Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tajemnica ukryta w mogile na skraju lasu pod Kiełpinem (gm. Zielona Góra)

Tomasz Czyżniewski 68 324 88 34 [email protected]
Dorota Stanicka ostrożnie układała szczątki żołnierzy w pojemniku.Za chwilę zostaną ułożone na brezentowej płachcie i policzone, do ilu osób należały
Dorota Stanicka ostrożnie układała szczątki żołnierzy w pojemniku.Za chwilę zostaną ułożone na brezentowej płachcie i policzone, do ilu osób należały fot. Mariusz Kapała
Kim był mężczyzna zakopany na skraju lasu pod Kiełpinem? Już wiemy, że to niemiecki żandarm nr 1.189 z Łodzi. Wczoraj, z zapomnianej mogiły, wykopano szczątki poległych żołnierzy. Zginęli w 1945 r.

Wśród wydobytych z ziemi sczerniałych kości błyszczały złote zęby, idealnie zachowane protezy, drobne pieniądze, plastikowy gwizdek, obrączka ślubna i złoty sygnet. Przetrwało kilka żołnierskich guzików, wojskowe buty.

- Pochowano tu osiem osób - mówi Tomasz Czabański, prezes stowarzyszenia Pomost, zajmującego się ekshumacją niemieckich żołnierzy z niezidentyfikowanych mogił.

Jak zginęli i dlaczego? Pewnie nigdy się nie dowiemy. - Wojska radzieckie wkroczyły do Ochli 15 lutego 1945 r. Z relacji mieszkańców wiemy, że w wsi nie toczyły się walki. Natomiast słychać było kanonadę od strony Kiełpina. Opowiadała mi o tym dawna mieszkanka Ochli pani Hertza Wendland. Ojciec też pamiętał, że były tu mogiły - tłumaczy Witold Towpik, badacz historii wsi, który poprosił o pomoc stowarzyszenie.

Środa. 9.30. Kilkaset metrów za Kiełpinem. Boczna, szutrowa droga w kierunku Barcikowic. - To było, tutaj - stanowczym gestem Wacław Towpik pokazuje na skraj lasu. - Pamiętam zbiorową mogiłę, na której leżało sześć hełmów.
- Tutaj? - pyta Czabański.
- Tak! - potwierdza Towpik.
- To szukamy - pada komenda. Bogdan Sobkowiak uruchamia silnik maszyny i wielka łycha ostrożnie zagłębia się w ziemię. Kopie rów wzdłuż lasu. Głęboki na półtora metra.
- Do Ochli przyjechałem 30 czerwca 1945 r. Miałem wtedy 13 lat - opowiada pan Wacław. Często jeździłem tą drogą i dlatego zapamiętałem to miejsce. Tu w lesie stały wraki samochodów i motocykli. Niektóre miały oznakowania żandarmerii.

Koparka ryje kolejny rów przesunięty o dwa metry od poprzedniego.
- Mój ojciec, już nie żyje, też wskazywał to miejsce, tylko mówił o dziewięciu hełmach - dodaje Paweł Towpik prowadzący firmę zajmującą się genealogią Historiae.
A rów nadal pusty. Koparka przemieszcza się w kolejne miejsce. I nic.
- Szukamy dalej - zarządza Adam Białas z Pomostu. - Rocznie znajdujemy ok. 2,5 tys. szczątków, które chowamy na poznańskim cmentarzu Miłostowo. Taka uroczystość organizowana jest raz do roku. Przyjeżdżają rodziny zabitych żołnierzy i przedstawiciele rządu i organizacji niemieckich.

Niemcy mają ok. 400 tys. żołnierzy z okresu II wojny światowej, którzy oficjalnie zaginęli. - Dla rodzin jest to ważne, żeby wiedzieć, co się stało z ich ojcem czy dziadkiem i że nie leży gdzieś na śmietniku i… Stop! Jest - Białas przerywa rozmowę. Godzina 11.30. Pod łyżką koparki pojawia się sczerniała kość udową. Teraz operator Sobkowiak zajmuje się tylko zdjęciem warstwy wierzchniej. Ma niewiele roboty, bo żołnierzy pochowano na głębokości około pół metra. Płytko.

Do wykopu wchodzą Maksymilian Frąckowiak i Dorota Stanicka. Ostrożnie wyjmują kości układając je w pojemnikach. Pomaga im Joachim Kozlowski, przedstawiciel niemieckiego związku VDK, opiekującego się grobami.

Szczątki kompletowane są na brezentowej płachcie. Teraz najważniejsze są małe blaszki. To tzw. nieśmiertelniki. Każdy żołnierz miał go na szyi. W grobie są trzy. Razem z prezesem Czabańskiem odczytujemy pierwszy z nich. - To żołnierz nr 178 z 3 kompanii 472 batalionu rezerwowego grenadierów. Dzięki tym danym Niemcy w archiwach odnajdą, kto to był i zawiadomią rodzinę. Może przyjadą na pogrzeb.

Kolejne dwa nieśmiertelniki należały do żołnierzy żandarmerii polowej z Łodzi. Jeden z nich miał numer 1.189.
Szczątki żołnierzy zostały w środę przewiezione do Poznania. Jeżeli znacie opuszczone miejsce pochówku innych żołnierzy skontaktujcie się ze stowarzyszeniem Pomost - tel. 601 469 494. Każdy zasługuje na godną mogiłę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska