Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tajemnica Lisiej Góry

Dariusz Brożek
Dariusz Brożek
Niewielka wieś Stary Dworek wyrasta na jeden z najważniejszych punktów na turystycznej mapie powiatu, a nawet regionu. Ważnych zwłaszcza dla miłośników historii i fortyfikacji. Przyciąga ich tutaj m.in. most forteczny, który znajduje się kilkaset metrów za zachodnimi rogatkami miejscowości.

Dojazd do mostu fortecznego jest dobrze oznakowany, dlatego zainteresowani nie powinni mieć problemów z dotarciem do tego miejsca.
Most ma militarny rodowód. Wybudowany został w latach 30. minionego wieku nad kanałem Obry i miał bronić drogi do Bledzewa. W jaki sposób? Widząc zbliżających się żołnierzy przeciwnika, jego obsada obracała metalowe przęsło i wrogie oddziały musiały forsować zaporę wodną.

Jak podkreśla znawca fortyfikacji MRU Tadeusz Świder z Międzyrzecza, most nadal jest czynny i obraca się wokół własnej osi. Wyremontowali go przed kilkoma laty miłośnicy fortyfikacji z Poznania i Skwierzyny. Teraz jest atrakcją także dla uczestników spływów kajakowych, którzy zatrzymują się pobliskiej stanicy.

Kolejnym reliktem drugiej wojny są bunkry na Lisiej Górze. Ze Starego Dworka dopłyniemy tak kajakiem, albo dojedziemy gruntową drogą. Fortyfikacje znajdują się niespełna dwa kilometry na północ. Zostały wybudowane w drugiej połowie lat 30. minionego wieku. Były ważnym ogniwem Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego. Broniły drogi na Kostrzyn i flankowały od północy główny odcinek MRU. Ich oficjalna nazwa to Grupa Warowna Lüdendorff, ale mieszkańcy mówią o nich po prostu „Twierdza”.

Razem z T. Świdrem jedziemy na Lisią Górą. Mijamy leśniczówkę i przejeżdżamy przez most na Obrze, za którym zatrzymujemy auto. Przy drodze wita na nas wysadzona kazamata, w której dawniej znajdowało się działo przeciwpancerne. Wspinając się na szczyt góry mijamy kopułę pancerną. Była uzbrojona w karabin maszynowy, który mógł ostrzeliwać pobliską drogę i most. Na szczucie wita nas malownicze morze ruin. Bunkry zostały wysadzone po drugiej wojnie. Miejscowa legenda głosi, że przedtem jednak hitlerowcy ukryli w nich Bursztynową Komnatę. Nie wiadomo, ile w niej jest prawdy. - Kilkanaście lat temu przyjechała tutaj ekipa Niemców, która drążyła pionowy szyb. Chcieli się dostać do podziemnych magazynów. Nie mieli jednak pozwolenia, dlatego roboty przerwał ówczesny starosta. Przedtem jednak zdołali się przebić do środka. Natrafili na zasypany z obu stron fragment korytarza - opowiada mój przewodnik.

Wąska ścieżka prowadzi nas do kolejnych bunkrów. Wszystkie są zniszczone, porastają je krzewy i drzewa. Wracając T. Świder pokazuje mi kopułę, która po wysadzeniu poleciała na brzeg rzeki i utknęła w mule. Jak podkreśla, podczas zwiedzania należy zachować szczególną ostrożność i nie wolno wchodzić do wysadzonych komór. Należy też uważać na tzw. potykacze. To wkopane w ziemię i zabetonowane metalowe kątowniki. Z ziemi wystają ich górne fragmenty, przypominające wyglądem piły. - Ewentualny upadek na taką przeszkodę może zakończyć się w szpitalu - ostrzega T. Świder.

Wracając zatrzymujemy się w Starym Dworku. Wieś ma średniowieczna metrykę. Dawniej była własnością bledzewskich cystersów, który mieli tutaj swój dwór, od którego pochodzi jej nazwa. Obecnie to ruina. Kolejną ciekawostką jest odrestaurowana ostatnio jedyna w regionie Statua Maryjna przy drodze do Zemska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska