Drogi w Gorzowie

Jutro rozpoczyna się remont ul. Pomorskiej. Prace będą prowadzone na nitce biegnącej w dół od skrzyżowania z Zamenhofa do ronda Solidarności. Inne remonty już trwają.

Jeżdżąc gorzowskimi ulicami, możemy natknąć się na różne pułapki. Nie tylko na dziury, do których "był czas przywyknąć". Także na różne dziwne pozostałości po różnych studzienkach.

W nadchodzącym tygodniu w Gorzowie budowlani wezmą się za remont ul. Estkowskiego. Jedna z najbardziej zniszczonych nawierzchni odzyska blask za 573 tys. zł.

- Remont ul. Kostrzyńskiej to najdłużej zapowiadany remont w historii miasta - śmieją się państwo Świątek. Miasto zapowiedziało go już 40 lat temu! Mieszkańcy liczą, że prace w końcu ruszą. Ale nie wszyscy w to wierzą.

Mieszkańcy ul. Strażackiej chcieli utwardzić polną drogę. Pod obiecany od miasta gruz wykopali dół. Materiału jednak... zabrakło. Nie mają jak dojeżdżać do domów!

Jest ciepło, nie pada deszcz, idealne wprost warunki, by odnowić znaki poziome na naszych ulicach. Ale nie w Gorzowie. Tu czekają na jesienne słoty?

- Nikogo nie interesuje, że zawieszenia naszych aut są ogromnie eksploatowane samą jazdą po gorzowskich ulicach. Mam cichą nadzieję, że wreszcie ktoś coś z tym zrobi... - żali się Czytelniczka.

To, że ulice w naszym mieście wyglądają tak, a nie inaczej, mogę z trudem zrozumieć. Natomiast przy największym markecie jakoś te dziury nie pasują. Czy klienci mało zostawiają tam pieniędzy, żeby tak ich traktować?

Niestety, stan naszych ulic, zmusza kierowców, którzy nie chcą zniszczyć samochodów, do właśnie takiej jazdy. Wygląda to komicznie i tragicznie zarazem.

- Jak jeździć po Kostrzyńskiej? - zastanawia się Eugeniusz Pietrucki. Ulicą strach, bo nierówna, bez pobocza, a kierowcy gonią. To może chodnikiem?

Gorzowskie drogi nie oszczędzają nikogo. Przekonała się o tym w niedzielę senator Helena Hatka, która na jednej z ulic na osiedlu Górczyn zniszczyła koło.