Było krótko przed czwartą nad ranem. M. Nowak stał jako drugi na postoju przy granicy. Nagle zobaczył idącego przez most na Odrze młodego chłopaka. - Miał pomarańczową kurtkę. Wyglądał jak prawdziwek w lesie. Pomyślałem, że może wsiądzie do taksówki i ucieszyłem się, że za chwilę będę pierwszy - wspomina.
Obserwował go. Chłopak usiadł na ławce i było to dosyć dziwne, bo padał deszcz. Krótko po tym wszedł jednak do sklepu z papierosami przy Nadodrzańskiej. Pan Marek wrócił do krzyżówki, którą rozwiązywał wcześniej.
Nagle podbiegła do niego koleżanka, która stała przed nim na postoju, z krzykiem, że w sklepie jest napad.
Więcej w poniedziałkowym wydaniu papierowym "Gazety Lubuskiej"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?