Zaczęło się od tego, że Strzelce Krajeńskie chciały posadzić trochę drzew, żeby było ładniej, no i żeby promować ekologię. Władze ustaliły, że część nasadzeń odbędzie się w mieście. I Strzelce poszły na pierwszy ogień: profesjonalna firma posadziła 44 sadzonki - m.in. na Rynku, koło dawnego dworca PKS, w pobliżu ronda, na osiedlu przy ul. Słowackiego i koło Szkoły Podstawowej nr 1.
Gmina kupiła też jednak 31 sadzonek do posadzenia na wsi. - A dokładniej: w 14 wsiach, gdzie są świetlice środowiskowe. Dzieci z tych świetlic mają drzewka posadzić, a potem o nie dbać – tak zapowiadała to przedsięwzięcie Sylwia Kowalewska, która w urzędzie miasta odpowiada za zieleń.
Wśród tych 14 wsi było Sokólsko, gdzie sadzenie drzewek zamieniło się w wielkie wydarzenie. – No pięknie było, nie inaczej! Chyba wszyscy mieszkańcy się zeszli – śmieje się Barbara Dąbrowska, sołtys Sokólska. Ale zaraz, już całkiem na poważnie, dodaje: - To moja pani świetlicowa to wszystko wymyśliła, ja tylko pomogłam.
LUBUSKIE. STRZELCE KRAJ. Jeśli myślisz, że znasz urok Strzelec Krajeńskich, to tak Ci się tylko wydaje. Zobacz zdjęcia!
Jezioro Górne po nowemu! - Teraz to nasze jezioro w końcu będzie wizytówką całego miasta - mówią strzelczanie
Pani świetlicowa to Estera Gąsiorowska. – Wyszło jak należy, wszystkim się podobało! – mówi uśmiechnięta. Żeby nie było: za darmo od gminy Sokólsko dostało tylko dwie małe lipy. Miododajne, tak radzili pszczelarze – zastrzega pani sołtys. Ale wokół sadzenia tych dwóch małych drzewek zrobił się taki happening, że niejedno duże miasto by się nie powstydziło!
Przede wszystkim ekologiczny korowód przeszedł przez całą wioskę, ze świetlicy na plac w centrum Sokólska. Dlaczego ekologiczny? Dzieciaki były przebrane za zwierzaki, m.in. lisa i wiewiórkę, sowę i dzięcioła (za dzięcioła chciało robić aż kilku chłopców!), była też pszczółka i skrzaty. Słowem: zrobiła się prawdziwa leśna menażeria. I to nie było tak, że przyszli, wkopali sadzonki i poszli do domów. Co to, to nie!
Dzieci deklamowały wierszyki o przyrodzie. Brawom nie było końca, w ruch poszły komórki, bo przecież każdy chciał zachować ten widok nie tylko w pamięci. Przede wszystkim jednak maluchy złożyły ekologiczną przysięgę i obiecały, że będą o drzewka dbały. – I wie pan, że dbają?! - mówi kilka dni po tym wydarzeniu pani świetlicowa Estera Gąsiorowska. – Przychodzą, biorę ode mnie wodę z ogródka, bo jest blisko, i podlewają nasze lipy. I o to chodziło, niech te maluchy rosną razem z drzewami, to i ich świadomość ekologiczna będzie całkiem inna.
No jak nie, jak tak!
Czytaj o tym także w czwartek 9 maja w drukowanym wydaniu "Gazety Lubuskiej"
Zobacz też: Losowanie Lotto. Wygrane w Lubuskiem
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?