Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tajemnicze i niezwykłe miejsca w naszych lasach: W Szwajcarii i Karpatach

Dariusz Chajewski 68 324 88 79 [email protected]
Nas co dzień Alfred Rosler zajmuje się obserwacją jeziora. Pracuje na stacji mierzenia... parowania. Jest zapalonym turystą, przyrodnikiem i ornitologiem.
Nas co dzień Alfred Rosler zajmuje się obserwacją jeziora. Pracuje na stacji mierzenia... parowania. Jest zapalonym turystą, przyrodnikiem i ornitologiem. fot. Wojciech Waloch
Alfreda Roslera, geografa i pasjonata przyrody z podsławskiego Radzynia poprosiliśmy o pięć jego typów przyrodniczych, leśnych perełek z okolicy.

POZNAJ PRZYRODĘ Z LEŚNEJ ŚCIEŻKI

POZNAJ PRZYRODĘ Z LEŚNEJ ŚCIEŻKI

Obok ścieżki wiodącej przez Wzgórza Pszczółkowskie mamy jeszcze przyrodniczą trasę "Lekcja biologii inaczej" wiedzie przez leśnictwo Świętobór. Tutaj możemy nie tylko poznać tajniki fauny i flory, ale także pracy leśników.
W leśnictwie Polanica ścieżka "Wydmy Sławocin". Prowadzi przez suche siedliska borowe na obszarze wydm śródlądowych z unikalnym drzewiastym jałowcem. Część wydm porośnięta jest obficie wrzosem, który czyni trasę urokliwą jesienią.
Jest także "Lubiatowski szlak konny", którym przemierzamy obszary lesne między Jeziorem Sławskim a Jeziorem Dronickim.
Do tego rezerwaty "Mesze", "Jezioro Święte" oraz cztery użytki ekologiczne - "Łąkę Kochaną", "Myszkowskie Bagno", "Uroczysko Zacisze", "Dolinę Jeziornej".

Na pierwszym miejscu znalazła się plaża w Sławie, ale nie ta najpopularniejsza, ale ta na końcu pałacowego parku.

- Gdy przyjechałem tutaj po raz pierwszy zrobiła na mnie wielkie wrażenie, bo tutaj można zrozumieć skąd wzięła się potoczna nazwa Jeziora Sławskiego, czyli Śląskie Morze - tłumaczy. - Gdy wstaje poranna mgła ma się wrażenie, że nie widać kresu wody. Jesienią mamy tutaj pokaźne fale, gdyż mogą się rozpędzić na dystansie siedmiu kilometrów. Tuż obok wielki, trzydziestohektarowy park. I na dodatek legenda o Witosławie.

Na drugim miejscu tej kolekcji znalazły się źródła - Tarnowskie i Miłości. Na skarpie rosną dwa splecione drzewa - sosna i buk. Jak chce legenda to miejsce, gdzie rozegrał się dramat, a nawet melodramat. Hrabianka zakochała się w rybaku. Oczywiście ku zgorszeniu jej rodziny. Wynajęci pachołkowie uwięzili chłopaka. Temu udało się umknąć i wraz z dziewczyną ubłagali bóstwa, by na zawsze mogli być razem... Stąd dwa źródełka i splecione dwa drzewa.

- Dla mnie geografa to miejsce szczególne, gdyż w okolicy mamy niewiele źródełek. - dodaje Rosler. - oddałem wodę do analizy, jest przedniej jakości.
Jak tam dotrzeć? Jedziemy ze Sławy w kierunku Siedliska. Za rzeczka Cienicą skręcamy w pierwszą uliczkę w prawo...

Na kolejnej pozycji znalazła się leśniczówka Zwierzyniec. Samotna, pięknie położona wśród lasów sadyba. Bo kiedyś leśnicy mieszkali naprawdę w lesie. Wokół wspaniały drzewostan. Tutaj powstaje ścieżka edukacyjna.

ODWIEDŹ KONIECZNIE SŁAWSKI KARPATY

ODWIEDŹ KONIECZNIE SŁAWSKI KARPATY

Ścieżka przyrodniczo - leśna "Wzgórza Pszczółkowskie" znajduje się na obszarze chronionego krajobrazu, w południowo - wschodniej części Nadleśnictwa Sława Śląska i przebiega przez rozległy kompleks leśny między miejscowościami Stare Strącze, Krzydłowiczki i Pszczółkowo.
Wyprawę rozpoczynamy przy wiadukcie kolejowym za wsią Stare Strącze, przy drodze Sława - Głogów. To pasjonująca wycieczka przez malownicze morenowe wzgórza. Ostatnim punktem na trasie jest park podworski, a w nim wiele okazałych drzew, z których część to pomniki przyrody. W parku można odpocząć na ławkach umieszczonych przy alejkach spacerowych, podziwiać konwalie, bluszcze i wiele innych roślin.

Rosler lubi także Wzgórze Pszczółkowskie w okolicy Starego Strącza. Jak opowiada, gdy wiedzie tam nawet mieszkańców okolicy, są zaskoczeni widokiem. To morena czołowa, która przed laty nazywana była Winną Górą. Nie jest trudno zgadnąć skąd ten przydomek, tutaj były winnice.

Ze szczytu wzgórza widać jezioro i to najbardziej malowniczą jego część - z wyspami. Obecna nazwa wzgórza pochodzi od miejscowości Pszczółkowo, która przed wojną zwała się Pszczeli Młyn. Ze względu na malownicze ukształtowanie terenu przedwojenni mieszkańcy okolicy nazywali okolicę nawet Pszczółkowską Szwajcarią. Zresztą takich geograficznych cytatów było więcej. Bowiem rozciągające się tutaj pagórki nazywano Karpatami, a jeden z nich zyskał nawet miano Giewontu.

I zakochany w okolicy Rosler mógłby tak wymieniać jeszcze długo. Ot, chociażby Wodna Góra, gdzie na znacznej wysokości, za sprawą wydobycia gliny, powstał niewielki akwen... Albo...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska