Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tak w Łódzkiem sądzą maturzystów. Ale system oceniania w Polsce też jest sądzony - za sprawą szefa egzaminatorów z Łodzi - w Strasburgu

Maciej Kałach
Maciej Kałach
W Łódzkiem już po 20 dniach od wyników matury chętnych do zajrzenia w arkusze było prawie tysiąc
W Łódzkiem już po 20 dniach od wyników matury chętnych do zajrzenia w arkusze było prawie tysiąc Grzegorz Gałasiński
„Udowodnij, że poezja ma wpływ na życie człowieka”. Gdyby taki temat pojawił się na maturze, zdający mógłby posłużyć się przykładem... Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Łodzi. Ta „oblała” nastolatkę za nietrafną interpretację wiersza, która jednak – po odwołaniu dziewczyny – okazała się „częściowo zgodna” z utworem. Niestety, łodziance przepadł udział w głównej fazie naboru na studia. Na perypetiach naszej OKE można by też oprzeć wypracowanie z wiedzy o społeczeństwie: po jej decyzji przeciw Polsce toczy się postępowanie przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka.

Po maturze 2019 już około tysiąc maturzystów z naszego województwa zwróciło się do OKE w Łodzi o wyznaczenie tzw. wglądu, podczas którego absolwent widzi, jak współpracownik komisji – najczęściej dorabiający nauczyciel – ocenił jego arkusz. Jaki przebieg ma taki wgląd? Można np. spierać się o to, co poeta miał na myśli. Sprawa robi się szczególnie skomplikowana, gdy utwór pochodzi spoza kanonu omawianego na lekcjach, zaś jego autorka nie może zabrać głosu w sporze, bo nie żyje od 35 lat.

Taki właśnie przypadek przytrafił się łodziance, która po ukończeniu jednego z miejskich ogólniaków, postanowiła zdawać język polski, nie tylko na obowiązkowym poziomie podstawowym, ale i dodatkowo – w części rozszerzonej. Z drugiego z tych egzaminów nastolatka zdobyła ponad połowę z możliwych do zdobycia punktów. Ale z „podstawy” tylko 16 proc. – nie przekroczyła zatem progu zdawalności (30 proc.), co skończyło się „oblaniem” całej matury. Na wglądzie przyczyną tak niskiego wyniku okazało się zero przyznane nastolatce za wypracowanie (za to zadanie można otrzymać aż 50 z 70 punktów w całym arkuszu).

Na feralnym egzaminie łodzianka – w przeciwieństwie do większości rówieśników piszących rozprawkę na podstawie fragmentu „Dziadów” – zdecydowała się zinterpretować wiersz zamieszczony w arkuszu: utwór „Samotność” Anny Świrszczyńskiej.
– Dopisek oceniającego na pracy wskazywał, że moje zero jest za „brak koncepcji interpretacyjnej zgodnej z tekstem” – opowiadała nastolatka po wglądzie. Dostała zero, bo uznała, że podmiotem lirycznym wiersza może być dziecko w łonie matki. Nastolatka wysnuła takie przypuszczenie na podstawie m.in. końcówki utworu („Potem przyjdą ludzie/ Dadzą mi skórę, kolor oczu, płeć i nazwisko/ Dadzą przeszłość i przyszłość/ gatunku homo sapiens”).

Ostatecznie, po odwołaniu od wyniku egzaminu, pracownik OKE napisał w oficjalnym liście, że jej interpretacja jest „częściowo zgodna” z wierszem. I wynik całego egzaminu skoczył trzykrotnie – dziewczyna z zapasem pokonała próg zdawalności. Ale terminy głównych rekrutacji na studia minęły.

Co na to władze łódzkiej OKE? Marek Szymański, jej wicedyrektor, uznał opisany przez nas przypadek za wyjątkowy, choć wspomniał też o innym: podobny skok punktowy z języka polskiego przytrafił się maturzyście, w którego wypracowaniu oceniający nie doliczył się wymaganych 250 słów. Ale wgląd wykazał, że wyrazów było więcej.

Maturzyści na wglądy w OKE w Łodzi mogą zapisywać się przez pół roku od 4 lipca, czyli od momentu ogłoszenia wyników egzaminu dojrzałości. Już po 20 dniach liczba absolwentów z naszego regionu, wnioskujących o wejrzenie w swój arkusz (albo w kilka arkuszy z różnych przedmiotów), zbliżyła się do tysiąca, zaś dzięki tej procedurze absolwenci uzyskali dodatkowe punkty w przypadku 74 prac.
12 mieszkańców województwa łódzkiego uzyskało świadectwo dojrzałości właśnie dzięki wglądom.

Czy te liczby powinny robić wrażenie? Do matury 2019 podeszło w naszym regionie 15,6 tys. absolwentów liceów oraz techników (poza tym zdawali ją poprawiający wyniki z zeszłych lat).

Pod naszą OKE podlega także mniej liczna populacja ze Świętokrzyskiego – bo kraj jest podzielony między osiem takich instytucji – co zresztą było przyczyną przysłania do jednej z łódzkich maturzystek, oficjalnym SMS-em z komisji, zaproszenie na wgląd do jej delegatury... w Kielcach. Na szczęście, techniczne nieporozumienie udało się wyjaśnić przed wycieczką łodzianki pod Łysicę. Zresztą takie wypadki przy pracy są dla OKE małym zmartwieniem w porównaniu z prestiżowym sporem, który toczy się w Strasburgu.

Przed półtora roku Europejski Trybunał Praw Człowieka (ETPC) zdecydował, że zajmie się sprawą 18 maturzystów z Ostrowca Świętokrzyskiego, których prace unieważniła OKE w Łodzi.

Sprawa sięga 2011 r., ale po latach Danuta Zakrzewska, dyrektor naszej komisji, jest przekonana, że podjęła słuszne rozstrzygnięcie. Dotyczyło ono egzaminu z chemii. Szefowa łódzkiej OKE, także po konsultacjach z Centralną Komisją Egzaminacyjną w Warszawie, uznała prace 50 absolwentów dwóch ogólniaków z Ostrowca za niesamodzielne. Danuta Zakrzewska wskazywała, że w unieważnionych pracach powtarzały się bardzo charakterystyczne błędy. Dla przykładu w jednym z zadań maturzyści musieli podać barwę substancji przed przeprowadzeniem opisanego w arkuszu doświadczenia i po nim. Prawidłowa odpowiedź to kolor: „od brunatnego po żółty”, zaś w unieważnionych pracach pojawiał się: „szafirowy”.

Młodzież z Ostrowca uznała decyzję OKE za stosowanie odpowiedzialności zbiorowej – maturzyści przez swoich prawników próbowali odwołać się od decyzji OKE, ale Wojewódzki Sąd Administracyjny w Łodzi oraz Naczelny Sąd Administracyjny w Warszawie nie rozpatrzyły skargi na OKE, uznając, że unieważnienie matury nie jest decyzją administracyjną.

W 2015 r. sprawa trafiła przed Trybunał Konstytucyjny (na wniosek najbardziej wytrwałych z 50 maturzystów z 2011 r.). Jednak stwierdził on, że unieważnianie testów mieści się w wyłącznej kompetencji ich twórców – bo stwierdzanie niesamodzielności pracy jest zadaniem doświadczonego egzaminatora, wyposażonego w wiedzę. I nie można przekazywać tego zadania w ręce sądowych biegłych.

Ale na Trybunale Konstytucyjnym przygody prawne dawnych maturzystów i OKE w Łodzi wcale się nie skończyły.
– „W swoich skargach do ETPC maturzyści zarzucają, że przez brak kontroli sądowej decyzji komisji egzaminacyjnych doszło do naruszenia gwarancji zawartych w Europejskiej Konwencji Praw Człowieka: prawa do sądu, prawa do prywatności, prawa do skutecznych środków ochrony prawnej oraz prawa do nauki” – wymieniała Helsińska Fundacja Praw Człowieka, informując, że sprawa trafiła do Strasburga. Fundacja prowadzi ją w ramach swojego Programu Spraw Precedensowych, a skarżących reprezentuje warszawska kancelaria Pietrzak Sidor & Wspólnicy.

Jak tłumaczyli nam w tym tygodniu przedstawiciele fundacji i kancelarii, sprawa jest prowadzona w trybie bezrozprawowym: prawnicy reprezentujący rząd Polski oraz dawnych maturzystów wymieniają z sędziami ze Strasburga korespondencje, swoją opinię przed ETPC przedstawił też Rzecznik Praw Obywatelskich.

Danuta Zakrzewska szefuje łódzkiej OKE od 2008 r. Największa wpadka komisji pod rządami łowiczanki (wcześniej była dyrektorem szkoły w Zdunach) przytrafiła się przed dekadą. Po maturze 2009 do setki absolwentów trafiły błędnie wypełnione świadectwa dojrzałości. Pomyłki w wynikach z języka angielskiego sięgały kilkudziesięciu procent. Winna okazała się drukarnia, która dostarczyła wersję testu niepasującą do klucza odpowiedzi.

Czy taka sytuacja może się powtórzyć? Wskutek błędu w systemie informatycznym po tegorocznym egzaminie gimnazjalnym wyniki testu z matematyki były zmieniane w przypadku aż dziewięciu tysięcy uczniów. Na szczęście dla naszej młodzieży – przez OKE w Warszawie – bo ta afera dotyczyła Mazowsza.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Tak w Łódzkiem sądzą maturzystów. Ale system oceniania w Polsce też jest sądzony - za sprawą szefa egzaminatorów z Łodzi - w Strasburgu - Dziennik Łódzki

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska