Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tak grali rywale GKP Gorzów, czyli podsumowanie 20. kolejki pierwszej ligi

(pat)
W pierwszym meczu wiosny GKP Gorzów (na niebiesko) zremisował u siebie ze Zniczem Pruszków 2:2
W pierwszym meczu wiosny GKP Gorzów (na niebiesko) zremisował u siebie ze Zniczem Pruszków 2:2 fot. Kazimierz Ligocki
W miniony weekend wznowiła rozgrywki pierwsza liga. W inauguracyjnej kolejce rundy wiosennej nie brakowało zaciętych meczów, dramatycznych końcówek i szlagierowych, derbowych pojedynków.

Naszych kibiców najbardziej interesowało spotkanie GKP Gorzów ze Zniczem Pruszków. Przy Olimpijskiej kibice zobaczyli cztery gole, z czego aż trzy padły w ostatnich sześciu minutach. Niebiesko-biali prowadzili z walczącymi o pierwszoligowy byt pruszkowianami dwukrotnie. Najpierw po bramce Pawła Grocholskiego już w 11 min, potem w 88 min po trafieniu, wprowadzonego zaledwie kilkadziesiąt sekund wcześniej, rezerwowego napastnika Michała Ilkowa-Gołębia. W międzyczasie na 1:1 wyrównał w 84 min Kamil Biliński. Wynik meczu ustalił już w doliczonym czasie Artur Januszewski, który w polu karnym musnął piłkę po strzale z rzutu wolnego z 40 m Piotra Klepczarka (pierwotnie to jemu przypisano gola, a dopiero telewizyjne powtórki "wykryły" właściwego autora).

Na równie wielkie emocje szykowali się kibice na Górnym Śląsku i w Łodzi. W obu przypadkach chodziło o lokalne pojedynki. W Katowicach zmierzyły się GKS i Górnik Zabrze. Fani raczyli się znakomitą atmosferą na trybunach (sympatycy obu klubów mają zgodę), otwartą i szybką grą obu jedenastek oraz jak przystało na śląski charakter zaciętą walką o każdy metr boiska. Niestety, nie przełożyło się to na gole i jubileuszowy, 60. śląski klasyk GKS-u i Górnika zakończył się remisem 0:0. Co ciekawe, był to już 28. mecz z rzędu zabrzan bez zwycięstwa przy Bukowej.

W drugich słynnych derbach (również 60. potyczka), w mieście włókniarzy zmierzyły się ŁKS i Widzew. Do zgrzytu doszło już przed meczem. Fani gości - mimo zakazu wstępu na stadion przy Alei Unii Lubelskiej - przeszli w zorganizowanej grupie ulicami Łodzi pod obiekt ŁKS-u. Gdy próbowali przerwać policyjny kordon oddzielający obie grupy kibiców, funkcjonariusze użyli armatek wodnych i uspokoili sytuację. W meczu bezapelacyjnie triumfowali widzewiacy. Choć gospodarze prowadzili w 31 min po strzale Rafała Kujawy i mieli kolejne dogodne okazje na podwyższenie wyniku, później niepodzielnie rządził lider pierwszej ligi. Jeszcze przed przerwą za sprawą Litwinów Darvydasa Sernasa (42 min) i Mindaugasa Panki (44 min) Widzew prowadził 2:1. W końcówce łksiaków dobili Łukasz Broź (82 min) i Marcin Robak (93 min).

Srogiego rewanżu za niepowodzenia z czasów wspólnych występów w trzeciej lidze wzięła w Lublinie na miejscowym Motorze Sandecja Nowy Sącz. Poprzednie potyczki dwukrotnie zakończyły się porażką górali 0:5, ale w pierwszoligowym meczu zwyciężyli oni aż 4:1. Po meczu było już przed przerwą, gdy goście wbili lublinianom aż trzy bramki. Po zmianie stron kontrolowali przebieg spotkania i bez problemu zainkasowali komplet punktów. Z kolei sytuacja podopiecznych Bogusława Baniaka, którzy desperacko bronią się przed degradacją, nadal jest więc nie do pozazdroszczenia.
W Bielsku-Białej doszło do konfrontacji dwóch drużyn aspirujących do awansu. O ile po jesieni, Pogoń Szczecin zajmowała pozycję, dającą przepustkę do ekstraklasy, tak Podbeskidzie myśli bardziej o jak najszybszej ucieczce z miejsca tuż nad strefą spadkową. Mimo kilku dogodnych okazji na zdobycie gola, żadnej z drużyn ta sztuka się nie udała i podobnie jak w jesiennym meczu (wówczas 2:2) doszło do sprawiedliwego podziału punktów. Wynik 0:0 nikogo jednak nie zadowolił. Zwłaszcza "Portowców", którzy choć zachowali drugą pozycję w tabeli, to nad trzecią ekipą (premia w postaci baraży) mają już tylko dwa "oczka" przewagi.

Bez niespodzianki w Ostrowcu Świętokrzyskim, gdzie zgodnie z planem KSZO pokonał outsidera rozgrywek Stal Stalowa Wola 2:0. Drużyna doskonale znanego w Gorzowie nowego szkoleniowca Czesława Jakołcewicza była lepsza od rywali pod każdym względem i choć goście ambitnie próbowali powstrzymać gospodarzy, to nic z tego nie wyszło. Radość na trybunach przyniosła tuż przed zejściem do szatni w 44 min bramka Krystiana Kanarskiego. W drugiej połowie miejscowi podwyższyli prowadzenie po golu Adriana Frańczaka w 67 min.

W innym meczu zespołów z dołu tabeli Wisła Płock zwyciężyła Górnika Łęczna. Katem przyjezdnych był pochodzący z Lubelszczyzny Daniel Koczon. Jego dwa trafienia w 14 i 24 min dały "Nafciarzom" pewne prowadzenie. Jeszcze przed zmianą stron na 3:0 podwyższył Rafał Grzelak i w zasadzie było pozamiatane. W drugiej połowie gorycz porażki osłodził gościom honorowy gol Kamila Oziemczuka. Skazywana na spadek Wisła traci do "bezpiecznego" Górnika już tylko punkt.

Ci, którzy uważali, że bez trenera Marcina Sasala i najlepszego strzelca Macieja Tataja, którzy odeszli do ekstraklasowej Korony Kielce, Dolcan Ząbki nie będzie już tak groźny jak jesienią (wysokie piąte miejsce), mieli chyba sporo racji. Przynajmniej pierwszy mecz to potwierdził. Choć Warta Poznań również ma nowych opiekunów, bo Bogusława Baniaka zastąpił lubuski duet Marek Czerniawski - Dariusz Borowy, to właśnie poznaniacy zainkasowali komplet punktów. Emocji w tym pojedynku nie brakowało. W tym meczu walki sędzia pokazał piłkarzom dwie czerwone kartki i aż pięć żółtych. Choć pod obiema bramkami od pierwszej minuty sporo się działo, to na pierwszego gola kibice czekali ponad godzinę. Wynik otworzył w 64 min Damian Seweryn, wyrównał w 78 min z rzutu karnego Marcin Stańczyk. Zwycięskiej bramki szukali i jedni, i drudzy, ale w końcówce szczęście uśmiechnęło się do przyjezdnych. Bohaterem Warty została legenda Lecha Poznań Piotr Reiss, który w 89 min ze stoickim spokojem wykorzystał "jedenastkę".
Smakiem obeszli się jedynie kibice w Świnoujściu. Los pojedynku Floty z MKS-em Kluczbork wahał się niemal do końca. Ostatecznie główny arbiter po konsultacji z obserwatorem podjął decyzję o przełożeniu meczu na inny termin. Powód? Grząska i częściowo oblodzona murawa. Działacze i kibice Floty walczyli o jej przygotowanie od kilku tygodni, ale to jednak aura była górą. Nowy termin nie jest jeszcze znany (prawdopodobnie będzie to 24 lub 31 marca).

Komplet wyników: Podbeskidzie Bielsko-Biała - Pogoń Szczecin 0:0; Wisła Płock - Górnik Łęczna 3:1 (3:0). Koczon 2 (14, 24), Grzelak (28) - Oziemczuk (53); KSZO Ostrowiec Św. - Stal Stalowa Wola 2:0 (1:0). Kanarski (44), Frańczak (75); Dolcan Ząbki - Warta Poznań 1:2 (0:0). Stańczyk (78 - karny) - Seweryn (64), Reiss (89 - karny); Motor Lublin - Sandecja Nowy Sącz 1:4 (0:3). Białek (49) - Jonczyk (13), Kmiecik (20), Urban (40), Bębenek (67); GKS Katowice - Górnik Zabrze 0:0; ŁKS Łódź - Widzew Łódź 1:4 (1:2). Kujawa (31) - Sernas (42), Panka(44), Broź (82), Robak (93). Spotkanie Flota Świnoujście - MKS Kluczbork zostało przełożone.

Tabela I ligi
1. Widzew 19 41 28:8
2. Pogoń 20 36 29:17
3. Sandecja 20 34 33:23
4. ŁKS 19 34 32:23
5. Warta 20 32 33:21
6. Dolcan 20 31 28:22
7. Górnik Z. 19 31 22:17
8. GKS 19 30 31:23
9. Flota 19 30 23:17
10. KSZO 20 28 21:30
11. GKP 20 26 18:19
12. Podbeskidzie 20 23 28:28
13. Górnik Ł. 20 22 25:34
14. Wisła 20 21 25:29
15. MKS 19 20 17:23
16. Znicz 20 19 17:33
17. Stal 20 10 17:36
18. Motor 20 10 15:39

W następnej kolejce (13-14 marca) zagrają: Górnik Zabrze - GKP Gorzów (niedziela, godz. 18.05), Dolcan Ząbki - Motor Lublin, Warta Poznań - Widzew Łódź, ŁKS Łódź - KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, Stal Stalowa Wola - Wisła Płock, Górnik Łęczna - GKS Katowice, Znicz Pruszków - Podbeskidzie Bielsko-Biała, Pogoń Szczecin - Flota Świnoujście, MKS Kluczbork - Sandecja Nowy Sącz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska