Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tajemnicza śmierć rodziny w lesie

Redakcja
W odnalezionej mogile pochowano małżeństwo oraz ich ośmioletnie dziecko. Byli to Niemcy pochodzenia litewskiego, którzy pod koniec stycznia 1945 roku popełnili samobójstwo ze strachu przed żołnierzami radzieckimi”.
W odnalezionej mogile pochowano małżeństwo oraz ich ośmioletnie dziecko. Byli to Niemcy pochodzenia litewskiego, którzy pod koniec stycznia 1945 roku popełnili samobójstwo ze strachu przed żołnierzami radzieckimi”.
Zwłoki rodziców i dziecka znalazł milicjant. – Leżeli razem. Mieli przestrzelone głowy – wspomina pan Aleksy, który wtedy, w 1945 roku, był sąsiadem Gumowskich. – To było samobójstwo.

Na Facebooku odnajduję profil Pracowni Badań Historycznych i Archeologicznych „Pomost” w Poznaniu. Redakcyjnemu koledze, który uwielbia tajemnice z czasów II wojny światowej, pokazuję zdjęcie rozkopanej mogiły i krótki opis: „25 kwietnia 2016 roku przeprowadziliśmy ekshumację szczątków trzech osób cywilnych w pobliżu Dąbrówki Wielkopolskiej, powiat świebodziński. Ich grób znajdował się w lesie nieopodal zabudowań przysiółka Depot. Według zachowanych relacji w odnalezionej mogile pochowano małżeństwo oraz ich ośmioletnie dziecko. Byli to Niemcy pochodzenia litewskiego, którzy pod koniec stycznia 1945 roku popełnili samobójstwo ze strachu przed żołnierzami radzieckimi”.

– Rodzina? Kurczę, gdyby tak ustalić, jak się nazywali, co tam robili – mówi kolega.

Podejmuję wyzwanie. Dzięki pomocy sołtysa Piotra Kociołka kontaktuję się z jednym z mieszkańców Dąbrówki (dane do
wiadomości redakcji). Wraz z jego synem wsiadam do terenowego auta. Jedziemy „na Depot” – polną drogą nieopodal toru kolejowego, przez plantację porzeczek, docieramy na skraj lasu.

– To tu – mój przewodnik wskazuje miejsce kilkanaście kroków dalej.
Między drzewami świeżo rozkopana ziemia, na środku jedenaście polnych kamieni, wokół jakieś znajome rośliny.
– Konwalie? – zastanawiam się.
– Nie wiem. Ale jeśli to konwalie, to znaczy, że ktoś kiedyś o ten grób dbał – stwierdza mój przewodnik.
Wracamy. Mężczyzna, z którym skontaktował mnie sołtys, był przy ekshumacji.
– Przyjechali. Na GPS-ie mieli dokładne dane – opowiada o ekipie z „Pomostu”.

Więcej przeczytasz w weekendowym magazynie GL oraz na plus.gazetalubuska.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska