Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tak mieszka się w centrum Zielonej Góry. Mieszkańcy: Tynk się wali, sufit odpada, rury pękają i wody jest po kostki! Tragedia

Spod tynków wyzierają cegły.
Spod tynków wyzierają cegły. Mariusz Kapała / GL
Na początku ulicy Dąbrowskiego w Zielonej Górze stoi kamienica. Na jednej ze ścian wielki mural, na elewacji cegły. Tyle pierwszego wrażenia. Po wejściu do środka jest już tylko gorzej. Na podłodze woda, sufity zalane, od ścian odpadł tynk i wyziera goła cegła. Część mieszkań ubikacje ma wciąż na korytarzu. Ubikacje takie, że strach wejść do środka. Mieszkańcy mają dość.

W ostatnich dniach w kamienicy przy Dąbrowskiego w Zielonej Górze kolejny raz pękła rura. Wody było w niektórych miejscach po kostki. Na potwierdzenie lokatorzy pokazują nam film z zalania.

- My już nie wiemy, do kogo się zgłosić i gdzie szukać pomocy - mówią. - Odsyłają nas od jednego miejsca, do drugiego. Ludzie, tu jest tragedia!

- To są skrzynki elektryczne w XXI wieku? - pyta retorycznie jeden z mieszkańców, pan Marcin. - To jest zabezpieczenie prądu? Kamienica jest w stanie opłakanym. Cały czas pękają sąsiadom rury w toaletach. Bo tam nie ma ogrzewania. Tydzień temu był jakiś pan, miał wymienić zawór, a zawór zlikwidowano. A przecież każda toaleta powinna mieć zawór, by móc go zakręcić, gdy na przykład pęknie wężyk. Teraz, jak coś się dzieje, trzeba zakręcać ten w piwnicy. Lokatorzy nie mają wtedy wody, żeby się umyć, żeby skorzystać z toalety.

Tak wygląda kamienica w centrum Zielonej Góry. Mieszkańcy mają dość, proszą o jakikolwiek remont.
Tak wygląda kamienica w centrum Zielonej Góry. Mieszkańcy mają dość, proszą o jakikolwiek remont. Mariusz Kapała / GL

Kamienica w centrum Zielonej Góry. Mieszkańcy: tu nie było remontowane od kilkudziesięciu lat

Na klatkę schodzą się kolejni mieszkańcy. - Tu nie było remontowane ponad 50 lat - twierdzi następny lokator. - Tyle, co zrobili, to rurę PCV chyba z 10 lat temu. Ostatnio wymienili jeszcze drzwi.

Pan Marcin opowiada, że wcześniej z ulicy wchodził, kto chciał. Zdarzało się, że na klatce leżały strzykawki. Mieszkańcy opowiadają, że interweniowali. Opowiadają, że dopiero, gdy w okolicy stała się tragedia, to udało im się skutecznie przekonać do zamontowania drzwi z domofonem.

Robią remonty, bo na ścianach wciąż wychodzi im grzyb

A co z wodą na klatce? Schemat wygląda podobnie: gdy pęka rura, klatka jest zalewana od góry do dołu. Wilgotnieją sufity i tynki. Przez chłód i wilgoć na klatce w mieszkaniach wychodzi grzyb. A w kamienicy mieszka dziecko chorujące na astmę. Mieszkańcy ściany w mieszkaniach skuwają, lokale remontują. I cały schemat się powtarza. Za wodę, która popłynie z pękniętej rury (mieszkańcy mówią, że to "klejonka", cienka, wykonana z plastiku), muszą płacić lokatorzy. To nawet kilkaset złotych dla jednego lokum. Gdy woda cieknie, mieszkańcy ratują budynek. Wspólnymi siłami wylewają wodę, by zniszczenia nie były większe.

- Rok temu sąsiadowi z parteru pomagaliśmy zbierać wodę - opowiada pan Marcin. - Zebraliśmy i... cały sufit zleciał. Latem, jak chodzi się po klatce, to tynk leci na głowę. Zimą namaka, latem odpada. Przecież my tu chodzimy z dziećmi!

Lokatorzy wymieniają jeszcze kolejne problemy: dach przecieka, komin jest w coraz gorszym stanie i ściągane są z niego kolejne cegły, temperatura w toaletach na półpiętrze jest taka, jak na dworze. Zimą pojawia się mróz na szybach.

"Nie chcemy jakiegoś wielkiego remontu"

Większość mieszkań w tym budynku to lokale komunalne. Jedno zostało zaś wykupione na własność.

Pan Marcin opowiada, że pytał o remont klatki. Wtedy wspólnota miała mu powiedzieć, że jakby chcieli go robić, to pani, mająca mieszkanie wykupione na własność, musi zapłacić za metraż klatki taki, jaki ma metraż mieszkania. Mieszkaniec interweniował w Zarządzie Wspólnot Mieszkaniowych nr 1-2 kolejny raz.

- Usłyszałem, że wcale to pozwolenie właścicielki nie jest potrzebne, wystarczy, że my się zgodzimy - twierdzi. - My nie wymagamy remontu całej klatki w ciągu miesiąca. Ale by robić coś stopniowo! Wymienić rury, pół roku później elektrykę, za parę miesięcy znów coś ruszyć. By coś się działo. Liczymy się z tym, że gdyby robiono tu remont, to zostanie nam podniesiony czynsz o 200-300 zł. Ale każdy woli zapłacić parę złotych więcej i żyć w dobrych warunkach. Widziała pani tę ścianę z boku pomalowaną? - mieszkaniec pyta nas o mural na ścianie kamienicy. - Ładnie to wygląda, super, pochwalam takie coś. Ale co mi z pomalowanej ściany, jak ja wychodzę z dzieckiem z ciepłego domu i na klatce jest minus 10, jak na dworze?


Co będzie z remontami w kamienicy przy Dąbrowskiego w Zielonej Górze?

Jak to jest z funduszami na remonty w przypadku takich kamienic? I czy coś się tu zmieni? W imieniu mieszkańców zaczęliśmy próbować skontaktować się z instytucjami, które mogłyby wyjaśnić sprawę. Między innymi z Zakładem Gospodarki Mieszkaniowej czy Zarządem Wspólnot Mieszkaniowych 1-2 przy ul. Westerplatte.

Artur Prządkiewicz, kierownik Zarządu Wspólnot Mieszkaniowych 1-2, który sprawuje zarząd nieruchomości mieszkalnej przy ul. Dąbrowskiego 4, wyjaśnił nam, że: - Od 1 stycznia 2020 roku w związku ze zmianą przepisów w tym zakresie budynek mieszkalny przy ul. Dąbrowskiego 4 jest dużą wspólnotą z udziałem Miasta Zielona Góra (obecnie mała wspólnota jest do trzech lokali, natomiast powyżej 3 lokali z mocy prawa jest dużą wspólnotą).

Okazuje się, że Miasto Zielona Góra posiada większość udziałów w tej wspólnocie, bowiem tylko jedno mieszkanie zostało w tej kamienicy wykupione.

Co z remontami? Kierownik ZWM 1-2 wyjaśnia nam, że do 31 grudnia 2019 roku możliwości wykonania remontów były ograniczone lub wręcz niemożliwe, ponieważ osoba, która wykupiła lokal, wyjechała poza Zieloną Górę. A dla podjęcia czynności (w szczególności remontowych) przez zarządcę wymagana jest zgoda współwłaścicieli (dla małej wspólnoty, a taka była wspólnota Dąbrowskiego 4, jednomyślna).

Ale przepisy się zmieniły. Czy to oznacza światełko w tunelu dla mieszkańców kamienicy przy Dąbrowskiego?

- Zmiany w prawie, przy większościowym pakiecie udziałów Miasta Zielona Góra w tej wspólnocie, pozwolą na podjęcie działań remontowych - informuje nas A. Prządkiewicz. - W 2021 roku planuje się wykonanie remontu instalacji elektrycznej w pierwszej kolejności. Po wykonaniu instalacji elektrycznej prowadzone będą kolejne remonty, zgodnie z wiedzą wynikająca z przeglądów technicznych kamienicy w kolejności potrzeb oraz możliwościami finansowymi wspólnoty na pokrycie kosztów remontów.

Co będzie z problemem pękającej rury? - dopytujemy kierownika. - Wszelkie awarie, w tym niedawno pękniętą rurę doprowadzająca wodę, będą usuwane na bieżąco w trybie możliwie najszybszym - wyjaśnia nam jeszcze kierownik. - Drobne bieżące naprawy związane z wieloletnią eksploatacją (budynek przy ul. Dąbrowskiego 4 zbudowany został na początku XX wieku) wykonywane będą na bieżąco.

Czy mieszkańcy doczekają się w najbliższym czasie zmian? Postaramy się wrócić do sprawy.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska