Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tajemnice sławskiej krypty

Tomasz Czyżniewski 68 324 88 34 [email protected]
Daniel Hudak z firmy Catek chce się przewiercić przez posadzkę tuż przy ołtarzu. Pudło. Krypty tutaj nie było.
Daniel Hudak z firmy Catek chce się przewiercić przez posadzkę tuż przy ołtarzu. Pudło. Krypty tutaj nie było. fot. Paweł Janczaruk
To, co do niedawno było tylko przypuszczeniem teraz stało się pewnikiem - pod nawą główną kościoła sławskiego kościoła pw. św. Michała Archanioła są trumny. Czy spoczywa w niej Mikołaj von Rechenberg?

Tego jeszcze nie wiemy. Podobnie jak nie wiemy ile jest w podziemiu trumien. Jedna? A może więcej? - Na pewno widzieliśmy na monitorze boroskopu jedną trumnę - mówi Jarosław Majewski z wrocławskiej firmy Georadar, który w zeszłym tygodniu prowadził badania w świątyni.

Kto wyobrażał sobie, że poszukiwanie nieznanych krypt to chodzenie na czworaka i opukiwanie podłóg oraz ścian budynku ten grubo się myli. - Jeszcze 20 lat temu trzeba by było zrywać posadzki i kopać żeby cokolwiek znaleźć. Teraz wspomaga nas technika - tłumaczy Adam Górski epikgrafik z Uniwersytetu Zielonogórskiego, naukowiec specjalizujący się w odczytywaniu starych napisów na płytach nagrobnych, trumnach, kielichach czy dzwonach. Gotów jest wejść w każda dziurę, by sprawdzić zawartość podziemi.

Prześwietlają podziemia

Wspomniana technika to georadary pozwalające prześwietlić, co jest pod ziemią i wykryć wszelkie anomalia. A anomalia to mogą być krypty. Wtedy trzeba już wiercić w posadzce.
Kościół w Sławie Majewski przebadał georadarem w grudniu zeszłego roku. - Tu będziemy wiercić - staje na środku świątyni. W miejscu gdzie w nawie głównej zaczynają się ławki. Jego współpracownik Dominik Kaletta z Georadaru ciągnie niewielkie urządzenie, potwierdzając precyzyjnie miejsce wiercenia.
Obok stoi Małgorzata Skrzypczak, która zaznacza, że jest tutaj prywatnie. W dłoni trzyma plan kościoła. Wyraźnie zaznaczone są na nim trzy krypty. - Te dwie z boku już zbadaliśmy. Dzisiaj będziemy wiercić tu, tu i tu - pokazuje palcem kolejne punkty. Wszystkie w nawie głównej, tuż przed ołtarzem i za nim.
W świątyni rozlega się łoskot. Daniel Hudak z firmy Catek, za darmo wspierającej badania, mocno ciśnie wiertarkę. Ma do przewiercenia ok. pół metra posadzki.

- Używamy jak najmniejszego wiertła, by po badaniach pozostało jak najmniej śladów - tłumaczy stojący obok proboszcz Jerzy Ślusarczyk, który pilnie obserwuje roboty. - W listopadzie zinwentaryzowaliśmy zawartość dwóch znanych krypt.
Naukowcy odnaleźli tam i opisali 26 trumien. W 10 pochowano dzieci. Najpiękniejszy jest sarkofag, w którym spoczywają szczątki zmarłej w 1624 r. Anny von Rechenberg, fundatorki odnowienia kościoła i cennej ambony.
- Miała około 40 lat, szczupłe dłonie i nogi. Była fatalnie otyła, co wynikało z dobrobytu i dobrego jedzenia. Widać na niej fałdy tłuszczu, bo dzięki bardzo dobrej wentylacji w krypcie zwłoki uległy mumifikacji - opowiada antropolog Anna Wrzesińska. - Zmarła był stosunkowo wysoka - 164 cm wzrostu.

Widać trumnę

Wiertarka przebija się przez strop. Majewski montuje specjalne urządzenie. - To pomysł Roberta Adamskiego. Na końcu miedzianej rurki są zamontowane diody oświecające pomieszczenie a środkiem wpuszczamy boroskop - tłumaczy wpychając pod ziemię niewielki kabelek z kamerą na końcu. Wszyscy pochylają się nad niewielkim ekranem boroskopu. Zdjęcia wyglądają jakbyśmy się zapuścili do zatopionego pod wodą wraku. Widać cegły, jakiś niewielki otwór i niewyraźną konstrukcję. - To trumna ogłasza Majewski. Boroskop ma niewielki zasięg. Żeby do krypty wpuścić lepszą kamerę trzeba by było już wiercić olbrzymie otwory.

- To jest najstarsza krypta - uważa Górski. - W nawie głównej, przed ołtarzem. To częste miejsce chowania zwłok w kościele katolickim. Zgodnie z często powtarzanym na płytach nagrobnych stwierdzeniem "U stóp ołtarza spoczywam". Tutaj powinny być zwłoki Mikołaja von Rechenberga, który zmarł w 1532 r. Jeszcze w przedwojennych opisach odnotowano, że w kościele jest jego płyta nagrobna. Później zniknęła.
- Mikołaj był jednym z dowódców wojsk księcia Jana II Szalonego podczas wojny o sukcesję głogowską. Dowodził obroną oblężonego Świebodzina. W 1529 r. brał udział obronie Wiednia przed wojskami tureckimi Sulejmana I Wspaniałego - opowiada Tomasz Andrzejewski, dyrektor muzeum w Nowej Soli. - Był pierwszym Rechenbergiem, który na stałe zamieszkał w Sławie. Prawdopodobnie miał swój udział w rozbudowie kościoła.

Nie wiemy czy przeszedł na protestantyzm, czy zrobili to dopiero kolejni właściciele Słąwy. Rechenbergowie rządzili jeszcze Sławą ponad 100 lat. Po wojnie trzydziestoletnie katolicki cesarz zmusił ich do sprzedania majątku w latach 1654-57.
Na ich miejsce do miejscowości wkroczył zasłużony cesarski generał rozpoczynając 200-letnią epokę panowania tutaj katolickiego rodu von Barwitz. Nic dziwnego, że w zbadanej wcześniej krypcie 23 trumny należą do tego rodu.
- To niesamowita sytuacja. W kościele mamy 23 trumny Barwitzów i ani jednej płyty nagrobnej przedstawiciela tego rodu - zastanawia się Górski. - Natomiast zachowały się nieliczne trumny Rechenbergów i aż dziesięć pięknych płyt nagrobnych rodziny.
Kiedy wchodzimy do kościoła nie sposób je dostrzec. Ukrywają się za ołtarzem głównym. Tam też ekipa wykonuje kolejny otwór. W poszukiwaniu wejścia do krypty, które mogło biec pod ołtarzem.

Nic. Tylko kamienie

A ze ściany na badaczy spogląda rycerz trzymający w dłoni sztylet, kobiety w długich sukniach i czepkach, małe dzieci przedwcześnie wezwane na tamten świat przez Boga. Milczą. Nie chcą zdradzić swoich tajemnic.
Odsłaniają je kolejne wiercenia i obserwacje boroskopem. - Prawdopodobnie odkryliśmy wejście do krypty. Znajdowało się od strony wejście głównego do kościoła - ostrożnie komunikuje Majewski.
Ks. Jerzy Ślusarczyk jest zadowolony. - Wiemy, że jest krypta z trumną. Może być ich tam więcej. Zobaczymy jak wejdziemy do środka. Ale to nie nastąpi tak prędko - tłumaczy proboszcz. - Jeżeli będzie w dobrym stanie może przeniesiemy do niej trumny z przepełnionej, zbadanej już krypty. Bo tam jest bardzo mało miejsca.

Proboszcz ma nadzieję, że przy pomocy konserwatora zabytków i władz Sławy w przyszłości krypty uda się udostępnić turystom. Takich miejsc w województwie prawie nie ma. Turyści mogą zwiedzać chociażby kryptę we Wschowie.
- Warto turystom pokazać dawne obyczaje związane z pochówkiem. Przecież niektóre sarkofagi to prawdziwe dzieła sztuki - przytakuje M. Skrzypczak.

Czekają na zbadanie

Podobnego zdania są władze podzielonogórskiej gminy Świdnica. W tutejszym kościele św. Marcina jest jedna odkopana krypta z sarkofagami i trumnami m.in. rodu von Kitlitz. I dwa pomieszczenia jeszcze niezbadane. Kiedy jesienią zeszłego roku zorganizowaliśmy tutaj Foto Day, do podzielonogórskiej wsi przyjechało ponad 400 osób, które stały w ponad dwugodzinnej kolejce do zwiedzenia krypty. - Chcielibyśmy, by turyści zatrzymywali się w Świdnicy i zwiedzali nasz kościół, który jest prawdziwą perełką - mówi Arisa Jaz z urzędu gminy w Świdnicy. - Dlatego napisałyśmy projekt na przystosowanie krypty do zwiedzania. W ramach programu Rozwoju Obszarów Wiejskich otrzymaliśmy 24 tys. zł na wykonanie sosnowych trumien i osuszenie i odgrzybienie krypty. Benificjentem jest parafia, którą gmina będzie wspierać.

Na dalsze prace potrzebne będą kolejne pieniądze. Jednak po ich wykonaniu krypta i szczątki zmarłych będą dobrze zabezpieczone. Wtedy będzie można je pokazywać zwiedzającym.
Wielką atrakcją mogą być również krypty w kożuchowskim kościele Matki Bożej Gromnicznej. Tutaj również przeprowadzono badania georadarem. Okazało się, że w nawie bocznej gdzie dawniej znajdowała się kaplica mansjonarzy odkryto pomieszczenia mogące być kryptami. Czy znajdują się w nich szczątki ostatnich Piastów głogowskich Henryka IX i Henryka XI? To jest do tej pory niewyjaśniona tajemnica.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska