Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tak wyjdzie taniej

Tomasz Rusek
Krzysztof Hurka, dyrektor PUP: - Miejski urząd pracy byłby pierwszą taką jednostką w województwie. Wiem jednak, że do podobnego pomysłu przymierzają się też władze Zielonej Góry. To dla miast bardziej opłacalne rozwiązanie.
Krzysztof Hurka, dyrektor PUP: - Miejski urząd pracy byłby pierwszą taką jednostką w województwie. Wiem jednak, że do podobnego pomysłu przymierzają się też władze Zielonej Góry. To dla miast bardziej opłacalne rozwiązanie.
Miasto przymierza się do uruchomienia własnego urzędu pracy .

- Współpraca z powiatem wychodzi nam za drogo - powiedział nam w piątek prezydent Tadeusz Jędrzejczak. Bezrobotni mogą na tym skorzystać.

Dziś Powiatowy Urząd Pracy przy ul. Walczaka 110 obsługuje Gorzów i gminy: Santok, Deszczno, Kłodawę, Lubiszyn, Bogdaniec, Witnicę i Kostrzyn. Jego budżet to 2,2 mln zł, z tego od miasta dostaje ponad 1 mln zł. Resztę bierze z powiatu i innych źródeł. Pozostałe gminy nie dokładają się w ogóle. Tymczasem z ich terenu jest ponad jedna trzecia obsługiwanych bezrobotnych (3,1 tys. z 7,9 tys. ludzi).

Coraz większe wydatki
W piątek prezydent powiedział nam, że taka współpraca jest dla miasta coraz mniej opłacalna i że magistrat spróbuje otworzyć własny urząd pracy. - Sprawdzimy tylko, czy to możliwe od strony prawnej. Jeśli tak, natychmiast zaczniemy procedury - usłyszeliśmy od Jędrzejczaka.

Wyliczał, że co roku liczba gorzowian bez pracy spada, ale pomimo tego musi dokładać do funkcjonowania powiatowego pośredniaka coraz więcej. - Gdzie tu logika? Jak mam wydawać ponad 1 mln zł, to wolę je wydać wyłącznie na gorzowian i dla gorzowian - skwitował. Dodał na koniec, że spór o obecnego dyrektora PUP-u Krzysztofa Hurkę (zarząd powiatu chciał go odwołać, ale Jędrzejczak dymisję zablokował; ujawniliśmy to przed miesiącem - red.) nie ma tu nic do rzeczy.

Są też minusy

Starosta Józef Kruczkowski już o pomyśle prezydenta słyszał. Też zapewnia, że nie należy go wiązać z zamieszaniem wokół dyr. Hurki. - Jednak z drugiej strony nie powinno być tak, że przez drobne tarcia ktoś się obraża i ogłasza, że zabiera zabawki i odchodzi - mówił nam w piątek starosta. Nie krył jednak, że podzielenie pośredniaka na miejski i powiatowy ma swoje plusy. Łatwiej będzie np. biurom pracy szukać fachowców pod konkretne oferty na konkretnym terenie. Jednak minusem może być dublowanie stanowisk. W magistracie szybko odpowiedzieli na taki zarzut: - I tak nam się taki podział opłaci.

Wszystko wyjaśni się maju. Na początku miesiąca szykowane jest spotkanie prezydenta, starosty, szefa pośredniaka i powiatowej rady zatrudnienia. Być może zostaną na nim ustalone nowe zasady dofinansowania urzędu przez magistrat. - Mam nadzieję, że dojdziemy do porozumienia. Bo najważniejsze jest dobro bezrobotnych - stwierdził J. Kruczkowski.

Teraz w Gorzowie stopa bezrobocia wynosi 9,6 proc., a w powiecie 16 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska