Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Taaaka ryba: Karaś gigant

(vp)
fot. archiwum Czytelnika
Gdy zobaczył swoją zdobycz w podbieraku, z emocji zatrzęsły mu się ręce, a serce zaczęło łomotać, jak zwariowane. Bo takie karasie nie zdarzają się co dzień.

CZEKAMY NA WASZE ZGŁOSZENIA

CZEKAMY NA WASZE ZGŁOSZENIA

Zachęcamy wszystkich wędkarzy do udziału w naszej zabawie. Przysyłajcie nam zdjęcie ze złowionymi przez siebie rybami wraz z opisem: jaka to ryba, ile ważyła, ile mierzyła, na jaką wzięła przynętę, jaką techniką była złowiona, jak długo trwał hol oraz kiedy i gdzie to się wydarzyło. Prosimy też o napisanie kilku słów o sobie i o swojej pasji wędkarskiej.
Nasz adres: "Gazeta Lubuska", al. Niepodległości 25, 65-042 Zielona Góra, z dopiskiem "Taaaka ryba". Swoje trofea można także zgłaszać pocztą elektroniczną na adres:[email protected]

Arkadiusz Dąbrowski mieszka w Świebodzinie. Ma 35 lat. Jak tłumaczy, już od najmłodszych lat bardzo lubił wędkować. Często wybierał się wówczas nad wodę z dziadkiem, który mieszkał w Wielisławiach, niedaleko Strzelec Krajeńskich.
- W okolicy było bardzo dużo ciekawych jezior. Łowiło się wtedy na kij leszczynowy z końcówką bambusową. I często, na taki zestaw udawało się wyciągnąć jakąś fajną rybkę - wspomina.

Od wielu lat pan Arkadiusz należy do Polskiego Związku Wędkarskiego. Obecnie jest członkiem koła nr 2 "Kormoran" w Świebodzinie.

Okolice miasta są bardzo atrakcyjne dla wędkarzy. Jest tu sporo jezior, jak chociażby: Wilkowskie, Lubinieckie, Goszcza, Niesłysz, Paklicko Wielkie, czy Niedźwiedno, bogatych w rozmaite gatunki ryb. Miejscowi wędkarze, którzy doskonale znają tu niemal każdy zakątek, doskonale wiedzą, w którym miejscu warto zapolować na tabaką rybę i jakie przynęty są najskuteczniejsze.

19 maja ub.r. bohater naszej dzisiejszej opowieści wybrał się nad jezioro Księżno pod Borowem. Łowisko to położone jest około 5 km na zachód od Świebodzina, pomiędzy jeziorami: Niesulickim i Wilkowskim. Zabrał ze sobą kij jaxon, z żyłką 0,20, przyponem 0,18 i haczykiem nr 8. Jako przynętę założył jeden ząbek kukurydzy.

To najciekawsze branie nastąpiło ok. godz. 16.00. - Na początku nie wiedziałem, co chwyciło moją przynętę. Ryba przymurowała i ciężko było ją poderwać. Dopiero po kilkudziesięciu sekundach dała za wygraną. Hol poszedł już gładko, bo zdobycz nie stawiała już większego oporu - opowiada pan Arkadiusz. - Po paru minutach ryba była już moja. Z emocji dosłownie trzęsły mi się ręce i serce łomotało, jak zwariowane. Bo w podbieraku miałem ogromnego karasia. Ważył 2,7 kilograma i mierzył 41,5 centymetra - zapewnia świebodzinianin.
Okaz powiększa grono złotych medalistów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska