Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ta studzienka jest niebezpieczna. Ostatnio wpadło w nią auto

Czesław Wachnik 68 324 88 29 [email protected]
- Tylko cud sprawił, że w tym miejscu nie doszło jeszcze do prawdziwej tragedii - mówi Przemysław Ruszel.
- Tylko cud sprawił, że w tym miejscu nie doszło jeszcze do prawdziwej tragedii - mówi Przemysław Ruszel. Paweł Janczaruk
Na razie uszkodzone jest auto, nadszarpnięte nerwy mają mieszkańcy. Ale może tu dojść do tragedii, do studzienki może wpaść dziecko. To skandal, że na usunięcie wadliwej pokrywy trzeba czekać miesiąc.

Droga powiatowa w Nietkowie, tuż za Czerwieńskiem, wylot do wsi Laski. Nawierzchnia asfaltowa w całkiem dobrym stanie. Na drodze widać pokrywy studzienek kanalizacyjnych. Do jednej z nich prowadzi nas Przemysław Ruszel. To on przed kilkoma dniami, kiedy pokrywa wypadła na jezdnię, wpadł do studzienki swoim autem. - Myślę, że i tak miałem wielkie szczęście. Zniszczona jest tylko felga i opona. A mogło dojść do prawdziwej tragedii, gdybym jechał nieco szybciej - wylicza pan Przemysław.

Kiedy stoimy przy studzience, właśnie przejeżdża samochód ciężarowy. Huk jest tak duży, że instynktownie odsuwam się kilka metrów. Po chwili przejeżdża kolejne auto, tym razem osobowe i ponownie huk. Klapa wręcz podskakuje pod kołami pojazdów.

Do rozmowy włącza się Józef Motylicki. - To trwa już od prawie miesiąca. Nawet na sesji gminnej o tym mówiono, pan Przemek powiadomił zarząd dróg w Cigacicach i niewiele się zmieniło. Tymczasem sąsiadka opowiadała, że jak rano wracała z pracy do domu, to klapa leżała obok, a do studzienki każdy mógł wpaść. Na szczęście sąsiadka nasunęła klapę - wyjaśnia pan Józef.

Przemysław Ruszel dodaje, że już ponad dwa tygodnie temu powiadomił zarząd dróg o groźbie wypadku, a nawet większej tragedii. I dopiero we wtorek 12 lipca przyjechała ekipa, która próbowała gumowym wężem, uszczelnić pokrywę. Niestety po kilku godzinach, wąż się rozsypał i klapa hałasuje jak wcześniej.

Z pobliskiego domu wychodzi Krystyna Dolata. - To skandal, co tu się dzieje. Już o piątej rano jesteśmy na nogach, bo huk jest tak duży, że niemożliwe jest spanie. A przecież mieszkają tu rodziny z małymi dziećmi. Niekiedy te dzieci nie śpią pół nocy, bo boją się zasnąć. Ja mam niepełnosprawną córkę, która wciąż boi się huku. Jak długo to będzie trwało? - pyta pani Krystyna.

Kiedy rozmawiamy z panią Krystyną i jej sąsiadami, właśnie nadjeżdża autobus PKS. Kierowca zapewne wie, o wadliwej pokrywie, stąd wyraźnie hamuje. Ale mimo jego starań, pokrywa tylko cudem nie wypada z cokołu studzienki.

Gospodarzem drogi jest powiatowy zarząd dróg z siedzibą w Cigacicach. Jego dyrektor Agnieszka Stelmasik nie chce rozmawiać na temat wadliwej pokrywy. Nie tłumaczy też, dlaczego ta sprawa tak długo trwa. Po chwili namysłu dodaje jednak: - We wtorek ekipa naszych pracowników zabezpieczyła pokrywę za pomocą instalacji gumowej. Dziś (czyli w środę - dop. red.) do Nietkowa pojechała kolejna grupa pracowników. Mają ocenić, czy jako firma mamy możliwości sami naprawić wspomnianą studzienkę, czy też pracę tę zlecimy zakładowi z zewnątrz. Ocenę będę miała na biurku w czwartek rano i wtedy podejmę decyzję. Proszę zadzwonić w czwartek.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska