Ta susza uderzy nas po kieszeni

- Tegoroczną suszę odczuwam bardzo boleśnie. Spodziewam się o 30, może nawet 40 proc. mniejszych plonów, niż w ubiegłych latach. A niektórzy znajomi rolnicy twierdzą, że będą mieć nawet o połowę plonów mniej - mówi Krzysztof Pawłów prowadzący gospodarstwo rolne w Lipich Górach w okolicy Strzelec Krajeńskich. Z powodu suszy najbardziej ucierpiał jego rzepak ozimy i pszenica ozima, oraz jęczmień.

Przez cały maj nie było opadów, a na północy Lubuskiego także czerwiec był suchy. Sytuacji nie poprawiły krótkotrwałe ulewy w lipcu, gdyż woda szybko spłynęła z pól. Lipiec jest suchy. Zresztą to maj i czerwiec są kluczowe okresem dla rozwoju roślin. Tymczasem w maju w Lubuskiem średnie opady wyniosły 30 mm, a w północnej części regionu jeszcze mniej. Dla porównania w tym samym okresie w 2014 r. opady w naszym regionie były na poziomie 110 mm. W czerwcu natomiast na północy było o połowę mniej opadów niż na południu.

- To właśnie ten okres jest najważniejszy dla rozwoju roślin. Do 10 czerwca 85 proc. naszych gmin było zagrożone suszą. Teraz jest już trochę lepiej, ale ostatnie deszcze poprawiły sytuację tylko tam, gdzie zboża jeszcze nie wyschły zupełnie - mówi Jan Gębara, doradca z Lubuskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Kalsku. Jak tłumaczy, najbardziej ucierpią uprawy na glebach lekkich i bardzo lekkich. - Gospodarstwa, które uprawiają takie gleby mogą mieć sytuację wręcz dramatyczną. Lepiej mogą sobie poradzić uprawy na glebach cięższych, zasobniejszych w wodę, położonych na niższych terenach - dodaje Gębara.

To maj i czerwiec są kluczowe okresem dla rozwoju roślin

Elwira Pawelec jest przewodniczącą Związku Zawodowego Młodych Rolników RP. Ma sad owocowy w Wysokiej w gminie Lubiszyn, hoduje jabłka i śliwki. - Starych nasadzeń susza nie zniszczyła. Ale w ubiegłym roku i dwa lata temu posadziliśmy sporo nowych drzewek. Miały jeszcze mały system korzeniowy, i w tym roku pousychały. Znajomi rolnicy, którzy uprawiają zboża, też narzekają. W zbożach ozimych, w rzepaku czy jęczmieniu to właśnie w maju i czerwcu kształtują się ziarna. Była susza, i się nie wykształciły. A zboża jare nie rozwinęły silnych korzeni, plon będzie dużo mniejszy w prawie wszystkich gminach wokół Gorzowa. A plon mniejszy, to wyższe ceny. Można się spodziewać, że zarzucą nasz rynek producenci na przykład spod Warszawy, gdzie z suszą nie ma problemu - mówi Elwira Pawelec.

Jak twierdzi Gębara, nie wiadomo jeszcze, jak susza w Lubuskiem odbije się na cenach zbóż czy owoców. Najpierw trzeba przeanalizować sytuację w całym kraju, żeby sprawdzić, jaka u nich jest sytuacja i czy tam też rolnicy ponieśli straty.

Wojewoda Katarzyna Osos powołała osiem komisji do oszacowania  szkód. W planie jest powołanie kolejnych. Poszkodowani rolnicy będą mogli ubiegać się o pomoc, np. o kredyty preferencyjne, opłacanie składek na ubezpieczenie społeczne, odroczenie i rozłożenie na raty płatności za sprzedaż lub dzierżawę nieruchomości oraz ulgi w opłatach czynszów. Mogą też liczyć na ulgi w podatkach rolnych, może ich udzielić samorząd.

Lubuski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych stara się łagodzić skutki suszy. Chcoćby piętrząc wodę. Jak informuje wicedyrektor  Augustyn Filipczak, do piętrzenia wody służą też zastawki na rowach melioracyjnych. Podczas suszy zastawki te powinny być zamykane przez właścicieli lub gospodarujące na nich spółki wodne.