Dogodne położenie Wolsztyna nad dwoma jeziorami i przepływającą przez nie Dojcą aż korci, żeby ów szlak i oba akweny wykorzystywać lepiej niż do tej pory. Dotąd rzadko kto decydował się przepływać z jednego akwenu na drugi, gdyż musiał przenosić łódź. Przeszkodą była i jest nieczynna śluza, i różnica poziomów wody wynosząca ok. 1,5 m.
- Mam nadzieję, że prace naprawcze przy śluzie zostaną wykonane do końca lipca - sądzi Ryszard Kurp, starosta wolsztyński. Powiat współfinansuje (daje 80 tys. zł) modernizację urządzeń wodnych na Dojcy i staroście zależy na szybkim uruchomieniu przeprawy.
Zbigniew Jankowiak, komandor Wolsztyńskiego Klubu Żeglarskiego, widzi w tym szansę ożywienia istniejącego od dawna szlaku Dojcy. Ale wolsztynianie chcą też zatrzymać u siebie jak najwięcej wczasowiczów. Oznacza to przecież przypływ złotówek.
Mając zatem rzekę i jeziora "kombinują" z atrakcjami wodnymi. Jedną z nich miałyby być taksówki... wodne, o których w mieście jedni już słyszeli (i "sprzedali" tę ideę "GL"), a innych temat zaskakuje. - Chyba idzie o statek? - zastanawia się Wojciech Lis z biura promocji. Odsyła do burmistrza, "który wie najwięcej".
Gdzie będą przystanie dla taksówek?
- Myślimy o zakupie stateczku, który mieściłyby się w śluzie i jego adaptacji do przewozów pasażerskich - wyjaśnia burmistrz Andrzej Rogoziński. Ale potwierdza też chęć uruchomienia taksówek wodnych. - Myśmy je wymyślili - sugeruje. Z. Jankowiak twierdzi, iż to jego pomysł.
- Nie wiem czy z taksówkami wystartujemy w tym roku, bo to nie może być prowizorka - głowi się komandor. Wie, iż idea taksówek na wodzie powinna być realizowana przez fachowców-wodniaków z jego klubu. Działaliby jako firma pod szyldem WKŻ i prowadzili działalność gospodarczą na wodzie. Jednak jest sceptyczny, czy uda się rzecz wprowadzić w tym roku. - Trzeba omówić z burmistrzem budowę "postojów" na brzegach. Jest też kwestia informacji o taksówkach, jakiegoś "rozkładu jazdy" - mówi.
- Postoje? Proszę bardzo: w parku, przy molo, przy Bohaterów Bielnika - wymienia od ręki Rogoziński. Jego zdaniem nie ma na co czekać, trzeba działać! - Wszystko zależy od ludzi! - pointuje burmistrz, który zdecydowanie prze ku ożywieniu jeziora już tego lata.
Mieszkańcy są "za"
Podobnie myśli Justyna Różycka prowadzące lodziarnię w Rynku. - To bardzo dobry pomysł, może wreszcie zacznie się coś dziać! - uważa widząc już u siebie turystę, który po wodnej przejażdżce przyjdzie na lody.
- Taksówki wodne? To mi się podoba, może powinny kursować na wyspę, gdzie mogłaby powstać letnia kawiarnia - podpowiada Joanna Jędrzejewska. - Ale wpierw niechby ktoś uporządkował brzegi, pozbierał z nich śmieci, wyciął trzciny i krzaki.
- Oprócz taksówek będzie możliwość przewożenia ludzi między jeziorami dużymi łodziami - Z. Jankowiak pokazuje w przystani WKŻ na jeziorze Berzyńskim jedną z takich jednostek. - Mamy łódź na 12 osób oraz cztery łodzie dla sześciu pasażerów. Niestety, bez silników. Z tym musimy się uporać...
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?