Ponad rok temu przy gospodarstwie Walentego Józefowskiego wybudowano przepompownię, która tłoczy ścieki z Gorzynia i Wielowsi do Międzychodu.
- Od tego czasu nie otwieramy okien, bo z przepompowni cuchnie gorzej niż z szamba - narzeka rolnik. - Dłużej nie da się tak żyć.
Jesienią 2005 r. gmina wybudowała kolektor, który tłoczy nieczystości z Gorzynia do Międzychodu. I przy okazji przyłączono do sieci gospodarstwa w Wielowsi.
- Początkowo bardzo się z tego cieszyliśmy. Nasza radość nie trwała jednak długo. Już kilka razy ścieki wybijały nam w piwnicy, a do tego okropnie śmierdzi - twierdzi córka rolnika Jolanta Ceglarek.
Krater wokół studzienki
Rolnik i jego córka przekonują, że przyczyną ich kłopotów jest pobliska przepompownia.
- Jestem ze wsi, więc przywykłem do rozmaitych przykrych zapachów. Tego odoru nie da się jednak porównać ze smrodem obornika - mówi Józefowski.
Po drugiej stronie drogi przy wjeździe do gospodarstwa Teresy Górnej jest studzienka ściekowa, którą wybudowano razem z przepompownią. Chcąc wjechać na podwórko, trzeba bardzo uważać, gdyż po ostatnich deszczach wokół zabezpieczającej ją betonowej płyty osunęła się ziemia i powstał tam spory krater. - Zgłosiłam to w komunalce. Ogrodzili dziurę i na tym się skończyło. Teraz czekam, aż przyjadą i zrobią z tym porządek - mówi T. Górna.
Zdaniem W. Józefowskiego to kolejny przykład wadliwie zaprojektowanej lub wykonanej sieci kanalizacyjnej. - Mieliśmy mieć wygody, a mamy ambaras - denerwuje się rolnik. - Może jak opiszecie to w gazecie, to wreszcie coś z tym zrobią.
Zamontują zawór
Rolnik przypomina opisywaną na łamach ,,GL'' sprawę sprzed roku, kiedy po uruchomieniu kolektora z Gorzynia do Międzychodu ścieki zalały piwnicę domku na południowych rogatkach miasta. Kierownik wydziału gospodarki komunalnej i rozwoju wsi Czesław Czubaj przekonuje, że sieć kanalizacyjna i przepompownia nie mają żadnych usterek.
- Przepompownia musi stać w najwyższym miejscu. Dlatego wybudowaliśmy ją koło gospodarstwa pana Józefowskiego - wyjaśnia. - Codziennie przejeżdżam tamtędy i nigdy nie czułem tam żadnych przykrych woni.
Urzędnik zapowiada, że w przyłączu kanalizacyjnym zamontowany zostanie tzw. zawór zwrotny, który uniemożliwi cofanie się ścieków z kanalizacji do domku.
- Z przewodów wentylacyjnych przy przepompowni może sporadycznie unosić się przykry zapach. Ale najwyżej kilka razy w roku, a nie cały czas, jak twierdzi właściciel gospodarstwa - dodaje. - Nie możemy wykluczyć jakiejś wady w domowej instalacji kanalizacyjnej. Wyjaśnimy to i postaramy się usunąć przyczynę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?