Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tak miało być. Stelmet pewnie wygrał w dalekim Krośnie z ostatnim zespołem w tabeli

Andrzej Flügel
Andrzej Flügel
Michał Sokołowski zaliczył w Krośnie double-double. Zdobył 15 punktów i miał 10 zbiórek
Michał Sokołowski zaliczył w Krośnie double-double. Zdobył 15 punktów i miał 10 zbiórek Mariusz Kapała
W dalekim Krośnie nad Wisłokiem zmierzyła się ostatnia drużyna ekstraklasy z pierwszą. Wygrali faworyci, czyli Stelmet

Miasto Szkła Krosno - Stelmet Enea BC Zielona Góra 73:87 (20:21, 18:26, 20:19, 15:21)
Miasto Szkła: Hinds 28 (3), Bogucki 11, Bojanowski 6 (2), Newton 2, Loveridge 0 oraz: Put 12, Krefft 12 (2), Grochowski 2.
Stelmet Enea BC: Starks 18 (2), Griffin 16 (1), Sokołowski 15 (2), Zamojski 6 (2), Planinić 6 oraz: Hrycaniuk 18, DeVoe 6 (1), Sakić 2, Matczak 1, Koszarek 0.

Sędziowali: Robert Mordal, Grzegorz Czajka, Tomasz Trojanowski.
Po fatalnym niedzielnym meczu ligi VTB w Krasnodarze z Lokomotivem zielonogórscy koszykarze nie wrócili do Zielonej Góry tylko udali się prosto do Krosna. Teoretycznie nie mieli czego się obawiać, bo Miasto Szkła wygrało tylko trzy mecze w obecnym sezonie. Z drugiej strony często bywa tak, że trudno się w spotkaniach ze słabszymi zespołami zmobilizować by pokazać pełnię możliwości.

Kibice Stelmetu jednak oczekiwali, że ich zespół pokaże na krajowym podwórku swoją dominację. Czy tak się stało? Praktycznie tak.
Pierwsza kwarta w naszym wykonaniu była przeciętna. Zielonogórzanie walczyli z outsiderem jak równy z równym i nie wynikało to z jakiejś znakomitej postawy rywali. Po prostu wyglądało to tak, że nasi jakby wiedzieli, że w końcu włączą wyższy bieg i wygrają, a Miasto Szkła miało świadomość, że nawet jak się postawi, to nie da rady. Pierwsi punkty zdobyli gospodarze za sprawą Jabarie Hindsa, a potem wygrywali z nami nawet 6:3. Po raz pierwszy wyszliśmy na prowadzenie w 5 min, po rzucie Darko Planinicia. Potem niemal aż do końca pierwszej kwarty graliśmy ,,kosz za kosz”, a kiedy w pewnym momencie uciekliśmy Miastu Szkła na siedem punktów (19:12 po rzucie Adama Hrycaniuka w 8 min) szybko pozwoliliśmy rywalom się dogonić.

Druga kwarta była podobna do pierwszej. Z tą różnicą, że graliśmy trochę szybciej i nieco skuteczniej. Stąd cały czas prowadziliśmy. Nie była to jakaś spektakularna przewaga, bo ambitni krośnianie cały czas nas próbowali gonić. Udawało im się to mniej więcej do 15 minuty, bo prowadziliśmy wówczas zaledwie 33:30. Ostatni fragment gry przed przerwą to już dominacja Stelmetu. Nudę tego spotkania przerywało kilka akcji, z których najlepsza była ta, kiedy asystował Gabe DeVoe, a Eric Griffin pięknym wsadem zdobył punkty. Mimo naszej przewagi nie potrafiliśmy jej powiększyć ponad dziesięć punktów. Udało nam się w ostatnich sekundach przed przerwą kiedy za trzy trafił Przemysław Zamojski i wygrywaliśmy 47:36.

Biorąc pod uwagę przebieg pierwszej połowy, w której mimo iż graliśmy na pół gwizdka spokojnie prowadziliśmy, trudno było zakładać że coś nas w Krośnie może spotkać złego w drugich 20 minutach gry. I tak oczywiście było. Stelmet grał zrywami. Po kilku fajnych akcjach, tak jak dwie na początku trzeciej kwarty, potrafił odskoczyć, spokojnie prowadzić 14 punktami (50:38), by po kilku chwilach dekoncentracji sprawić, że gospodarze zmniejszali różnicę do pięciu punktów (49:54). W ostatniej kwarcie było bardzo podobnie. Przyspieszaliśmy, Miasto Szkła nie miało wiele do powiedzenia. Uciekaliśmy na spokojną odległość, tak jak wówczas gdy trójkę trafił Zamojski i było 76:63 dla nas. Potem jednak zwalnialiśmy i gospodarze w szeregach których szalał Hinds, ambitnie gonili, zmniejszali i wtedy nasi znów przyspieszali. I tak już było do końca. Miasto Szkła próbowało, ale w starciu ze Stelmetem było po prostu za słabe. W końcówce nic się już nie mogło zmienić. Pewnie i zasłużenie wygraliśmy.

Zobacz również: Zielona Góra. Sztab WOŚP - konferencja prasowa. Co na aukcję przygotowały kluby sportowe?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska