Decyzja o spotkaniu w gorzowskiej hali PWSZ przy ul. Chopina, w której ekstraklasowe koszykarki rozgrywają swoje mecze, została podjęta spontanicznie wczoraj w nocy, w drodze z Gdyni do Gorzowa. To właśnie w Trójmieście KSSSE AZS PWSZ postawił w piątkowy wieczór kropkę nad "i". Akademiczki pokonały Lotos 71:67 i w serii do trzech zwycięstw zwyciężyły 3:1. A tym samym zdobyły brązowe medale mistrzostw Polski! To czwarte z rzędu miejsce na podium w ostatnich latach! Wcześniej również był brąz oraz dwa razy srebrne krążki.
Choć nie było czasu na nagłośnieniu uroczystości, to dziś w hali PWSZ zjawiło się 300 sympatyków koszykówki. Od godz. 19.30 znów było głośno, a atmosfera przypominała tą z ligowych czy pucharowych meczów. - Da-riusz Ma-cie-jew-ski! Ju-sty-na Żu-row-ska! Sa-man-tha Ri-chards! - tak nasi kibice powitali wchodzących do hali PWSZ w Gorzowie bohaterów sezonu. Fanom zaprezentowali się wszyscy członkowie zespołu: zawodniczki, trenerzy i działacze. - Ten medal jest dla was! Dla Gorzowa! - mówił D. Maciejewski, nasz trener. Jego wypowiedź oraz poszczególnych zawodniczek była co jakiś czas przerywana głośnym skandowaniem: - Dzię-ku-je-my! Nie ma lepszego od Darka Maciejewskiego! i A-Zet-eS! Ni-gdy nie zgi-nie!
Nie zabrakło też: Gdzie jest prezydent Gorzowa? Gdzie jest prezydent? To nawiązanie do decyzji prezydenta miasta Tadeusza Jędrzejczaka o zmniejszeniu dotacji nie tylko dla gorzowskich koszykarek, ale pozostałych naszych klubów. Mimo tych kłopotów, dziewczyny z KSSSE AZS PWSZ oraz reszta ekipy nie poddała się i zdobyła trzecie miejsce w lidze, choć mało kto dawał im na to szansę. A jednak! Brawo!
Miłym akcentem było wręczenie przez Samanthę Richards, naszą australijską rozgrywającą, koszulki z jej numerem jednej z najwierniejszych fanek zespołu popularnej pani Stasi. To prawdopodobnie najstarszy kibic KSSSE AZS PWSZ, który nie tylko nie opuszcza żadnego meczu w Gorzowie, ale stara się być na każdym spotkaniu wyjazdowym! - A akurat w Gdyni mnie zabrakło! - mówiła nam tuż po przyjęciu upominku. - Doznałam kontuzji. Po zwycięskich meczach z Lotosem u nas jeden z kibiców z radości tak mnie wyściskał, że... połamał mi żebra. Nigdy bym się nie spodziewała, że otrzymam od Sam taki prezent - mówiła wyraźnie wzruszona pani Stasia.
Więcej w poniedziałkowym wydaniu Gazety Lubuskiej. Tam też w dodatku "Sport" wypowiedzi zawodniczek i trenerów po piątkowej wygranej w Gdyni.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?