Lubuskie jest jednym z najbardziej zagrożonych ptasią grypą regionów w kraju. Przyczyną tego zwiększonego ryzyka są rosyjskie gęsi, które przylatują na zimę w dorzecze Warty.
- Kilkadziesiąt gęsi z Syberii już do nas przyleciało - informuje dr Magdalena Bartoszewska, zoolog z Parku Narodowego "Ujście Warty". - Reszta doleci prawdopodobnie za kilka tygodni. Ile ich będzie? Może nawet dwieście tysięcy.
Dzikie ptaki są obserwowane przez pracowników parku, a dwa razy w miesiącu weterynarze badają ich odchody. - Na razie nic nie wykryliśmy - uspokaja Lubuski Wojewódzki Lekarz Weterynarii Tadeusz Woźniak.
Tak jak z krowami
Mimo spokoju weterynarzy, hodowcy drobiu boją się. - Strach przed chorobą powoduje, że hodowcy wybijają więcej kurcząt niż zwykle - mówi Leszek Kawski, dyrektor generalny Krajowej Rady Drobiarskiej Izby Gospodarczej w Warszawie. - Dlatego ceny drobiu poszły w dół.
Producenci liczą się także z tym, że prędzej czy później zaczną się bać klienci. I dlatego spadnie sprzedaż drobiu. - Może być podobnie jak kilka lat temu z BSE, czyli chorobą wściekłych krów - porównuje Witold Choiński, dyrektor Związku Producentów, Eksporterów i Importerów Mięsa "Polskie Mięso". - Zamiast dziewięciu kilogramów wołowiny w ciągu roku, Polacy zaczęli jeść dwa. Musiało minąć trochę czasu, żeby zapomnieli o lękach. Teraz jedzą już siedem.
Oszczędzają na mięsie
Zdaniem Kawskiego, niższe ceny drobiu wynikają także z czegoś innego. - We wrześniu ludzie mają dodatkowe wydatki - mówi. - Dopiero co wrócili z wakacji, a tu trzeba dzieci wyposażyć do szkoły. Dlatego kupują także mniej mięsa, a producenci opuścili ceny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
