Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tak dawniej świętowaliśmy 1 maja w Zielonej Górze! Pochody z chorągiewkami, kiełbasa, występy. Rozpoznajecie kogoś ze zdjęć?

Leszek Kalinowski
Leszek Kalinowski
Archiwalne zdjęcia z pochodów pierwszomajowych w latach 70. i 80. ubiegłego wieku
Archiwalne zdjęcia z pochodów pierwszomajowych w latach 70. i 80. ubiegłego wieku Tomasz Gawałkiewicz
Święto 1 Maja dla Ciebie? Jedni mówią o solidarności ludzi pracy. Inni odnoszą się do strajków robotników w Chicago. Jednak najwięcej osób kojarzy święto pracy z pochodami z chorągiewkami, trybuną, kiełbasą, piwem i artystycznymi występami. Albo bojkotem. A jak jest dziś?

Nawet symbolicznych pochodów, jakie odbywały się w ostatnich latach, tym razem nie będzie. A wszystko to, że pandemię koronawirusa. Jednak najważniejsza jest pamięć i w tych czasach bycie razem, chociażby tylko w internecie.

Przypomnijmy, że Międzynarodowy Dzień Solidarności Ludzi Pracy został wprowadzony w 1889 r. przez II Międzynarodówkę. Dlaczego 1 maja? By uczcić rocznicę strajku robotników w Chicago z 1886 r., który został brutalnie stłumiony przez policję.

Zobacz fragmenty filmu nakręconego w 1977 o Polskiej Wełnie:

1 maja - Święto Pracy - pochody

W Polsce od 1890 r. pierwsze uroczystości organizował II Proletariat i Związek Robotników Polskich. Od 1950 roku Święto Pracy zostało uznane jako święto państwowe. Pochody były bardzo liczne (czasem za udział dawano premię albo rajstopy czy inne zachęcające nagrody). Z czasem Polacy coraz mniej chętniej uczestniczyli w pochodach. Bojkotowali je. Po zmianie ustrojowej zaczęły przechodzić w przeszłość…
Dzień 1 maja jest też świętem katolickim – odbywają się wtedy uroczystości ku czci Józefa Rzemieślnika.

Archiwalne zdjęcia z pochodów pierwszomajowych w latach 70. i 80. ubiegłego wieku

Tak dawniej świętowaliśmy 1 maja w Zielonej Górze! Pochody z...

Jak wspominają 1-majowe pochody Lubuszanie?

- Generalnie kojarzy mi się to święto ze spędem wszystkich: uczniów i dorosłych ludzi pracy. Wszyscy najpierw zajmowali boczne uliczki w rynku, a z głośników leciały przemówienia. Nikt tego nie słuchał. Harmider był wielki – opowiada pan Wiesław. – Wszyscy się znaliśmy, bo miasto nieduże, wiec to raczej były spotkania towarzyskie. Po pochodzie szło się na piwo, kiełbasę.
- Pamiętam, że w dzieciństwie lubiłam święto 1 maja. Zakładałam wyprany i wyprasowany harcerski mundurek i z drużyną nieśliśmy kolorowe kwiaty. Machaliśmy nimi przed trybuną honorową – wspomina pani Krystyna. – Nikt się wtedy nie zastanawiał, kto na niej stoi. Dookoła było przecież pełno ludzi, znajomi, sąsiedzi. Też bili nam brawo, a my chcieliśmy, żeby nasza szkoła wypadła jak najlepiej.

Pochody: biało-czerwone i czerwone flagi

- Pochód był niczym korowód winobraniowy. Pokazywały się zakłady pracy, szkoły. Do lat 80. starano się, by zaprezentować się jak najlepiej. Panie zakładały jednakowe stroje. Jechały ozdobione pojazdy. Było głośno i dla wielu osób stanowiło to pewną atrakcję, pomijając aspekt polityczny – wspomina pani Barbara. – Pamiętam, że ja czekałam zawsze na występy artystycznej naszej zdolnej młodzieży.
- Zbieraliśmy się przed szkołą. Rozdawali nam biało-czerwone i czerwone flagi. Tych drugich nikt nie chciał wziąć. Była awantura – opowiada pan Wojciech. – Każdy kombinował, jak mógł, byle tylko nie brać czerwonych flag. Ale nawet i ci, co musieli je nieść, zwijali je mocno, by nie było widać, jakie to są dokładnie flagi.

Pogoda na pierwszomajowych pochodach

- Jedno jest pewne 1 maja czasem zdarzało się, że było ciepło. Ale zwykle trzeba było grubiej się ubierać, bo ranki były chłodne. Teraz już w kwietniu w niektóre dni jest tak ciepło, że ludzie chodzą w krótkich spodenkach i koszulach – zauważa pani Irena. – 1 maja zaczynały kwitnąć kasztany i bzy. Teraz też dzieje się to szybciej.
Pani Ewa przyznaje, że zawsze znalazła sposób, by nie iść na pochód. Dla niej to była propaganda i nic więcej. Dobrze, że tej tradycji już nie ma.

Innego zdania jest pan Henryk: - Przecież to święto ludzi pracy, niezależnie od ustroju i tego, kto rządzi krajem, powinniśmy pamiętać o nas wszystkich. O tym, że za swoją ciężką pracę zasługujemy na godne wynagrodzenie i warunki do życia. Czy w tym jest coś złego? Do wszystkiego trzeba podchodzić rozsądnie. Bo świat nie jest – jak chcemy go widzieć – czarno-biały.

POLECAMY TEŻ
POLSKA WEŁNA TO BYŁ DRUGI DOM

ZOBACZ TEŻ

Marktplatz obok kościoła farnego i ratusza (dziś plac Jana Pawła II) przed laty spełniał różne funkcje. Na fotografii plac pełni rolę postoju dorożek konnych, które kursowały do czasu, zanim w 1904 roku pojawił się tramwaj.Wiele ciekawych historii o mieście można poznać w Izbie Muzealnej prowadzonej przez Stowarzyszenie Przyjaciół Ziemi Gubińskiej. Nie tylko jego przewodniczący, Stefan Pilaczyński, godzinami potrafi opowiadać o  czasach, kiedy po mieście kursował tramwaj (pojawił się w 1904 roku), o zabawach na Gubińskich Wzgórzach, zabytkowych kamienicach czy Teatrze na Wyspie. Gubin, a właściwie Guben, przed drugą wojną światową liczył 45 tysięcy mieszkańców (wówczas Zielona Góra miała 26 tysięcy). O Gubińskich Wzgórzach, nazywanymi po wojnie Wzgórzami Śmierci, opowiada też we wspomnieniach Urszula Dudziak, honorowa obywatelka Gubina (a także Zielonej Góry, bo w obu miastach mieszkała w młodości). W kronice miasta można też przeczytać, że w 1936 roku: „dla sportu olimpijskiego w Berlinie została wzniesiona olimpijska wioska mieszkalna w Guben. Przez szybki rozwój gospodarki i zbrojenia zaczęło brakować siły roboczej”.

GUBIN. Miasto miało zadbane ulice, tramwaj, życie kulturalne...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska