Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Taki biznes to złoty interes (wideo, zdjęcia)

Jarosław Miłkowski 95 722 57 72 [email protected]
Robert Kaźmierczak zajmuje się złotnictwem od prawie 30 lat
Robert Kaźmierczak zajmuje się złotnictwem od prawie 30 lat
- W mojej pracowni pracownice czują się u siebie - mówi Roman Kaźmierczak, gorzowski jubiler. Zatrudnia same kobiety, bo jak twierdzi, są wrażliwsze od mężczyzn, a w pracy myślą tylko o pracy.

Czytaj też: Będzie praca. Firma BriVictory dostała zezwolenie na inwestowanie w strefie
**
Roman Kaźmierczak pracę złotnika rozpoczął prawie 30 lat temu. - Po 17 latach zatrudnienia w Zakładzie Energetycznym, gdzie przeszedłem drogę od montera do kierownika budowy, postanowiłem zmienić pracę. Zawsze miałem upodobanie do pracy manualnej, więc gdy brat, który już zajmował się złotnictwem, zaproponował, bym został złotnikiem, długo się nie zastanawiałem. Po kilku rozmowach z rodziną, choć byłem już po trzydziestce, podjąłem decyzję o zmianie zawodu **- wspomina dziś złotnik.

Na początku zawodu uczył się od brata. Ponieważ nie miał problemu z posługiwaniem się językiem niemieckim, postanowił wyjechać za naszą zachodnią granicę, by tam poznać dodatkowo tajniki zawodu. - Dostałem się do dużej firmy produkującej biżuterię i wszystkie nowinki przywoziłem stamtąd do Gorzowa - mówi R. Kaźmierczak i na dowód tego, że z niemieckiego rynku czerpie inspirację pokazuje nam album dotyczący Mokuma Gane - japońskiej techniki łączenia różnego rodzaju metali szlachetnych. - To pracochłonna technika. Obrączkę wykonuje się półtora dnia, podczas, gdy produkcja „zwykłej” to kwestia kilku godzin - wyjaśnia złotnik i dodaje, że mimo, iż biegnie mu już siódma dekada życia, dokształca się nieustannie.

Rodzina w firmie

Czytaj też: Praca, nauka i własna firma w Niemczech. Przydatne adresy

Po kilku latach pracy z bratem, Romanowi Kaźmierczakowi przyszło prowadzić firmę samodzielnie. Do pracy zaczął więc dobierać kolejnych członków rodziny. W rodzinnej firmie pracę rozpoczęła żona Bożena, syn Radosław. Pracującym członkiem rodziny stała się też pracująca wcześniej w firmie Ewa, synowa pana Romana. - Nie mogło być inaczej - mówi złotnik. - Moja rodzina od pokoleń związana jest silnie z rzemiosłem. Każdy ojciec chce przekazać swą wiedzę swoim dzieciom. Tak samo było ze mną. Na kursy złotnicze jeżdżę z synem.

Jak w rodzinie czują się też pracownicy pana Romana. Są nimi kobiety. I jest to zamierzone. - Kobiety są bardziej wrażliwe od mężczyzn, a w pracowni potrafią skupić się jedynie na pracy - mówi R. Kaźmierczak. - Dla mnie ciąża nie jest przeszkodą. Zatrudniając kobietę, godzę się, że taki moment kiedyś nadejdzie. W mojej firmie panie mają szansę urodzić spokojnie swe potomstwo i wrócić do pracy. Wiem, że z wiedzy, które do momentu pojawienia się dziecka nabyły, będzie można wykorzystać po ich powrocie. Owszem, zdarza się, że niektóre pracownice nie wracają. Ja jednak w swym życiu nikogo jeszcze nie zwolniłem.

Pracownice czują się jak w domu

Czytaj też: W Zielonej Górze będzie praca dla inżynierów

W pracowni Romana Kaźmierczaka można poczuć się jak w domu. Część domowa płynnie przechodzi w pracownię. - Jesteśmy małą firmą. Nie chciałem tworzyć czegoś większego, na przykład jakiejś hali, gdyż wtedy praca zatraciłaby swój klimat. A duch w pracy jest najważniejszy. Moje pracownice mogą chodzić w kapciach, mają obok siebie kwiaty, z okna pracowni jest widok na piękny ogród. Każdy czuje się tu jak w domu. Nie przychodzi się tu jak do fabryki, choć pracownice narzucają sobie rygor pracy od 7.00 do 15.00, by móc wcześnie odebrać dzieci z przedszkola. Ważne jest także to, że codziennie robi się tu coś innego. Nie ma bowiem nic gorszego, jak robienie czegoś taśmowo - opowiada jubiler, w którego pracowni pracuje pięć kobiet.

Poza obrączkami czy szeroko pojętą biżuterią firmie pana Romana zdarza się robić rzeczy unikatowe. - Zdarza nam się robić ryngrafy. Wykonaliśmy herb Leliwy dla 12-letnich już dziś bliźniaczek - mówi złotnik. Jak twierdzi, patrząc na obrączki, kolczyki czy inną biżuterię, jest w stanie rozpoznać, że została wykonana w jego pracowni. - Przez prawie 30 lat działalności zostawiliśmy już spory ślad po sobie. Myślę, że nie mamy się czego wstydzić.

[b]Czytaj też: Firma REC zatrudni inżynierów

Zobacz wideo »

 

 

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska