Uczniowie ZSP nr 2 pobierają naukę w nowosolskiej firmie „Fredex”. Uczy się tu kilkunastu uczniów. - Produkujemy głównie kotły centralnego ogrzewania, a także kontenery i wszelkiego rodzaju konstrukcje stalowe. Sprzedajemy je na terenie całego kraju, a nawet eksportujemy. Ostatnio otrzymaliśmy zlecenie z Kłajpedy i Rudy Śląskiej – z dumą podkreśla właściciel firmy Alfred Gąsior. - Jesteśmy też podwykonawcą dla Gedii, Technicala oraz takich firm w nowosolskiej strefie ekonomicznej, jak chociażby Nord czy Voit - dodaje. Zakład uczy m.in. przyszłych fachowców ślusarstwa, spawania czy nawet... kowalstwa. Wykształcono już w sumie 140 młodych ludzi w tych niezwykle rzadkich jak na nasze czasy zawodach.
- Podobnie jak wiele średnich firm odczuwamy jednak kryzys finansowy i dlatego na razie zatrudniamy jedynie 35 osób, (w najlepszych czasach było nawet 60). Sprzedających jest dużo, a kupujących bardzo mało. Wykonujemy też usługi i prace na indywidualne zamówienie. Każda robota jest inna, ale nie ma zadania, którego nie moglibyśmy się podjąć – dodaje A. Gąsior. Na co dzień w pracy pomagają mi dyrektor techniczny, Mirosław Kubiak oraz dyrektor zarządzający firmą, mój syn, Dominik Gąsior.
Trudnej pracy obróbki metali uczy się w tym zakładzie 11 uczniów z powiatów: głogowskiego, zielonogórskiego, sławskiego, żagańskiego i nowoslskiego. Pod okiem doświadczonych fachowców kształcą się m.in. ślusarstwa, spawania i kowalstwa. Czy trudno wykształcić takich fachowców?
- Niezwykle trudno. Brak jest motywacji w rodzinie i środowisku, Mówią, że praca tu jest ciężka, niebezpieczna i brudząca. W moim zakładzie uczeń może nauczyć się pracować na walcach, krajalni, gilotynie, a także w blacharni, malarni, spawalni. Ponadto uczymy także zapomnianego już kowalstwa oraz tokarstwa. Ponadto sądzę, że jestem jedynym, który kształci młodzież w zawodzie ślusarza na terenie wielu powiatów w województwie, a być może nawet w kraju. O umiejętnościach kowalskich już nawet nie wspomnę – tłumaczy z uśmiechem szef firmy.
Łukasz Radkowiak uczy się już drugi rok zawodu ślusarza: - Nauczyłem się tutaj ocieplania pieców, wiercenia otworów na maszynach, cięcia na metalowych piłach. Chciałbym jeszcze nauczyć się spawania – wylicza. Jego kolega, też z drugiej klasy, Sebastian Kasprzyk, zwrócił uwagę, że w tej pracy ważne jest bezpieczeństwo: - Staramy się bardzo uważać, bo z mechanicznymi, ostrymi narzędziami nie ma żartów. Zresztą szefostwo ciągle zwraca uwagę na bezpieczeństwo, szczególnie przy cięciu blach – podkreśla.
Najbardziej doświadczony, trzecioklasista Łukasz Stępień, nauczył się z kolei także zawodu spawacza. - Uczę się także trudnej sztuki kowalstwa. Nie obawiam się w ogóle, że po ukończeniu szkoły zabraknie dla mnie pracy. Chciałbym tu zostać dlatego, że pracuje tutaj już kilku absolwentów, którzy chwalą zakład i panujące w nim warunki pracy.
Robert Baliński, który już od 29 lat pracuje w nowosolskim Fredexie mówi nam, że uczniowie są pojętni. - Przyszli tutaj ci, którzy naprawdę chcą się nauczyć pracy w naszych zawodach. Chętnie nam pomagają, a my dzielimy się z nimi naszym doświadczeniem, umiejętnościami i wiedzą.
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?