tarcz, komorę do kontroli broni, stoliki stanowiskowe z regulowanym blatem, przesłonę międzystanowiskową, nagłośnienie oraz interaktywny system multimedialny - informuje rzecznik lubuskiej policji.

Nowa siedziba była dla policjantów miłą odmianą po latach spędzonych w starym i ciasnym budynku przy ul. Świerczewskiego, gdzie o strzelnicy, czy szatniach, funkcjonariusze mogli tylko pomarzyć. Po przeprowadzce ćwiczenia na strzelnicy odbywały się regularnie. Swoje umiejętności doskonalili tu nie tylko mundurowi z Międzyrzecza, ale i z sąsiednich miejscowości.

Teraz jednak policjanci boją się o swoje życie. - Nie chcemy, by w przyszłości zginął tu człowiek, który nie wie, że strzelnica jest zabójcza - piszą i domagają się wskazania osób odpowiedzialnych za nieprawidłowości.

„Najlepiej, żeby za brak profesjonalizmu i zero nadzoru odpowiedział pracownik cywilny, może sprzątaczka, bo nie pozbierała łusek na strzelnicy” - złoszczą się w liście i zaznaczają, że zależy im na tym, by sprawa została wyjaśniona obiektywnie.

st. sierż. Jaroszewicz: Zgodnie z zasadami bezpieczeństwa, strzelanie przerwano, informując o tym fakcie komendanta z Międzyrzecza oraz prokuratora z Prokuratury Rejonowej w Międzyrzeczu, który chwilę później realizował czynności na miejscu. Obecnie sprawą zajmuje się Prokuratura Rejonowa w Gorzowie Wlkp. Strzelnica w Międzyrzeczu jest wyłączona z użytkowania.