Aby wytłumaczyć tło tego niebywałego rabunku, trzeba sięgnąć do historii Obrzyc. To kompleks budynków szpitalnych zbudowany jeszcze na początku XX wieku przez Niemców. Tylko nieliczni wiedzą, że pod całym szpitalem rozchodzi się sieć korytarzy, którymi poprowadzono rury cieplne. – To nie są takie zwykłe wąskie korytarze jak dziś, którymi ciągnie się instalację cieplną, ale coś w stylu katakumb o wysokości około 80 - 90 centymetrów – mówi nam znający te podziemia pracownik firmy budowlanej. – Problem polega na tym, że z tego co wiem, to po wojnie te korytarze częściowo zamurowano czy też przegrodzono kratami.
Rabusie pokonali kanałami ponad sto metrów
Na pytanie, czy można jednak tymi katakumbami się przemieszczać, nasz rozmówca wzdryga ramionami. – Jak widać tak, choć bardzo trudno ze względu na wysokość, no i tam musi być pełno szlamu – mówi. – Nie wiadomo też jak pokonać te kraty, kiedy chce się dotrzeć w jakieś wyznaczone miejsce?
A jednak w nocy z soboty na niedzielę ktoś tymi właśnie kanałami przeczołgał się z pobliskiego, oddalonego o około sto metrów (!) budynku oddziału lub włazu, aż do kościoła w Obrzycach. Tam, będąc pod świątynią, wyszedł na zewnątrz, wybijając pokrywę włazu znajdującego się w podłodze z boku budowli, między ławkami a ścianą. No i ruszył po łup.
Czytaj także: Obrzyce - niesamowite miejsce z tragiczną historią, o której nie wolno nam zapomnieć
Pomimo krat weszli do kościoła
- Jako pierwszy włamanie odkrył chyba organista, który przyszedł w niedzielę do kościoła – mówi ks. kan. Andrzej Kukielski, proboszcz parafii w Bobowicku, której częścią jest kościół w Obrzycach. – Natychmiast wezwaliśmy policję.
Jak się jednak dowiedzieliśmy, jako pierwsza ślady rabusia odkryła parafianka, która przyszła przygotować wszystko do mszy i nagle dostrzegła, że podłoga w tej zawsze lśniącej czystością świątyni jest straszliwie zabłocona. Zaczęła sprzątać i tak krok po kroku natrafiła na ślady przestępstwa.
Wideo: Tajemniczy kamień znaleziony przez mieszkańca Międzyrzecza
Zrabowali pieniądze dla ciężko chorego człowieka
Wtargnąwszy do kościoła, po podniesieniu włazu, złodzieje ruszyli w kierunku znajdujących się tuż przed wejściem kaset. - Obie były mocne – mówi proboszcz A. Kukielski.
Do jednej nich parafianie składali ofiary na kwiaty na Grób Pański, a do drugiej datki na rehabilitację bardzo cenionego w parafii w Bobowicku poprzedniego proboszcza Andrzeja Tymczyja.
Ksiądz Andrzej Tymczyj uległ wypadkowi samochodowemu przed kilkunastu laty. Obrażenia okazały się tak rozległe, że kapłan cały czas wymaga rehabilitacji. Pomimo upływu tak długiego okresu czasu dawni parafianie o księdzu Andrzeju pamiętają. – Ta kradzież, to jak policzek dla nas – twierdzi jeden z parafian.
A obecny proboszcz nie ukrywa, że w głowie mu się nie mieści, aby ukraść pieniądze dla chorego. A jednak tak się stało. I to ktoś, aby zrabować pieniądze przeznaczone dla ciężko chorego księdza, zadał sobie niemało trudu.
Czy to było zwykłe włamanie? Oto jest pytanie!
Gdyby chodziło o zwykłe włamanie, to wystarczyło wejść do kościoła głównymi drzwiami, wyłamać licho zabezpieczone drzwi wewnętrzne i zabrać kasetę. – Jednak według obrzyczan to nie była zwykła kradzież. - Prowadzimy postępowanie w tej sprawie – powiedziała nam rzeczniczka prasowa policji w Międzyrzeczu Justyna Łętowska.
- No cóż, będziemy czekać na efekty, bo wraz z parafianami, jesteśmy oburzeni, ale i zastanawiamy się, kto mógł dokonać tak haniebnego czynu – twierdzi obecny proboszcz parafii ks A. Kukielski. -I to tak bardzo się starając.
WIDEO: Forum Aktywnego Seniora. Gościem profesor Jerzy Bralczyk
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?