Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Taki hojny ten Mikołaj

Danuta Kuleszyńska 0 68 324 88 43 [email protected]
Szczęśliwa i wzruszona Regina Wojniłowicz (w środku) z synem Mariuszem i dziećmi pani Małgosi: Oliwką oraz Bartkiem. A w czapce  Mikołaja - Ania Bajda z restauracji Jefferson's. Pani Małgosia wstydziła się stanąć do wspólnego zdjęcia.
Szczęśliwa i wzruszona Regina Wojniłowicz (w środku) z synem Mariuszem i dziećmi pani Małgosi: Oliwką oraz Bartkiem. A w czapce Mikołaja - Ania Bajda z restauracji Jefferson's. Pani Małgosia wstydziła się stanąć do wspólnego zdjęcia. fot. Mariusz Kapała
To dzięki Wam kochani Czytelnicy w domu Reginy Wojniłowicz będzie piękna Wigilia. - Nasze dzieci przestały być smutne. I za taką dobroć nawet nie wiem jak Wam podziękować - mówi ze łzami gospodyni.

Do pani Reginy jedziemy w dwa samochody. W redakcyjnym wieziemy świąteczne prezenty od naszych Czytelników: słodycze, zabawki, owoce, ubranka, książki. W drugim, który należy do restauracji Jefferson's w Zielonej Górze, znajduje się... wigilijna wieczerza. Dwanaście potraw przygotowanych przez pracowników lokalu. Nad dostawą czuwa Ania Bajda.

- Mamy pierogi, uszka, krokiety, karp i mintaj smażony, sałatka tradycyjna i z tuńczyka - wylicza. Do tego Jefferson's dorzucił jeszcze skrzynkę z wędlinami i mięsem oraz dwa zestawy kosmetyczne dla pani Reginy i Małgosi - samotnej matki z dwójką dzieci, którą R. Wojniłowicz przygarnęła pod swój dach.

Renifery zostały w lesie

Parterowy, skromny domek pod lasem, półtora kilometrów od Czetowic. To tu mieszka pani Regina z 10 letnim synem Mariuszem oraz Małgosią i jej dziećmi: 2 letnią Oliwką i 4 letnim Bartkiem. Cała rodzina już czeka na ganku.

- Mój Boże, tyle dobroci, że żadne słowo nie wyrazi mojej wdzięczności - gospodyni mówi ze ściśniętym gardłem. I zaprasza do domku. A tu bardzo już świątecznie. W niedużym pokoiku złączone stoły z białym obrusem i pięknymi stroikami, które sama zrobiła. Jest opłatek i ubrana na niebiesko choinka ozdobiona piórkami - Właściwie drzewko stawiamy w samą Wigilię, ale chciałam, żeby już dziś było świątecznie - przyznaje.

Radość, spokój i beztroska

Nim podzielimy się opłatkiem, gospodyni wyjmuje kartkę. A tam spisane podziękowania. - Napisałam, żeby mi się język nie plątał - wyjaśnia. I czyta: są chwile, kiedy ciężar przeciwności losu nas przytłacza i pozbawia choćby promyka radości. Ale dzięki Wam, szanowni państwo, nasze dzieci przestały być smutne. To dzięki szlachetności waszych serc poznały co to radość, spokój i beztroska...

A potem dostajemy przepiękne stroiki, które pani Regina sama przygotowała. - Choć w ten sposób mogę podziękować - mówi. - Nigdy bym nie przypuszczała, że te święta będą tak piękne i tak bogate.

A to wszystko dzięki Wam, kochani Czytelnicy. Jeszcze w poniedziałek znosiliście do redakcji prezenty. Wszyscy prosili o anonimowość. - Bo to płynie z potrzeby serca - argumentowali. Za ten przepiękny gest wszystkim dziękujemy. A to dobro - jak często powtarza pani Regina - na pewno dobrem kiedyś do wróci.

Do prezentów dołożyła się także redakcja. Kupiliśmy przepiękną lalę-bobasa o jakiej marzyła Oliwka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska