Do pani Reginy jedziemy w dwa samochody. W redakcyjnym wieziemy świąteczne prezenty od naszych Czytelników: słodycze, zabawki, owoce, ubranka, książki. W drugim, który należy do restauracji Jefferson's w Zielonej Górze, znajduje się... wigilijna wieczerza. Dwanaście potraw przygotowanych przez pracowników lokalu. Nad dostawą czuwa Ania Bajda.
- Mamy pierogi, uszka, krokiety, karp i mintaj smażony, sałatka tradycyjna i z tuńczyka - wylicza. Do tego Jefferson's dorzucił jeszcze skrzynkę z wędlinami i mięsem oraz dwa zestawy kosmetyczne dla pani Reginy i Małgosi - samotnej matki z dwójką dzieci, którą R. Wojniłowicz przygarnęła pod swój dach.
Renifery zostały w lesie
Parterowy, skromny domek pod lasem, półtora kilometrów od Czetowic. To tu mieszka pani Regina z 10 letnim synem Mariuszem oraz Małgosią i jej dziećmi: 2 letnią Oliwką i 4 letnim Bartkiem. Cała rodzina już czeka na ganku.
- Mój Boże, tyle dobroci, że żadne słowo nie wyrazi mojej wdzięczności - gospodyni mówi ze ściśniętym gardłem. I zaprasza do domku. A tu bardzo już świątecznie. W niedużym pokoiku złączone stoły z białym obrusem i pięknymi stroikami, które sama zrobiła. Jest opłatek i ubrana na niebiesko choinka ozdobiona piórkami - Właściwie drzewko stawiamy w samą Wigilię, ale chciałam, żeby już dziś było świątecznie - przyznaje.
Radość, spokój i beztroska
Nim podzielimy się opłatkiem, gospodyni wyjmuje kartkę. A tam spisane podziękowania. - Napisałam, żeby mi się język nie plątał - wyjaśnia. I czyta: są chwile, kiedy ciężar przeciwności losu nas przytłacza i pozbawia choćby promyka radości. Ale dzięki Wam, szanowni państwo, nasze dzieci przestały być smutne. To dzięki szlachetności waszych serc poznały co to radość, spokój i beztroska...
A potem dostajemy przepiękne stroiki, które pani Regina sama przygotowała. - Choć w ten sposób mogę podziękować - mówi. - Nigdy bym nie przypuszczała, że te święta będą tak piękne i tak bogate.
A to wszystko dzięki Wam, kochani Czytelnicy. Jeszcze w poniedziałek znosiliście do redakcji prezenty. Wszyscy prosili o anonimowość. - Bo to płynie z potrzeby serca - argumentowali. Za ten przepiękny gest wszystkim dziękujemy. A to dobro - jak często powtarza pani Regina - na pewno dobrem kiedyś do wróci.
Do prezentów dołożyła się także redakcja. Kupiliśmy przepiękną lalę-bobasa o jakiej marzyła Oliwka
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?